Reklama

W czasach PRL-u spikerów i prezenterów telewizyjnych znała cała Polska. Przez lata to oni byli wizytówką TVP, stacji tłumnie oglądanej przez widzów. Do ich grona zaliczali się m.in. Irena Dziedzic i Jan Suzin. W latach 50. byli prawdziwymi gwiazdami stacji, których połączyło gorące uczucie. Mimo że prasa nie komentowała wówczas tak często życia prywatnego prezenterów, to o tym romansie zrobiło się wówczas bardzo głośno.

Reklama

Irena Dziedzic: kariera telewizyjna

Irena Dziedzic do Telewizji Polskiej trafiła w 1956 roku i bardzo szybko pokazała, jak świetną jest prezenterką. Wcześniej przez cztery lata pracowała w Polskim Radiu, jednak to dopiero w TVP rozwinęła skrzydła, a to za sprawą pierwszego w Polsce talk-show "Tele-Echo". Irena Dziedzic już od pierwszych odcinków zachwyciła widzów i szefów stacji. Przez kolejne 25 lat z sukcesem prowadziła show, stając się legendą dziennikarstwa jeszcze za życia.

PAP/Marcin Wegner

Jan Suzin podbił serca telewidzów

Jan Suzin w branży dziennikarskiej pojawił się przez przypadek. Był już wtedy po studiach architektonicznych i pracował w zawodzie, kiedy to przyjaciele wysłali go na casting na prezentera. Uznali, że ich wysoki, przystojny, z nienaganną dykcją i głębokim głosem kolega będzie się do tej roli idealnie nadawał. Na konkurs poza Suzinem zgłosiło się ponad 200 innych kandydatów. Konkurencja była duża, ale okazało się, że młody architekt przed kamerą czuje się bardzo swobodnie. Wygłosił też nawet kilka żartobliwych zdań, które chyba ostatecznie przekonały jury. "Mam dla państwa dobrą wiadomość. Po przerwie szykujemy rzecz, która na pewno się państwu spodoba. Otóż Telewizja Polska kupiła w Paryżu serię filmów dla panów, które będziemy nadawać codziennie w godzinach wieczornych", padło z ust Suzina.

W komisji zasiadali m.in. Adam Hanuszkiewicz, któremu spodobała się charyzma młodego mężczyzny, a także Irena Dziedzic, która z miejsca zauroczyła się przystojnym gentlemanem, a zwłaszcza jego poczuciem humoru. Bez względu na to, jakimi kryteriami kierowali się członkowie jury, Jan Suzin okazał się być ogromnie utalentowanym dziennikarzem, który na rzecz telewizji zostawił architekturę i przepracował kolejne cztery dekady jako jeden z ulubionych prezenterów.

Zobacz także: Nie żyje Stanisław Radwan. Był wybitnym kompozytorem, a prywatnie mężem Doroty Segdy. Miał 84 lata

Roman Kotowicz / Forum

Irena Dziedzic i Jan Suzin: planowali ślub

Już wkrótce o romansie nowego prezentera i gwiazdy "Tele-Echo" zrobiło się bardzo głośno na korytarzach stacji TVP. Para nie kryła się ze swoim uczuciem, mimo że Irena Dziedzic wciąż miała męża. Jej małżeństwo z inżynierem Januszem Bałabanem już wkrótce miało zostać rozwiązane, ale oficjalnego rozwodu jeszcze nie było, co wywołało falę plotek. Tym większą, że prezenterka zdążyła już nawet wynająć mieszkanie przy ulicy Hożej, gdzie wprowadziła się ze swoim nowym partnerem.

