Dramatyczne słowa Jadwigi Barańskiej: „Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść”
Mąż wielkiej aktorki wystosował rozpaczliwy apel
Legendarna Barbara Niechcic w „Nocach i dniach”. Lubiana aktorka, która karierę poświęciła dla rodziny. Niestety, stan zdrowia Jadwigi Barańskiej jest bardzo poważny. Kulisy ujawnił jej mąż. Jerzy Antczak opublikował w sieci dramatyczny wpis, w którym ujawnił, jak obecnie wygląda życie wielkiej artystki. Miała ona skierować do bliskich poruszające słowa na temat śmierci...
Jadwiga Barańska miała wypadek. Jest w bardzo złym stanie
Jej kariera była wręcz hollywoodzka. Rozpoczęła się pod koniec lat 50., ale te największe role przyszły ponad dekadę później. Któż nie pamięta jej zjawiskowej kreacji Barbary Niechcic w „Nocach i dniach” czy hrabiny Idalii Elzonowskiej w „Trędowatej”? Ale po roli w „Gnieździe wdów” z 1977 roku Jadwiga Barańska usunęła się w cień. Wszystko za sprawą wyjazdu do USA wraz z mężem, reżyserem Jerzym Antczakiem, oraz urodzonym w 1964 roku synem Mikołajem.
Ta kariera tak naprawdę skończyła się, zanim na dobre się zaczęła. Ale wierni fani pamiętają o aktorce i z czułością wspominają jej najsłynniejsze role. Często zadają sobie również pytanie, co słychać u ich ulubienicy. Niestety, najnowsze wieści są bardzo dramatyczne. Obszerny wpis na ten temat w mediach społecznościowych opublikował mąż Jadwigi Barańskiej. Ujawnił, że stan zdrowia aktorki jest bardzo zły. Zaznaczył przy tym, że długo walczył ze sobą, zanim zdecydował się upublicznić szczegóły, dotyczące ich życia prywatnego.
Ich dramat rozpoczął się kilka tygodni temu, gdy u 87-latki zdiagnozowano schorzenie rogówki lewego oka. Stan kobiety określono jako poważny. Do tego stopnia, że istniała realna groźba utraty wzroku! Niestety, był to dopiero początek problemów, ponieważ po jakimś czasie tę samą dolegliwość zdiagnozowano również w drugim oku.
„Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: „Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść”. I nagle następuje dramatyczna sytuacja. Jadwiga upadła przodem ciała na kamienie. Straciła przytomność i trzeba było wezwać pogotowie. W szpitalu dokonano prześwietleń i okazało się, że jeden z kręgów jest nieco przesunięty, ponadto w prawym biodrze nastąpiło pęknięcie. Jeżeli przesunięcie kręgu okazało się możliwe, z uwagi na wiek biodro nie może być operowane i trzeba czekać aż nastąpi samoistny zrost. Co może potrwać wiele miesięcy leżenia w łóżku”, opisał na swoim profilu na Facebooku Jerzy Antczak.
Dodał, że jego ukochana cierpi także na niedowład nogi. Jednak to, co najgorsze w całej sytuacji, to stan psychiczny Jadwigi Barańskiej. By podnieść ją na duchu i zająć jej myśli czymś innym, mniej smutnym, reżyser wpadł na pomysł stworzenia filmu dokumentalnego o tytule „Jadwiga i ja”. Jednak po konsultacjach z małżonką zmieniono go na „Moi aktorzy”. Opracowano konspekt scenariusza, zwrócono się do osób decyzyjnych, które mogłyby wcielić ten projekt w życie. Niestety, na próżno. Małżeństwo nie otrzymało odpowiedzi. To z kolei odbiło się negatywnie na samopoczuciu aktorki.
„Trzeciego dnia Jadzia powiedziała: „Bóg dał mi tak wiele i dlatego wszystko inne należy przyjmować z pokorą”. I w tym jednym zdaniu jest cała Barańska, która dla dobra rodziny zrezygnowała z zawodu aktorskiego. Nastąpiły bardzo przykre dni. Jadwiga zamknięta w sobie leży nieruchomo na łóżku całymi godzinami z zamkniętymi oczyma. Któregoś dnia, nieoczekiwanie zapytała mnie: „czy decydenci odpowiedzieli na temat scenariusza?”. Odpowiedziałem gorzko: „Nie ma odpowiedzi”. Długo milczała, po czym powiedziała cicho: „Ano cóż, widocznie już nasz czas minął…” – zrelacjonował gorzko Jerzy Antczak.
Czytaj także: Jej życie to gotowy scenariusz na film. Jadwiga Barańska mogła podbić świat. Dlaczego zniknęła?
