Kayah, Rusin, Szostak... Ta choroba dotyka coraz więcej Polek!
Hashimoto to choroba cywilizacyjna XXI wieku!
- VIVA!
Według danych organizacji, hashimoto to najczęściej diagnozowana choroba autoimmunologiczna na świecie. Jest również postrzegana jako jedna z chorób cywilizacyjnych XXI wieku. Zmęczenie, zaburzenie koncentracji, ból stawów, niepokój. Organizm zwraca się przeciw sobie i zamiast wirusów atakuje własne komórki. Same statystyki są zatrważające. To groźne schorzenie dotyka również coraz więcej Polek. W Polsce choruje na nią ponad 700 tysięcy osób. „Problem jest globalny, chorują i faceci, i dzieci”, mówi Monika Pyrek. W najnowszym numerze tygodnika WPROST gwiazdy i nie tylko, opowiedziały o tym, jak udaje im się walczyć z przewlekłym zapaleniem tarczycy.
Hashimoto, choroba XXI wieku
O schorzeniu mówi się coraz więcej. Jest to w dużej mierze zasługa gwiazd, które również walczą z chorobą i swoim doświadczeniem dzielą się z fanami za pośrednictwem środków masowego przekazu. W końcu same przechodziły tą samą drogę. Również bezskutecznie szukały odpowiedzi na to, co im dolega.
Kobiety, które walczą z zapaleniem tarczycy mówią o sobie: hashimotki albo motylki. By wykryć chorobę potrzebna jest seria badań. Lekarze wysuwają błędne diagnozy. Jednak, by dostać się do endokrynologa, należy czekać na wizytę prawie... rok! A przy tej chorobie bardzo istotne jest szybkie reagowanie na sygnały, które wysyła organizm. „Musiałam działać na własną rękę, bo w Polsce się przyjęło, że dopóki TSH jet w normie, nikt nie zleca innych badań, bo uważają, że hashimoto nie da się zatrzymać”, mówiła w rozmowie z tygodnikiem WPROST jedna z bohaterek materiału.
Jedną z pierwszych gwiazd, które zdecydowały się opowiedzieć o swojej chorobie, była Marta Dyks. „Zrobiłam to z myślą, że to wyznanie może zmienić życie wielu cierpiących osób, które dzięki temu mogą się dowiedzieć o istnieniu takiej choroby. Myślałam o tym, jak źle mi było, kiedy nie wiedziałam, co mi dolega, i jak wiele się zmieniło po diagnozie”. Sama dowiedziała się przypadkiem. Szukała powodów swojego złego samopoczucia, myślała, że ma depresję, przez trzy miesiące nawet leczyła się psychiatrycznie. „Czułam, że moje ciało nie jest moim ciałem. Nie potrafiłam pogodzić się z tym, co się ze mną dzieje”, mówiła w wywiadzie dla VIVY! Mody.
„Z depresja sobie poradziłam, a wszystkie pozostałe dolegliwości stały się tak intensywne, że przychodziły dni, kiedy dosłownie nie mogłam wstać z kanapy, kiedy miałam lecieć do pracy, dosłownie płakałam, np moje ciało odmawiało posłuszeństwa… ”, mówiła .
Z kolei Monika Pyrek o chorobie dowiedziała się w wieku 23 lat. Niski poziom żelaza, wycieńczenie organizmu, nienormatywne zmęczenie… Trenowała godzinami, ale nie przybierała na masie mięśniowej. „Lekarze chcieli mnie położyć w szpitalu i dożylnie suplementować żelazo, wyniki badań były fatalne”, mówiła w rozmowie z tygodnikiem WPROST.
Karolina Szostak w krótkim czasie schudła aż 20 kilogramów. Jak przyznała, udało jej się tego dokonać dzięki stosowaniu postu dr Dąbrowskiej. Jednak dla gwiazdy była to tym trudniejsza walka, że zmaga się z zapaleniem tarczycy.
„Po pierwsze bardzo późno się dowiedziałam o Hashimoto i bardzo długo leczyłam się na niedoczynność tarczycy. W zasadzie było to na granicy niedoczynności i Hashimoto, bo różnie lekarze diagnozują te choroby. Jeden mówi tak, drugi tak”, zwierzyła się Karolina Szostak w wywiadzie dla WP Kobieta. Jak przyznała, mimo tego, że dolegliwość może mieć rożne objawy, u niej było to po prostu nagłe przytycie i niemożność zrzucenia zbędnych kilogramów. Mimo podejmowanych przez lekarzy prób zdiagnozowania prezenterki, ich starania nie przynosiły pożądanych rezultatów. Wszyscy twierdzili, że gwiazda zmaga się po prostu z niedoczynnością tarczycy.
„Jeden lekarz dał mi takie leki, które doprowadziły mnie do nadczynności i dopiero po nich schudłam, ale z kolei źle się wtedy czułam. To było coś w rodzaju subtelnej „telepki”, kiedy człowiek cały się trzęsie i w środku dygocze. Także wniosek był taki, że to też nie był odpowiedni sposób”, wyznała Karolina Szostak.
Kinga Rusin o chorobie dowiedziała się w tym samym czasie, gdy przeżywała problemy osobiste spowodowane rozwodem. Ciągle czuła się zmęczona i osłabiona. Była przekonana, że wszystko z powodu stresów i intensywnej pracy. Gdy w końcu poszła do lekarza, okazało się, że cierpi na poważną chorobę tarczycy, Hashimoto. W wywiadzie dla Twojego Stylu powiedziała: „Siadałam na podłodze w naszym dużym domu i płakałam. Nie miałam siły wstać”.
Głos w sprawie zabrała również Julia Kuczyńska. Maffashion na swoim Instagramie wyznała, że od 13 lat leczy się z powodu niedoczynności tarczycy. Podkreśla, że ta choroba nie powinna być bagatelizowana. „Lekarka powiedziała, że jeszcze nie mam hashimoto, ale niebawem to może się zmienić”, dodała w rozmowie z WPROST. „Miałam problemy z opuchlizną, ale myślała, że biorę leki i wszystko jest w porządku. Dopiero zdjęcia zrobione przez paparazzi, na których zobaczyłam straszliwie opuchniętą twarz, uzmysłowiły mi, że powinnam iść do lekarza, zweryfikować leczenie”, mówiła.
Tak o walce z Hashimoto opowiadała Kayah: „Z jednej strony kocham ciało, bo nie jest tylko źródłem rozkoszy. Z drugiej strony rozkłada mnie czasem na łopatki jego upór w gubieniu kilogramów, ból spowodowany łokciem tenisisty, z którym walczę już od miesięcy, czy kompletnie burząca moje plany silna niedoczynność tarczycy i choroba Hashimoto (…) Zaczęłam puchnąć i czułam się wiecznie zmęczona, rozdrażniona, miałam problemy ze snem, wejście po schodach stanowiło przeszkodę nie do pokonania”.
1 z 4
Kinga Rusin
2 z 4
Karolina Szostak
3 z 4
„Miałam problemy z opuchlizną, ale myślała, że biorę leki i wszystko jest w porządku. Dopiero zdjęcia zrobione przez paparazzi, na których zobaczyłam straszliwie opuchniętą twarz, uzmysłowiły mi, że powinnam iść do lekarza, zweryfikować leczenie”, mówiła Maffashion.
4 z 4
Marta Dyks : Moja ciało odmawiało posłuszeństwa, nie mogłam patrzeć z rana w lustro.