Ich związek galopował na tyle szybko, że para zaczęła już nawet planować ślub, a w pewnym momencie zdecydowali się na... kupno samochodu. Irena Dziedzic wykorzystała swoje znajomości z partii i otrzymała talon na upragniony wóz. Model, który sobie upatrzyli, AWZ P70, miał ich kosztować 65 tys. złotych, co na owe czasy było niebotyczną sumą. Mimo że Suzin i Dziedzic byli gwiazdami telewizji, to nie mogli sobie pozwolić na auto bez zaciągania kredytu, a że nie byli w związku małżeńskim, to nie mogli podzielić pożyczki między siebie. Zdecydowali się na inne rozwiązanie: to Irena miała wziąć kredyt, a jej partner i jego znajomy zostali jej poręczycielami. To na nich ciążyłaby spłata pożyczki, gdyby prezenterka przestała spłacać dług, ale przecież nic takiego nie miało się zdarzyć. Dziedzic i Suzin umówili się na rzetelne i wspólne spłacanie nowiutkiego auta, którym jeździli zakochani po ulicach Warszawy.

Nie minęło jednak dużo czasu, a dziennikarka wystawiła za drzwi walizki uwielbianego prezentera. Każdy, kto choć trochę zdążył poznać Jana Suzina, wiedział, że potrafił być niesłychanym bawidamkiem. Kobiety miały do niego słabość i z wzajemnością. Krzysztof Kowalewski opowiadał, że jak Suzin prowadził konferansjerkę, to potrafił być dystyngowany niczym angielski lord, a panie wprost mdlały na jego widok. "Poza sceną zupełnie się zmieniał. Opowiadał najbardziej wyuzdane i perwersyjne żarty, jakie kiedykolwiek słyszałem", dodawał aktor.

Przeczytaj także: Był mistrzem w swoim fachu, pracował z najlepszymi reżyserami. Tak wyglądała kariera Stanisława Radwana

Jan Suzin i Krystyna Loska, 1977 r.

Romuald Broniarek / Forum

Irena Dziedzic: zemsta na byłym kochanku

W pewnym momencie ukochany Ireny Dziedzic zaczął wracać do ich wspólnego mieszkania późną porą, a znajomi donieśli dziennikarce, że jej partner widuje się na mieście z aktorką Alicją Pawlicką. Rozstanie było dla prezenterki bardzo bolesne i nie zabrakło w nim aktu zemsty. Wyrzuciła za drzwi wszystkie walizki niedoszłego męża, ale zatrzymała dla siebie kluczyki do samochodu. Już niebawem u Suzina i jego znajomego, który też był poręczycielem, pojawił się komornik. Wszystko dlatego, że prezenterka nie zamierzała spłacać reszty kredytu za auto. Za chwilę o całej sprawie zrobiło się głośno w ich środowisku pracy. Współpracownicy przejęli się do tego stopnia, że zorganizowano specjalne zebranie partyjne, aby wspomóc Irenę Dziedzic. Prezenterce przyznano trzy tysiące złotych premii, które z największą przyjemnością wydała na ubrania marki Moda Polska — pierwszej luksusowej firmy, która powstała w PRL-owskiej Polsce.

W aktach IPN-u zawarto szczegóły rozstania prezenterów: "Po zerwaniu z Suzinem, Dziedzicówna zabrała mu samochód, sprzedała, a pieniądze całe wzięła sobie. Posunięcie to motywowała ponoć następująco: Po pierwsze nie będzie Suzin woził byle "dz**ek" samochodem, którym kiedyś jeździła Irena Dziedzic. Po drugie, w okresie płacenia rat Suzin był bez grosza, u niej mieszkał, u niej jadł za jej pieniądze, a więc wóz jest jej. Po przeprowadzeniu sprzedaży Irena nie spłaciła rat, wobec czego komornik egzekwował należność za raty u Suzina i jego kolegi" (cytat za swiatseriali.interia.pl)

Ostatecznie Jan Suzin spłacił resztę pożyczki. Samochodem już nigdy więcej się nie pocieszył, ale za to jego związek z Alicją Pawlicką, dla której zostawił Irenę Dziedzic, był bardzo udany. Para była ze sobą do końca jego dni.

Zobacz też: Nie żyje Stanisław Radwan. Z młodszą o 27 lat Dorotą Segdą łączyło go silne i wyjątkowe uczucie

(Ostatnia aktualizacja: 15.10.20203 roku).

Jan Suzin i Alicja Pawlicka

PAP Radek Pietruszka
Reklama

Źródła: swiatseriali.interia.pl, pomponik.pl, YT Paula Rodak

Reklama
Reklama
Reklama