Jerzy Bińczycki i Jadwiga Barańska, lata 70. XX wieku
Jerzy Antczak z dramatycznym apelem. Prosi o wsparcie dla Jadwigi Barańskiej
Niestety, cała sytuacja odcisnęła piętno na samopoczuciu Jadwigi Barańskiej. Jej mąż przyznał, że zaczęły pojawiać się u niej stany depresyjne. Nie dość, że wspomina częściej o śmierci, to jeszcze odmówiła obecności i posługi pielęgniarki, przyjmowania leków oraz jedzenia.
„Nie chce też jechać do szpitala na prześwietlenie, by dowiedzieć się, co było powodem pęknięcia biodra i niedowładu nogi. Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: „Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść”, posłuszna decyzji hinduskiego przesłania „Ani dłużej, ani krócej tylko tyle, ile przeznaczył Bóg!” – napisał na swoim profilu na Facebooku Jerzy Antczak.
Po czym do wszystkich ludzi dobrej woli zwrócił się z przejmującym apelem. Błaga w nim o „modlitwy i dobre wibracje, aby przywróciły Jadzi spokój myśli i pragnienie istnienia”.
Czytaj także: Jadwiga Barańska zagrała Barbarę w Nocach i dniach. Kochała ją cała Polska, gdy nagle wyjechała... Co dziś robi?
Jadwiga Barańska, Jerzy Antczak, lata 90. XX wieku
Jadwiga Barańska, Warszawa, 2015 rok
Internauci wspierają Jadwigę Barańską i Jerzego Antczaka
Pod wpisem zaroiło się od pełnych empatii, ciepła komentarzy. Internauci, znajomi i fani przekazują parze wyrazy wsparcia i życzenia powrotu do zdrowia.
„Panie Jerzy, siły, wiary i dobrej energii dla Pana, zdrowia i spokoju dla Pani Jadwigi”, „Wasz czas nie minął, życzymy siły i wytrwałości”, „Drogi Panie Jerzy - przesyłam serdeczne myśli i pozdrowienia dla Pani Jadwigi, i Pana, i Mikołaja. Pięknie i smutno Pan pisze... Życzę wytrwałości i dużo miłości - też od widzów, którzy zawsze będą Ją pamiętali i kochali”, „Pani Jadwigo, proszę się nie załamywać, cieszyć każdą daną nam chwilą, przesyłam dobrą energię!”, „Proszę powiedzieć pani Jadwidze, że jesteśmy wszyscy Jej wielbicielami, razem z Nią i pragniemy Ją zobaczyć wkrótce w kolejnej roli... Pani Jadwigo! Wierzymy w pani siły wewnętrzne, chwile słabości wszyscy przeżywamy i jutro, pojutrze będzie lepiej. Czekamy na Panią!”, czytamy.
Jadwiga Barańska poświęciła karierę dla rodziny. Z Polski wyjechała do USA
Pod koniec lat 70. była niekwestionowaną gwiazdą. Film „Noce i dnie”, w którym zagrała, był nawet nominowany do Oscara w kategorii „najlepszy film nieanglojęzyczny”. Do połowy 1977 roku obejrzało go w Polsce ponad 21 milionów widzów. Losy bohaterów poruszały, był to obraz pokoleniowy. Jadwidze Barańskiej otworzył wiele drzwi, mogła przebierać w ofertach. Nic więc dziwnego, że w 2015 roku uhonorowano go Diamentowymi Lwami na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jerzy Antczak otrzymał statuetkę za najlepszy film 40-lecia, zaś Jadwiga Barańską za najlepszą rolę żeńską 40-lecia.
Dlaczego więc wielka aktorka zniknęła? Decyzję dotyczącą opuszczenia Polski podjął jej mąż. Ale ona nie wahała się ani chwili. Dla niej to zawsze małżeństwo i syn były na pierwszym miejscu. Bezdyskusyjnie. „Dobiegałem pięćdziesiątki, a wsiadając do samolotu lecącego do Los Angeles, miałem potworne wyrzuty sumienia. Od niej nie usłyszałem jednak żadnego słowa skargi”, wspominał w jednym z wywiadów Jerzy Antczak.
A co wtedy działo się w głowie i duszy Jadwigi Barańskiej? „Poczułam, że mam dług do spłacenia wobec bliskich. Wcześniej to oni robili wszystko, bym nie schodziła ze sceny. Dwa lata nie było mnie w domu, bo kręciłam serial. Nagle zrozumiałam, że to nie granie jest najważniejsze, ale dorastający syn, moja mama, mąż...”, zaznaczała.
Wydaje się, że nigdy nie żałowała swojej decyzji, mimo że można sobie jedynie wyobrażać, jak trudna ona była dla niej emocjonalnie...
Czytaj także: Poznali się w Japonii, są razem pół wieku. Bożena Dykiel mówi o mężu: „Lubię, jak Pan Rysio wodzi za mną wzrokiem”
Jadwiga Barańska, Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach, 1999 rok
Jadwiga Barańska, 2000 rok
Jadwiga Barańska, Jerzy Antczak, „U Pana Boga za miedzą” - premiera filmu, 15.06.2009 rok