Reklama

Od śmierci Pawła Królikowskiego minął już rok i niemal 4 miesiące, podczas których jego żona na nowo musiała zbudować swój świat. Małgorzata Ostrowska-Królikowska opowiedziała w najnowszym wywiadzie, jak przeżywa żałobę, dla kogo chce żyć pełnią życia i dlaczego dojrzała po pięćdziesiątce.

Reklama

Małgorzata Ostrowska-Królikowska o niemiłym komentarzu internauty

Gwiazda serialu Klan otrzymuje na co dzień ogromne wsparcie od swoich dzieci. To one, widząc, że mama jest przygnębiona po stracie ukochanego, wymyśliły, by założyć jej Instagram. Tego rodzaju kontakt ze światem miał być miłą odskocznią od trudów dnia codziennego. Aktorce spodobała się ta forma kontaktu z fanami, choć zdarzyła się i niemiła sytuacja. „Po śmierci Pawła ktoś napisał, że powinnam ubierać się na czarno. Rozumiem, że nie wszyscy muszą akceptować moje wybory, chciałabym sobie powiedzieć: „Trudno, nie wszystkim muszę się podobać”, ale jakiś wewnętrzny głos nie daje mi spokoju. Może jednak zrobiłam coś nie tak, może trzeba było inaczej?”, zastanawiała się głośno w magazynie Dbam o zdrowie 56-latka.

Szybko jednak dodała, że nie uważa, by kolor odzieży mówił o tym, czy ktoś mocno cierpi po stracie bliskiej osoby czy nie. „Według mnie żałoba nie polega na tym, żeby ubrać się na czarno, nie trwa od do. Moja żałoba trwa cały czas, jest w głowie, w sercu”, wyjaśniła ulubienica widzów, której nie brakuje siły.

TRICOLORS/East News

Małgorzata Ostrowska-Królikowska o dzieciach, wnukach i swoim ciągłym dojrzewaniu

Okazuje się, że śmierć męża sprawiła, że gwiazda jeszcze bardziej dojrzała. Zrozumiała, że teraz to ona jest głową rodziny, na którą spadła cała odpowiedzialność. „Dojrzałam. Wiem, że to trochę dziwnie brzmi, bo jestem przecież panią dobrze po 50., ale przy Pawle czułam się jak dziewczyna, trochę jak Ania z Zielonego Wzgórza, z głową w chmurach. On był od zarabiania pieniędzy, dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Mogłam sobie pozwolić na pewien luz, angażowałam się w różne akcje charytatywne, jakieś niedochodowe przedsięwzięcia. Paweł pytał „Po co to robisz? Co z tego będziesz miała?”. Musiałam się zmienić, teraz to ja jestem odpowiedzialna za rodzinę, za rachunki, które trzeba płacić”, wyznała w Dbam o zdrowie gwiazda.

CZYTAJ TEŻ: Antoni Królikowski na zdjęciu z braćmi. Jeden szczegół przykuł uwagę internautów!

Na szczęście wielkim wsparciem są dla niej bliscy. Jeśli chodzi o wnuków to Małgorzata Ostrowska-Królikowska dba o to, by pamiętały o dziadku. „Paweł cały czas jest obecny w moim życiu, jest obecny w naszym domu, w rozmowach. To dzieje się naturalnie. Kiedy przychodzi do nas Józio, syn Janka, patrzy na zdjęcia Pawła i mówi „O dziadzio”. Wierzę, że Józia będzie ciekawiło, kim był jego dziadek, może kiedyś będzie miał ochotę przeczytać jego teksty? Myślę, że to jest bardzo ważne, żeby młodzi znali swoje korzenie. […] Człowiek żyje tak długo, jak pamięć o nim”, twierdzi aktorka.

Sama jednak miewa słabsze momenty, w których wydaje się jej, że nie jest pogodzona z tym, co stało się w lutym 2020 roku. Czy jest w niej pewnego rodzaju bunt? „Czasami, nawet kłócę się z Pawłem. Biorę jego zdjęcie i mówię - dlaczego mnie zostawiłeś? Nie ma odpowiedzi na to „dlaczego?”. Pobuntuję się i wracam do codzienności. Pretensje i żal do niczego nie prowadzą. Nauczyłam się pokory. Bardzo pilnuję, żeby dzieci nie patrzyły na mnie, jaka jestem nieszczęśliwa. Jeśli się smucę, to w samotności”, powiedziała 56-latka smutno w wywiadzie.

Reklama

Mamy ogromną nadzieję, że czas zagoi rany, a jednocześnie sprawi, że pamięć o Pawle Królikowskim będzie tylko silniejsza.

PRESS PHOTO CENTER/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama