Reklama

Joszko Broda i jego żona, Debora doczekali się 11 dzieci. Muzyk i jego ukochana od ponad 20 lat są szczęśliwym małżeństwem. Tworzą też 13-osobową rodzinę. Nie kryją swojego szczęścia, są dla siebie inspiracją, wsparciem i najlepszymi przyjaciółmi. Trzy lata temu opowiedzieli Beacie Nowickiej o swojej niezwykłej relacji i miłości. „Z każdym dzieckiem nasza miłość się mnoży, pączkuje, jest jej więcej”, mówiła w rozmowie z VIVĄ! Debora Broda. Przypominamy ich pełną miłości historię.

Reklama

Joszko i Debora Brodowie – historia miłości niezwykłego małżeństwa

Głębokie uczucie było im pisane. Znają się od lat, a połączyła ich wspólna pasja, wartości i „to coś”. „Zaczęliśmy rozmawiać o koncertach, które mój tata organizował. Nie chodziło o słowa, które wtedy padły, tylko o podejście do życia. Odkryliśmy, że podobnie patrzymy na świat”, wspominała Debora Broda.

Joszko Broda oświadczył się ukochanej po dwóch tygodniach znajomości. „Miałam 17 lat i nie byłam przygotowana na taką sytuację. Musiał jeszcze kilka razy oświadczać się i pytać, czy zostanę jego żoną”, zwierzała się Debora Broda w rozmowie z Beatą Nowicką. Muzyk ujął ją swoją pewnością siebie. Zawsze sięgał odważnie po cele i fantastycznie gra. Ślub pary odbył się w 1999 roku.

„Postrzelony góral z otwartą głową, z wiatrem we włosach, poczuciem przestrzeni, życia, dokładnie w klimacie, w jakim chciałam. Postawiliśmy sobie wspólne cele. Doszliśmy do wniosku, że do siebie pasujemy”, mówi o mężu. Wspólnie marzyli o dużej rodzinie. W rozmowie z Vivą! Joszko przyznał, że nie miał wątpliwości, że dziewczyna, którą poznał, jest prawdziwym skarbem i ceni jej zdanie w kwestii sztuki.

„Zaimponowało mi, że jest człowiekiem doskonale dobrym. Była jedną z pierwszych osób, z którą mogłem pogadać o sztuce, ponieważ Debora intelektualnie absolutnie mnie przerasta. Kiedy zajmowała się produkcją muzyczną, mówiła uznanym muzykom, co i jak mają zagrać. Debora nie ma wykształcenia muzycznego, ale ma bardzo wysoki poziom analizy. Potrafi jasno określić cel i go zrealizować”, dodawał Beacie Nowickiej w 2019 roku.

Zobacz też: „Nasz związek przechodził różne koleje”. Historia miłości Tomasza Raczka i Marcina Szczygielskiego

Zdjęcia Olga Majrowska

Od 23 lat są szczęśliwym małżeństwem i doczekali się jedenaściorga dzieci: Jana, Tomasza, Mikołaja, Jeremiego, Iwa, Marii, Rocha, Józefa, Piotra i Antoniny. Debora Broda sama pochodzi z wielodzietnej rodziny. I podkreśla, to najpiękniejsza przygoda życia. Nigdy nie miała rozterek. Poświęca się swojej pracy i najbliższym.

„Stwierdziłam, że nie potrzebuję kolejnych pięciu lat zabawy w studia, żeby coś robić. W momencie, kiedy moje koleżanki z klasy zaliczały studia, ja wyreżyserowałam swoje dwa pierwsze teledyski, brałam udział w produkcji programu telewizyjnego, tworzyłam piosenki dla dzieci. Założyłam firmę, jak miałam 20 lat”, mówiła.

Najmłodsza córeczka Joszka i Debory Brodów przyszła na świat w ich 20. rocznicę ślubu. Ale dumni rodzice doskonale pamiętają moment, w którym dowiedzieli się, że spodziewają się pierwszego dziecka. „Byłem obecny przy wszystkich porodach. Kiedy rodził się Jasio, nie wiedziałem nic o tym, jak to jest, kiedy się rodzi człowiek. Kiedy rodziła się Tosia, byłem już przygotowany na wiele sytuacji. Przez lata naoglądaliśmy się genialnych położnych i takich, które nigdy nie powinny uprawiać tego zawodu, oraz genialnych lekarzy i takich, którzy nigdy nie powinni zostać lekarzami. Każde dziecko to jest ogromne wydarzenie”, mówił muzyk.

