Reklama

Joanna Bartel przyszła na świat 29 grudnia 1952 roku w miejscowości Świętochłowice na Górnych Śląsku. Artystka dała się poznać jako charyzmatyczna aktorka. Co więcej, ukończyła grafikę na Akademii Sztuk Pięknych. Później zaczęła pracę w kabarecie oraz na planach filmowych. Największą popularność zyskała w 1999 roku. Dlaczego? Ponieważ przez 9 lat wcielała się w postać Andzi w serialu Święta wojna. Produkcję jednak skasowano... To właśnie wtedy ulubienica widzów usunęła się w cień. Jak dzisiaj wygląda jej życie?

Reklama

Artykuł aktualizowany 29.12.2023

Życie Joanny Bartel po Świętej wojnie – choroby, pandemia, brak pracy

Choć serialowi Bercik i Andzia byli uwielbiani przez miliony widzów Telewizji Polskiej, po 322 odcinkach Świętej wojny postanowiono zakończyć produkcję. Niestety, wraz ze zniknięciem telenoweli z ekranu, Joanna Bartel zdecydowanie rzadziej pokazywała się w mediach.

Kilkanaście miesięcy po zdjęciu serialu z anteny artystka zaczęła mieć poważne problemy ze zdrowiem. Był rok 2009, kiedy trafiła do jednego ze śląskich szpitali na operację wymiany stawu biodrowego. „Jestem w bardzo złym nastroju, nie mam siły na nic. Nie mogę występować, bardzo źle się czuję. Mam dużo problemów osobistych”, powiedziała dziennikarzom Faktu, którzy próbowali dowiedzieć się, jak czuje się gwiazda. Dopiero chwilę później inna redakcja poinformowała, że zabieg się udał, a Joanna Bartel dziękowała personelowi za pomocą pięknych bukietów kwiatów.

Z kolei w roku 2015 przy okazji jednego z wywiadów gwiazda miała o wiele lepszy nastrój. Sama z siebie przyznała dziennikarce, że ma nową endoprotezę, dzięki której poruszanie się nie sprawia jej tyle problemów. Aktorka podzieliła się też informacją, że wyjechała ze Śląska i kupiła dom na wyspie Wolin. Pośrodku lasu sama zaprojektowała jego wnętrza i je urządziła. W swoim azylu emerytowana aktorka mieszkała jeszcze kilka miesięcy temu.

Jak mijały jej tam kolejne dni? „Czasem zakładam maskę i jadę do sklepu do Wolina albo do Międzyzdrojów. Oglądam filmy, maluję i szyję sukienki. Mam tutaj dużo materiałów, takich rzeczy z second-handów, które można ciąć. Właściwie ciągle brakuje mi czasu, bo cały czas coś robię”, wyznała w rozmowie ze Światem gwiazd ulubienica publiczności, która niedawno gościła u siebie serialowego Bercika. Krzysztof Hanke był zachwycony miejscem, które stworzyła dla siebie koleżanka z planu. Nazwał je nawet rajem na ziemi.

Joanna Bartel z mamą, 2016 rok

vipphoto / eastnews

Niestety rajską codzienność przerwała w 2018 roku śmierć jej ukochanej 89-letniej mamy. To m.in. dla niej gwiazda porzuciła wiele zawodowych wyzwań. Opieka nad panią Hildegardą była bowiem priorytetem. „Zostałam sama na świecie. To jest dla mnie bardzo trudne. Nie dzwońcie do mnie z kondolencjami, bo się zupełnie rozkleję”, prosiła w Na żywo.

Śmierć mamy musiała być podwójnie bolesna, bo jeszcze w 2015 roku aktorka była pozytywnie zaskoczona tym, jak seniorka rodu świetnie się czuje. „Ma lepsze wyniki ode mnie. Jest po prostu niezwykła. Nie jest klasyczną 86-latką. Uwielbia wychodzić z domu i tak naprawdę to ona mnie z niego wypycha. Kocha być między ludźmi i nie chce opuszczać żadnej imprezy. Ja natomiast mam na odwrót. Jestem domatorką. Sąsiedzi śmieją się, że żyję jak zakonnica”, przyznawała Joanna Bartel w wywiadzie dla Świat&Ludzie.

