Joanna Liszowska martwi się o swoje córki. „Niebezpieczni ludzie krążą w każdym środowisku”
„Nie wiem, czy kilkanaście lat temu było bezpieczniej”, mówi
Od wielu lat spełnia się jako aktorka, zarówno na dużym i małym ekranie, jak i na deskach teatru. Joanna Liszowska, która ogromną sympatię widzów zdobyła wcielając się w rolę Patrycji w serialu „Przyjaciółki”, z powodzeniem łączy pracę z macierzyństwem i wychowaniem dwóch córek. Ostatnio wyznała jednak, że boi się o przyszłość swoich pociech... Dlaczego?
Joanna Liszowska z powodzeniem łączy pracę z macierzyństwem
Od wielu lat Joannę Liszowską możemy oglądać na deskach teatru, na dużym ekranie, a także w różnych serialach. Wielką sympatię widzów zdobyła m.in. dzięki roli fryzjerki Patrycji w serialu „Przyjaciółki”, w którą wciela się od dekady. Aktorka z powodzeniem łączy pracę z macierzyństwem i wychowaniem dwóch córek, 11-letniej Stelli i 9-letniej Emmy. W życiu prywatnym przeżyła wzloty i upadki. Joanna Liszowska ma za sobą rozwód z mężem, który z powodzeniem ukrywała przez długi czas przed światem.
Aktorka wyszła za mąż za Olę Sernekę, szwedzkiego biznesmena. Wydawało się, że tworzą szczęśliwy i zgodny związek, jednak nie przetrwał on próby czasu i para po 8 latach zdecydowała się na rozstanie.
Czytaj też: Ewa Minge ma problemy ze zdrowiem. Z czym się zmaga? „Doświadczyłam, czym jest ciężkie leczenie”
Joanna Liszowska w sesji dla magazynu VIVA!, 2021 rok
Zobacz także
Joanna Liszowska martwi się o córki. Dlaczego?
Stella i Emma są oczkiem w głowie mamy. Nic więc dziwnego, że Joanna Liszowska nie przestaje się martwić o swoje ukochane pociechy oraz ich przyszłość w obecnych realiach. „Nie wiem, czy kilkanaście lat temu było bezpieczniej. Może o pewnych rzeczach się nie mówiło. W każdym świecie, w każdej relacji pokusy i zagrożenia się pojawiają. Niebezpieczni ludzie krążą w każdym środowisku. Oczywiście, że się obawiam jako matka dziewczynek. Kiedy kobieta staje się matką pojawia się troska i lęk, który będzie jej towarzyszył do samego końca”, wyznała w rozmowie z Super Expressem.
Aktorka nie jest przekonana, czy chciałaby, by jej córki w przyszłości wybrały ten sam zawód, co ona. Zdradziła jednak, że zamierza wspierać Stellę i Emmę, niezależnie od tego, jakie decyzje podejmą. „To jest ich życie. Ja mogę tylko uświadamiać je, jakie są różne strony tej pracy. Ten zawód jest fantastyczny, ale też niesie za sobą różne inne rzeczy… Jakąkolwiek decyzje podejmą odnośnie swojej przyszłości, nam rodzicom pozostaje tylko dzieci wspierać”, wyjaśniła w tej samej rozmowie.
Zobacz także: Lara Gessler o duchowości dzieci: „Musiałyby się bardzo starać, żeby wejść na drogę bożą w moim domu”