Katarzyna Nosowska do syna: „Miłość to taka trochę gra”. A on na to: „Co ty do mnie mówisz?!”
Jak matką jest Katarzyna Nosowska dla swojego syna 20-letniego już Mikołaja? Artystka w wywiadzie w majowym numerze Urody Życia powiedziała, że daje synowi dużo wolności, a żałuje jednej rzeczy - że Mikołaj nie czyta tak dużo jak ona, gdy była w jego wieku. Oprócz literatury Nosowska zaczytuje się też w poradnikach, które traktuje jako swoistą psychoterapię.
- Żałuję, że mój syn nie czyta aż tyle, bo książki mogłyby korygować moje błędy wychowawcze. Gdybym mogła mieć więcej dzieci, miałabym szanse się rehabilitować. Może przy dziesiątym miałabym już pewność, że będzie fajnym, nieograniczonym przeze mnie człowiekiem - powiedziała artystka. Czym tak ogranicza Mikołaja? Okazuje się, że... miłością!
- Ja go oblepiłam taką warstwą miłości, że teraz jesteśmy na etapie skuwania tego. (śmiech) Żeby on mógł oddychać, żeby dostał się do własnych porów. Ale pamiętam, kiedy w swoim najgłębszym dojrzewaniu powiedział mi: „Jedno jest pewne, mamo. Ja się czuję naprawdę kochany. A nie wszyscy moi koledzy
tak się czują. I to mi wystarcza”. Zawsze dużo rozmawialiśmy, bo wiem, że jestem w tym dobra. Dałam mu dużo wolności i uczyłam go, żeby nie bał się mówić. Nawet tego, co myśli o mnie – bo uważam, że przychodzi moment, kiedy każdy ma prawo powiedzieć rodzicom, że się mylą. Mamy prawo stać się na chwilę ich rodzicami. Najtrudniejszym sprawdzianem dla mnie był moment, kiedy Mikołaj nieszczęśliwie się zakochał. Tak bardzo chciałam go uratować, że bałam się, żeby nie zrobić mu jeszcze większej krzywdy. Najpierw uczyłam, że miłość nie może być uciemiężeniem dla drugiego człowieka. Żeby dawać, cieszyć się z dawania. Że nie można kłamać, pogrywać. Ale potem serce zostało złamane. I mówię do niego: „Wiesz, bo miłość czasami to powinna być trochę taką grą”. A on na to: „Co ty do mnie mówisz?! Ja chce wierzyć, że miłość jest najbardziej idealną i doskonałą rzeczą z ziemskich kategorii. A ty mi teraz każesz grę uprawiać?! Nie!!!”. Myślę: fuck, no ma rację - wyjaśnia Nosowska w wywiadzie.
Jak wyleczyła złamane serce syna? Co mu powiedziała?
- To, co zawsze mówię, kiedy ktoś cierpi: że wszystko mija. Wszystko, nawet rozpacz. Sprawdziłam to na sobie – mija. Moja straszna rozpacz sprzed 15 lat dziś jest jedynie czymś, o czym pamiętam,
ale mnie już nie dotyka. Trzeba tylko poczekać. Czasem dosyć długo.
Dziś wokalistka jest w szczęśliwym związku z Pawłem Krawczykiem, o którym mówi, że nie są tylko współlokatorami, którzy płacą wspólnie rachunki. Zdradza, że chce zbliżyć się do ideału miłości, jednocześnie nie ubezwłasnowolniając partnera. Od 15 lat jest coraz bliżej tego ideału.
Polecamy też: Katarzyna Nosowska nie ma łatwych relacji z kobietami. Dlaczego? I czy to przez „walkę o samca”?
Wywiad z Nosowską w majowym numerze Urody Życia.