Rodzina Brodów wzbudza ogromne emocje w społeczeństwie. Ludzie oceniają ich sytuację, wybory, działania… Małżonkowie oprócz wielu pozytywnych wiadomości doświadczają także hejtu.

„W ogóle słowo »wielodzietni« jest odbierane negatywnie, więc mówi się »duże rodziny«. Nie żalę się, po prostu stwierdzam fakt. Kiedy opublikowaliśmy nasze piosenki, hejt pojawił się masowo w internecie. Anonimowi ludzie pozwalają sobie na obrzydliwe, obrażające komentarze i nikt tego nie kontroluje. Można sobie poużywać. Ale mnie najbardziej dotyka hejt, który spotykam twarzą w twarz. Kiedy urodziłam Tosię, mimo że spotkałam w szpitalu wspaniały zespół, usłyszałam z ust jednej pani doktor, co o nas myśli i jakie ma dla nas rady, których nie będę publicznie powtarzać. Takie rzeczy bolą”, mówiła Debora Broda w rozmowie z Beatą Nowicką dla VIVY! w 2019 roku.

Zdjęcia Olga Majrowska

Joszko i Debora Brodowie: wychowywanie dzieci i czas dla siebie

Joszko i Debora Brodowie pragną przekazać swoim dzieciom najważniejsze wartości. Jak je wychowują? „Staram się zostawić dzieci w spokoju. W momencie, kiedy się ich nie tresuje, same dochodzą do wniosku: „Aha, mamo, trzeba te koszulki złożyć, bo potem będziemy ich szukać pięć godzin”. Zależy mi na tym, żeby nie stosować kar i nagród”, tłumaczyła w 2019 roku w VIVIE! Debora Broda. A muzyk dodawał: „Wypominanie dziecku, że zrobiło coś źle, biadolenie, że mleko się rozlało, jest nieodpowiedzialne i głupie. Możesz mu zadać pytanie: „Co się stało?”, a potem: „Czego cię to nauczyło?”. Wtedy dziecko włącza zupełnie inne rejestry i poziomy intelektualne”.

Za logistykę w ich 13-osobowej rodzinie odpowiada Debora. Dzieci uczą się w domu, a rodzice przykładają ogromną wagę do tego, by dać swoim pociechom przestrzeń do rozwijania swoich pasji i zainteresowań.

„Mamy obowiązek zrealizowania podstawy programowej i co roku musimy zdać egzamin z każdego przedmiotu. Najwięcej uwagi z mojej strony pochłaniają najmłodsze, które trzeba nauczyć czytać, pisać, liczyć, potem dzieci mogą uczyć się same. Oczywiście mamy różne osoby do pomocy. Stawiamy na to, żeby każde dziecko odnalazło swoje zainteresowania. Najstarszy syn, Jan, ma już zawód, rzeźbi, maluje, jest artystą”, mówiła Debora Broda.

W całym natłoku spraw, zakochani znajdują czas tylko dla siebie i bardzo tego pilnują. Poza tym, cała rodzina tworzy wyjątkowy zespół – Rodzina Brodów. Swoją muzykę kierują do dorosłych, jak i dzieci. „Bardzo się cieszymy, że dzieci odziedziczyły miłość do muzyki. Dzięki temu nasze przesłanie możemy zawrzeć we własnych wykonaniach, zrealizowanych w rodzinnym gronie i rodzinnej atmosferze”, mówiła Debora Broda.

Dziś wielodzietna rodzina dokumentuje wiele wspólnych chwil na Instagramie. Po zdjęciach można wywnioskować, że mimo licznej gromady bliskich sobie osób, znajdują one czas i przestrzeń, by spotkać się wszyscy razem. Zobaczcie ich piękne rodzinne fotografie.

Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!

Zobacz też: Dawid Ogrodnik i Marta Nieradkiewicz pielęgnują uczucie z dala od mediów. Jak się poznali?

Reklama

Zdjęcia Olga Majrowska
Reklama
Reklama
Reklama