„Wszystko czego dziś chcę” Izabeli Trojanowskiej była feministycznym manifestem
Artystka nie miała pojęcia, że słowa jej piosenki to manifest wyzwolonej seksualnie kobiety, która szuka miłosnych uniesień
- Redakcja VIVA!
Izabela Trojanowska w 1980 roku pewnym krokiem weszła na opolską scenę. „Wszystko czego dziś chcę” śpiewała mocno, drapieżnie. Muzyka była rytmiczna, a tekst mówił o seksie, był żądaniem orgazmu. Jury zaniemówiło, publiczność biła brawo, a sama Izabela Trojanowska… nie wiedziała do końca, o czym właściwie śpiewa.
„Śpiewająca aktoreczka”
Po wielkim sukcesie piosenki „Tyle samo prawd, ile kłamstw” z 1979 roku Izabela Trojanowska została zaproszona na festiwal w Opolu, gdzie miała wystąpić z nowym utworem. Było pewne, że kompozytorem będzie Romuald Lipko, lider Budki Suflera. Muzyk wiedział już, jaki potencjał skrywa Izabela Trojanowska, dlatego z ogromnym zapałem podchodził do komponowania nowej piosenki. „Nie powiem, napracowałem się, ale mobilizowała mnie chęć powołania do życia nowego bytu” – mówił po latach Romuald Lipko na łamach „Angory”.
Odważny tekst napisał Andrzej Mogielnicki, który początkowo nie był pozytywnie nastawiony do Izabeli Trojanowskiej. „Tak jak niechętnie zgodziłem się napisać coś dla śpiewającej aktoreczki, tak już pierwsze nagranie było dla mnie dużą niespodzianką” – wspominał w „Angorze”. Okazało się bowiem, że „śpiewająca aktoreczka” potrafi nie tylko czysto śpiewać, ale także odważnie interpretować tekst! A to dla tekściarza było zupełnie nową jakością.
Czytaj także: „Józek, nie daruję Ci tej nocy”. Prawdziwa historia kultowej piosenki Bajmu
Zakochany autor
Piosenka „Wszystko czego dziś chcę” powstawała w Lublinie, w dość niecodziennych warunkach. Andrzej Mogielnicki był bowiem wtedy szaleńczo zakochany i razem ze swoją sympatią całymi dniami (i nocami) przesiadywał w pokoju w hotelu Unia. Romuald Lipko musiał więc co jakiś czas podchodzić pod hotelowe drzwi i pukać do wrót miłości.
Te się jednak nie otwierały. Gdy kolejny fragment tekstu był gotowy, Andrzej Mogielnicki wysuwał go pod drzwiami i bez zbędnego komentarza wracał do swojej ukochanej. Ta stanie się wkrótce jego żoną, a utwór „Wszystko czego dziś chcę” – prawdziwym muzycznym hitem, który do dziś inspiruje młodych muzyków.
Czytaj także: „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena był manifestem dla publiczności, kiczem dla krytyków
Izabela Trojanowska, sesja, lata 90. XX wieku
Izabela Trojanowska nie wiedziała, o czym śpiewa
Nadszedł czas konkursu piosenki premierowej w Opolu. Izabela Trojanowska wyszła na scenę. Była ubrana w garnitur, miała mocny i ekstrawagancki makijaż. Jej ruchy były aroganckie, jakby igrała z całym światem. W niczym nie przypominała delikatnych piosenkarek. Co więcej, śpiewała o wyzwolonej kobiecie, która pragnie erotycznych uniesień, a nie statecznego życia, mieszkania i małego fiata.
Festiwalowe jury było zszokowane. Właśnie został wyśpiewany przed nimi feministyczny manifest. Szok musiał najwyraźniej przerodzić się w zachwyt, ponieważ Izabela Trojanowska zdobyła wtedy jedną z głównych nagród. Po latach piosenkarka wielokrotnie wspominała, że nie miała pojęcia o tym, że słowa refrenu mówią o orgazmie:
Wszystko, czego dziś chcę
Pamiętaj o tym
Polecieć chcę
Tam i z powrotem
Z ramion twych wprost do nieba, do nieba
Wszystko, czego dziś chcę
Pamiętaj o tym
Dolecieć raz
Tam i z powrotem
Więcej mi nic nie trzeba, nie trzeba
(...)
„Andrzej, gdybym ja wiedziała, o czym jest ta piosenka, nigdy bym jej nie zaśpiewała” – miała powiedzieć Izabela Trojanowska Andrzejowi Mogielnickiemu. Być może to dobrze, że nie była w pełni świadoma wyśpiewywanych słów? Może to właśnie dlatego jej występ był tak hipnotyzujący, a piosenka do dziś nie traci na popularności.
Tekst: Kamila Geodecka
Czytaj także: Historia jednej piosenki: Psalm stojących w kolejce Krystyny Prońko był manifestem nadziei
Izabela Trojanowska, sesja, 20.10.2003 rok