Joanna Krupa będzie korzystała z pomocy niani?
„Może od razu, po trzech tygodniach, będę musiała polecieć do pracy”
- Beata Nowicka
Dziecko było ich marzeniem. Nic dziwnego, że nie mogą się doczekać narodzin córeczki. ,,Kiedy okazało się, że będziemy mieli córkę, zrozumiałam, że ona będzie jego oczkiem w głowie. Nawet trochę się martwię, że ja będę tą wymagającą matką, a on tym dobrym tatusiem, który rozpieszcza. Obawiam się, że nasza córka zrobi z nim, co będzie chciała. Tatuś na wszystko pozwoli i spełni każdą zachciankę (śmiech)", mówi w rozmowie z Beatą Nowicką Joanna Krupa. Gwiazda TVN zdradziła w nowym wywiadzie VIVY!, czy w początkowym okresie będzie korzystała z pomocy mamy, a może wraz z mężem zatrudnią nianię? Kiedy modelka zamierza wrócić do pracy?
Pani mama w naszym ostatnim wspólnym wywiadzie wyznała, że ma tylko jedno marzenie – zostać wreszcie babcią. Popłakała się ze wzruszenia?
Strasznie się ucieszyła, ale nie płakała, bo wiedziała, że ten moment kiedyś nadejdzie. Stała się jeszcze bardziej opiekuńcza, jak leciałam do pracy samolotem, to mówiła: „Kiedy już skończysz te loty? Chciałabym, żebyś była w domu i odpoczywała. A nie ciągle poświęcała się pracy”. Jak chcę iść na fitness, mówi: „Uważaj na siebie, nie ćwicz zbyt intensywnie”. Czuwa nade mną, chce, żebym była ostrożna. Nawet nie chodzi o mnie, tylko o dziecko. Teraz jest ze mną w Kalifornii, żeby mi pomóc w domu. Wczoraj mi powiedziała, że wciąż to jest dla niej trochę nierealne. Tyle lat czekała na wnuka czy wnuczkę, że dopiero jak dziecko się urodzi, uwierzy, że naprawdę została babcią! Bo do tej pory była babcią pięciu moich piesków (śmiech).
Za chwilę będziecie już we trójkę…
Chciałabym, żeby cała nasza trójka była zdrowa, to jest najważniejsze. Wszystko w życiu może się zmienić: kariera, sytuacja finansowa, ale kiedy człowiek jest zdrowy, zawsze sobie poradzi.
Zatrudni Pani mamę jako pełnoetatową nianię?
Mama wychowała mnie i moją siostrę, całe życie ciężko pracowała, dość już dla nas zrobiła, nie będę jej obarczać kolejnym obowiązkiem. Myślę, że nadszedł czas, żeby odpoczęła, miała fun, żyła swoim życiem. Zawsze może do nas wpaść jako babcia, która stęskniła się za swoją wnuczką i chce się nią nacieszyć. Jesteśmy z Douglasem na takim etapie życia, że stać nas na zatrudnienie kogoś, kto nam pomoże. Mama z tatą będą przyjeżdżać w odwiedziny, a nie do pracy. Mogą siedzieć u nas miesiącami i latami, ale nie chcę, żeby czuli się przymuszeni do opieki nad wnuczką.
Wszystko jest gotowe na narodziny maleństwa?
Jak już zostaną dwa ostatnie miesiące, to na spokojnie, powolutku zaczniemy urządzać cały pokój. Na razie tylko oglądaliśmy wózki, mebelki. Tak naprawdę sama jeszcze nic nie kupiłam dla dziecka. Dostawałam tylko prezenty: ciuszki w neutralnych kolorach i zabawki.
(...)
Ma już Pani precyzyjnie zaplanowane, ile czasu spędzi z niemowlakiem w domu?
Trudno mi powiedzieć, dlatego że termin porodu wypada na początku listopada, a jak pani sama się przekonała, nigdy nie wiadomo, czy będzie wcześniej, na czas, czy po terminie. Później mam finał „Top Model” i być może od razu, po trzech tygodniach, będę musiała polecieć do pracy. Nie zrobiłam planów: „Dobra, teraz biorę trzy albo sześć miesięcy urlopu od pracy”. Tak naprawdę wcale nie chciałabym zmieniać trybu mojego życia. Myślę, że dziecko może ze mną wszędzie jeździć, ale też trudno opowiadać o konkretach, bo przecież jeszcze nie ma tego dziecka na świecie. Mogę zdradzić, że dostałam propozycję od producentów ze Stanów na program „Hollywood Mom” – o tym, jak ja, jako niedoświadczona mama, zaczynam stawiać pierwsze kroki w wychowywaniu dzidziusia. Nie ukrywam, że razem z moją menedżerką myślimy o tym, żeby taki reality show zrobić również w Polsce. Na razie trwają rozmowy.
1 z 5
2 z 5
3 z 5
4 z 5
5 z 5