„Osobą naprawdę mi niezbędną jest teraz mój syn”. Joanna Racewicz w poruszajacych słowach o samotnym macierzyństwie
Od śmierci Pawła Janeczka minęło 7 lat. Dla Joanny Racewicz świat stanął wtedy w miejscu. Została sama z synem, tęsknotą, żalem i pustką. Dziś dziennikarka rozpoczyna nowy etap. Po wielu latach postanowiła uporać się z traumatycznymi przeżyciami. Największą siłę i wsparcie otrzymuje od swojego dziewięcioletniego synka, Igora. Dzięki niemu przeszła przez najtrudniejsze życiowe momenty. W jednym z najnowszych wywiadów opowiedziała o niezwykłej relacji z dzieckiem. Co zdradziła?
Joanna Racewicz o synku, Igorze
To najważniejszy mężczyzna w jej życiu. „Jest dzielny. Jak Tata. Duma z Taty i pamięć o nim to jedyne, co zostało. Nasz Syn. Najpiękniejszy pomnik Pawła. Prawdziwszy,niż można sobie wyobrazić. I trwalszy niż ze spiżu”, pisała Joanna Racewicz kilka miesięcy temu. Chłopiec na każdym kroku stara się uczyć mamę optymizmu. „Zupełnie sobie nie wyobrażam, co by było, gdyby nie on. Syn jest dla mnie jak potężna bateria życiowa. Przeprowadził mnie przez rubikon”, tłumaczy w najnowszym wywiadzie dla „Pani”. Wszystko wskazuje na to, że w życiu Joanny Racewicz powoli zaczyna się wszystko układać. Dziennikarka szuka sposobu, by w końcu znaleźć upragniony spokój, wciąż uczy się tego, co dla niej dobre. Ale nieustannie boli ją, że Igorek musi zmagać się z cierpieniem po stracie ojca.
„Pamiętam, jak siedzieliśmy z siedmioletnim Igorem w Tatrach, zmęczeni po jeżdżeniu na nartach, i on nagle mnie pyta: „Mamusiu, a czy w niebie jest podłoga? Bo jak jest podłoga, to muszą być schody. Jeśli są, to można byłoby tak cichutko zbiec, kiedy Pan Bóg by na chwilę zasnął…”, zdradziła wzruszona dziennikarka.
Joanna Racewicz jest dumna ze swojej pociechy. Mają świetny kontakt, są nierozłączni: jeżdżą na rolkach, rowerze, podróżują, oglądają mecze. Dziennikarka planuje napisać wspólnie książkę dla dzieci, która będzie składała się z rozmów o emocjach, doświadczeniach i wyobraźni. Mimo, że Igor jest dzielnym chłopcem mama stara się go chronić przez nadmiarem informacji, których na tym etapie mógłby do końca nie zrozumieć. „Kiedy następuje wzmożenie informacyjne związane ze Smoleńskiem, chowam gazety. Nie chcę, żeby musiał się z tym zmagać”, wyznała.
Poza tym, chłopiec dorasta i potrzebuje wzorców. Na szczęście przyjaciele Pawła Janeczka nie porzucili jego rodziny, po katastrofie opieka nad Igorem była dla nich obowiązkiem. Starają się utrzymywać z nim kontakty. „Facet rośnie, fajnie na to patrzeć. Nie zastąpię mu Pawła, ale myślę, że moja obecność w jego życiu nie zaszkodzi”, mówi Dariusz Białas, oficer BOR i najlepszy przyjaciel ukochanego Joanny Racewicz. Mężczyzna ma syna w podobnym wieku. Chłopcy posiadają wspólne pasje i spędzają aktywnie czas.
Tak jak dawniej Paweł, dziś Igor „jest dla niej kojącym balsamem na skołataną babską duszę”. I to on jest dla niej teraz jedyną, naprawdę niezbędną osobą, dzięki której jest szczęśliwa...
Zobacz też: "Decydując się na ten zawód, trzeba mieć skórę słonia". Joanna Racewicz już drugi raz odchodzi z TVP