CZYTAJ TAKŻE: Gdy jej ojciec odszedł, całą miłość przelała na rodzicielkę. Natasza Urbańska nieustannie opiekuje się ukochaną mamą

Od pewnego czasu aktorka zmaga się też z cukrzycą. Diagnoza była dla niej zaskoczeniem. „Wydawało mi się, że czasami jestem senna, ale żadne zdziwienie, bo wtedy zasuwałam naprawdę, więc zwalałam to na karb tego. U nas w domu też nie było cukrzycy. Nikt na to nie chorował albo ktoś chorował i o tym nie wiedział. Bardzo fajną rzecz powiedziała mi wtedy pani internistka. Ja się tak wystraszyłam, nie tyle tej operacji, co tego, że mam cukrzycę. A ona z uśmiechem na ustach powiedziała do mnie „Pani Asiu, z cukrzycą można żyć”. Teraz wiem, że można”, przekonywała w rozmowie ze Światem Gwiazd artystka, która jakiś czas temu wróciła mieszkać na Śląsk.

Joanna Bartel, Zbigniew Buczkowski, 2017

Podlewski AKPA

W tym samym wywiadzie ulubienica tłumów przyznała, że niestety przez kolejne fale koronawirusa nie miała za wiele pracy. „W sierpniu zagrałam jedną imprezę, a we wrześniu cztery. Wrzesień był cudny, bo wszystko tak nagle ruszyło, ale po nim znowu zaczęła się histeryczna obawa przed pandemią i zresztą słusznie. Październik był totalnie pusty, a w listopadzie zagrałam jedną bardzo przepiękną imprezę w Wieruszowie. […] W międzyczasie miałam zakontraktowane bardzo dużo imprez, ale większość pospadało”, wyznała Joanna Bartel i dodała wówczas, że rok 2022 nie zapowiada się dla niej zawodowo dobrze. Gwiazda miała nadzieję, że propozycje jeszcze napłyną, bo choć ma swoje oszczędności, to codzienność zrzuca na nią kolejne obowiązkowe wydatki.

Joanna Bartel żyje bez męża i dzieci. Aktorka o związkach

Przez wiele lat Joanna Bartel tworzyła gospodarstwo domowe z mamą i ukochaną suczką. Po śmierci 89-latki aktorka podkreśla, że choć żyje sama, to nie czuje się z tym źle. „Jestem sama, ale nie samotna. Tyły mam zabezpieczone. Po prostu nie chcę układać sobie życia. Mam teraz szczęśliwy czas. Mam swoje pieniądze, przeżyłam pandemię dzięki oszczędnościom. Nikt mnie nie zdenerwuje”, opowiadała w czerwcu 2021 roku w Dzień Dobry TVN.

ZOBACZ TAKŻE: Agnieszka Chylińska jest mamą trójki dzieci. Opowiedziała, jak łączy karierę z macierzyństwem

PIOTR FOTEK/REPORTER

A dlaczego nigdy nie zdecydowała się założyć rodziny, choć była w wielu związkach? „Moja mama mówiła, że mnie szkoda jest do jednego chłopa. Jak mi się nie podobało, to odchodziłam. Tak samo, jak mi się oświadczali, to natychmiast pakowałam zabawki i uciekałam. Strasznie się bałam ślubu. Do więzienia na własne życzenie? Nigdy nie wiesz, jak będzie”, twierdziła Joanna Bartel na antenie śniadaniówki, dodając, że jest samowystarczalna. Dzięki temu, że nie jest żoną, nie musi jak inni użerać się w nieperfekcyjnym związku i nie musi chodzić na kompromisy.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Jacek Borkowski ujawnił prawdę o swoim ślubie. „Wszystko było bardzo pospieszne i chaotyczne”

A dzieci? „Przyznam się, że nie jestem fanką dzieci — traktuję je tak, jak dorosłych — niektóre lubię, a innych nie. I strasznie się to dzieciom podoba, że traktuję je trochę szorstko. One się czują bardziej dorosło przez to”, opowiadała ulubienica widzów Dorocie Wellman.

Mamy nadzieję, że przed odtwórczynią roli Andzi ze Świętej wojny jeszcze wiele pełnych ekscytacji i radości chwil. Życzymy z okazji 71. urodzin, by wszystkie odbyły się na zasadach aktorki.

Reklama

Joanna Bartel, 2018 rok

MIECZYSLAW WLODARSKI/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama