Reklama

Nie milkną komentarze po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zaostrzył prawo aborcyjne w Polsce. Zgodnie z orzeczeniem, przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 roku, zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z Konstytucją RP. Decyzja ta, uznana przez wiele osób za niesłuszną, budzi kontrowersje. Swój sprzeciw po raz kolejny dosadnie wyraziła Hanna Lis.

Reklama

Hanna Lis uderza w rząd PiS. Wpis na Twitterze

Dziennikarka nie kryje emocji, jeśli chodzi o to, co obecnie dzieje się w kraju. „Gdybym dziś miała znów 28 lat, nie zdecydowałabym się na zajście w ciążę w Polsce PiS-u”, przyznała otwarcie na swoim Twitterze. „Inaczej niż prezes Kaczyński i biskupi, nie miałabym tyle odwagi, by urodzić dziecko skazane na smierć, a potem bezradnie patrzeć na jego agonię”, dodała, udostępniając najnowszą okładkę tygodnika Polityka.

Gdybym dziś miała znów 28 lat, nie zdecydowałabym się na zajście w ciążę w Polsce PiS-u. Inaczej niż prezes Kaczyński i biskupi, nie mialabym tyle odwagi, by urodzić dziecko skazane na smierć, a potem bezradnie patrzeć na jego agonię. https://t.co/ELQdXuIivv
— Hanna Lis (@hanna_lisowa) February 2, 2021

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Hanna Lis komentuje orzeczenie TK. „Jestem matką. Bo chciałam nią być. W nieodległych, a jednak zdających się być prehistorycznymi czasach, to Kobiety decydowały o swoim macierzyństwie”, pisała dziennikarka w grudniu zeszłego roku. „Dziś czytam, że lekarka jednej z prywatnych lecznic odmówiła wypisania pacjentce środków antykoncepcyjnych, powołując się na „klauzulę sumienia”. [...] Rozumiem, że ginekolog położnik może, powołując się na klauzulę sumienia, odmówić wykonania aborcji, ale odmowa przepisania antykoncepcji? Serio?”, zwróciła uwagę na problem wielu kobiet.

Gdy wyrok opublikowano w Dzienniku Ustaw, również odniosła się do sytuacji kobiet w Polsce. „Od dziś zabroniona jest aborcja w przypadku wad letalnych, a zatem takich które skazują płód na smierć tuż po urodzeniu. Kobiety są od dziś zmuszone rodzić płody bezczaszkowe, bezmózgowe, tak dramatycznie i nieodwracalnie uszkodzone, że każda sekunda ich „życia” jest cierpieniem. Bólem, którego nawet najlepsze leczenie hospicyjne nie jest w stanie uśmierzyć”, skomentowała na swoim Instagramie. „Jestem matką dwóch córek, więc mam prawo i obowiązek, aby w moim i moich dzieci imieniu, zapytać rządzących: jakim prawem skazujecie nas na tortury? Nie macie prawa”, dodała wtedy.

Komentujący wpisy dziennikarki są zgodni, że każda kobieta powinna mieć wybór, jeśli chodzi o tak trudne i niewyobrażalnie bolesne decyzje. I trudno temu zaprzeczyć.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama