Reklama

Za kilka dni miliony Polaków ruszy w swoje rodzinne strony, by zapalić światełko na grobach bliskich. Pamięć o nich jest bezcenna, ale wielu z nas prześciga się w czymś innym. W liczbie, urodzie i wielkości stawianych zniczy. Nie podoba się to Joannie Racewicz, która ma nadzieję, że wysokie ceny powstrzymają przed tą modą chociaż niektórych.

Reklama

Joanna Racewicz o cenach zniczy

Kilkanaście godzin temu na swoim Instagramie dziennikarka Polsatu News zamieściła filmik, którego treść odbił się szerokim echem. Tematem były zwyczaje dotyczące Wszystkich Świętych.

„Przyznam szczerze, że to jest moja opinia, można się z nią nie zgadzać. Jestem głęboko przekonana o tym, że cały nasz „wszystkoświętowy" blichtr kompletnie na nic, że więcej w tym ścigania się z tym, kto postawi więcej niż faktycznie pamięci”, zaczęła delikatnie.

Potem powiedziała jednak o istocie swojego przekazu. Dokładnie wskazała, czego nie lubi i dlaczego radują ją rosnące ceny. „Chce powiedzieć dzisiaj, że jakoś przewrotnie cieszę się z drożyzny w przycmentarnych sklepach. Bo to może sprawi, że nie będziemy szaleć z plastikozą, zniczozą i tego typu śmieciozą”, powiedziała stanowczo na filmiku.

Czytaj także: Po raz pierwszy razem. Joanna Racewicz z synem o wspomnieniach, dorastaniu i nowym życiu

Joanna Racewicz z synem, VIVA! 2010

Iza Grzybowska/MAKATA

Joanna Racewicz z synem, VIVA! 2021

Marta Wojtal

Ile kosztują znicze na Wszystkich Świętych 2022? Skąd wzrost cen?

Już kilka tygodni temu pierwsze redakcje przyglądały się rynkowi zniczy. Okazuje się, że w tym roku podrożały one średnio o 38% w supermarketach i około 33% w hipermarketach. Sklepy nie są też tak chętne jak rok temu na korzystne promocje dotyczące tych produktów.

Największa zanotowana w sieci podwyżka ceny na zniczu wynosiła około 80 procent, a najdroższy lampion cmentarny opisany na jednym z portali kosztował 140 złotych.

Zobacz także: „Chcę dziękować, że byłeś”. Oto niezwykła historia miłości Joanny Racewicz i Pawła Janeczka

Skąd te ceny? „Rozpoczęło się to na wiosnę. Producenci wkładów sprowadzali wykorzystywaną w produkcji parafinę z Rosji i Białorusi, to się skończyło. Również hutom szkła wzrosły koszty produkcji i ceny szkła do zniczy podniesiono o około 60 proc. Podwyżki musiały zostać wprowadzone. Na to, co się dzieje, nie ma mocnych. Nikt nie będzie produkował, a później sprzedawał gotowych zniczy poniżej kosztów”, powiedziała portalowi Leszno.NaszeMiasto właścicielka jednego z wielkopolskich sklepów. Dodajmy, że parafina, którą aktualnie wypełnia się szklane znicze i plastikowe wkłady pochodzi z Chin. A to równa się cenie parafiny aż o 300% większej, niż gdy ten surowiec zamawiany był od naszych wschodnich sąsiadów.

Czy Joanna Racewicz ma więc rację?

Reklama

Joanna Racewicz, VIVA! 2007

Wojtek Wojtczak
Reklama
Reklama
Reklama