Reklama

Joe Biden zwyciężył wybory prezydenckie i zostanie tym samym 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych! Według projekcji wyborczych stacji telewizyjnej CNN, kandydat Partii Demokratycznej zapewnił sobie 273 głosy elektorskie za sprawą zwycięstwa w Pensylwanii. Co prawda wynik wyborów nie jest ostateczny, jednak wszystko wskazuje na to, że zdecydowaną większość głosów trafi na poczet właśnie Joe Bidena. Tymczasem Donald Trump zapowiada postępowanie sądowe wobec kilku stanów.

Reklama

Joe Biden nieoficjalnym zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA

W sobotę, 7 listopada około godziny 17:00 polskiego czasu stacja telewizyjna CNN podała, że według ich projekcji wyborczych Joe Biden wygrał wybory prezydenckie w USA. Zwycięstwo zapewnia mu uzyskanie większości głosów w stanie Pensylwania, co z kolei przekłada się na uzyskanie kolejnych 20 głosów elektorskich. Tym samym kandydat Partii Demokratów osiągnął próg 270 głosów elektorskich, które zapewniają zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Na podstawie swoich projekcji, do tego samego wniosku dochodzą także stacje telewizyjne FOX News, NBC, ABC, PBS, a także agencja prasowa AP.

BREAKING: JOE BIDEN WINS

Joe Biden will be the 46th president of the United States, CNN projects, after a victory in Pennsylvania puts the Scranton-born Democrat over 270 https://t.co/pZ8pr4cMTG #CNNElection pic.twitter.com/4pbJtzY1FT
— CNN (@CNN) November 7, 2020

Nie jest to jednak ostateczny wynik wyborów prezydenckich w USA. Projekcje wyborcze oparte są na wstępnych wynikach z lokali wyborczych oraz badaniach sondażowych. Ponadto głosy nadal liczone są w stanach: Nevada, Arizona, Georgia, Karolina Północna i Alaska. W dwóch ostatnich stanach przewagę głosów utrzymuje Donald Trump, jednak w Nevadzie, Arizonie i Georgii bardziej prawdopodobne jest zwycięstwo Joe Bidena.

Tymczasem obecny prezydent, Donald Trump nadal nie może pogodzić się z biegiem wydarzeń. Zapowiedział wszczęcie postępowania sądowego w kilku stanach, gdzie różnica zdobytych głosów pomiędzy nim a Bidenem jest niewielka. 45. prezydent Stanów Zjednoczonych uważa, że w związku z możliwością korespondencyjnego oddania głosu doszło do nadużyć.

Reklama

Ostatnie słowo w obecnym amerykańskim systemie wyborczym należy jednak do Kolegium Elektorów, w którego skład wchodzi 538 osób. Aby zwyciężyć wybory, kandydat potrzebuje przynajmniej 270 głosów elektorskich. Do każdego stanu przypisana jest stała liczba elektorów określona proporcjonalnie, co do liczby ludności. Obywatele amerykańscy głosują w swoich stanach na elektorów reprezentujących partię kandydata, którego widzieliby w Białym Domu. W większości stanów obowiązuje zasada, że nawet jeżeli dana partia zwycięży minimalną większością głosów, do Kolegium Elektorów i tak trafia pełna ich ilość, przypisana danemu stanowi (tak, jak w przypadku Pensylwanii jest to 20). Kolegium w tym roku najprawdopodobniej zbierze się w grudniu, elektorzy oddadzą swoje głosy i to wtedy dopiero ostatecznie wyłoniony zostanie 46. prezydent Stanów Zjednoczonych.

Drew Angerer/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama