Grażyna Barszczewska: wyrzucili ją ze szkoły aktorskiej, bo była za delikatna. Jej rola Niny Ponimirskiej przeszła do historii
Jak dziś wygląda życie aktorki?
Od dziecka chciała wiązać przyszłość z muzyką, ale kiedy ostatecznie zdecydowała, że będzie aktorką, wyrzucili ją z warszawskiej PWST po kilku miesiącach. Usłyszała, że jest zbyt wrażliwa. Kilka lat później udowodniła, że jest do aktorstwa stworzona. Serca Polaków podbiła rolą Niny Ponimirskiej w "Karierze Nikodema Dyzmy". Co dziś słychać u Grażyny Barszczewskiej?
Grażyna Barszczewska: dzieciństwo stracone przez muzykę
Przyszła na świat w maju 1947 r. w Warszawie. Wszystkie wakacje spędzała u dziadków na Podlasiu, pod Tykocinem. Jej rodzina pochodziła ze Wschodu i z pobytów w ich dworku Grażyna Barszczewska zapamiętała przede wszystkim ich ogromną gościnność. Było tłoczno, rodzinnie i biesiadnie. "W domu dziadków trwały niekończące się biesiady ze stołami, które uginały się jak u Mickiewicza", wspominała aktorka w wywiadzie dla portalu Weranda.pl.
W okresie szkolnym, jeszcze jako dziecko, poza regularnymi lekcjami, uczęszczała także do szkoły muzycznej. Zainteresowanie Grażyny Barszczewskiej muzyką było dość naturalne, bo otaczała się nią od dzieciństwa. Jako dziewczynka nieustannie podśpiewywała znane piosenki, w jej domu rodzinnym stało pianino i choć rodzice nie byli profesjonalnymi muzykami, to bardzo ich ten temat pasjonował. "Moja mama pod koniec życia mówiła mi: „Gdy będę odchodzić, nie rozpaczaj. Siądź do pianina i graj mi”. Więc grałam. Do końca", opowiadała aktorka (cytat za Weranda.pl).
W wywiadzie dla portalu Weranda.pl opisała swoje dzieciństwo jako poniekąd stracone, właśnie przez muzykę. Jako uczennica dzień dzieliła pomiędzy regularne zajęcia oraz szkołę muzyczną. W domu, dopóki sąsiedzi nie spali, pracowała nad dopiero co wyuczonymi utworami. "Ciągle byłam zmęczona. W wakacje potrafiłam spać po 14 godzin dziennie", wspominała aktorka.
Czytaj też: Dziś łączy ich wyjątkowa więź, ale nie zawsze tak było. Tak Karolina Borkowska mówiła o relacji z tatą
Grażyna Barszczewska: droga do aktorstwa
Aż do momentu klasy maturalnej była przekonana, że swoją przyszłość zwiąże z muzyką. Stało się jednak zupełnie inaczej. Po ukończeniu szkoły średniej Grażyna Barszczewska postanowiła zdawać do warszawskiej PWST, dostała się za pierwszym razem, ale wyrzucono ją po kilku miesiącach. Decyzję tłumaczono tym, że Barszczewska jest zbyt wrażliwa i krucha, żeby zostać aktorką. Nie zniechęciło jej to, aplikowała do szkoły aktorskiej w Krakowie i kilka lat później została dumną absolwentką.
W 1972 roku dostała angaż w Teatrze Ateneum w Warszawie i to tam po raz pierwszy spotkała się z Romanem Wilhelmim. Ona sama podkochiwała się w nim jeszcze jako nastolatka — nie opuszczała spektakli z udziałem przystojnego aktora. Wilhelmi z miejsca zachwycił się urodą aktorki, tymczasem Grażyna Barszczewska nigdy wcześniej nie rozpatrywała swojego wyglądu w żadnych kategoriach.
"Świadomość bycia ładną dotarła do mnie dość późno. Byłam nią... zaskoczona. Może dlatego, że w moim domu nie zwracano na to uwagi. Jako młoda dziewczyna dziwiłam się, że ktoś mi się przygląda. Myślałam sobie: czemu się mnie czepia?" - opowiadała aktorka (cytat za film.wp.pl).
Czytaj także: Grażyna Barszczewska i Roman Wilhelmi: mówiono, że nie musieli grać zakochanych, bo uczucie między nimi było prawdziwe
Grażyna Barszczewska: związek z Jerzym Schimdtem
Jej pierwszą wielką miłością był aktor Jerzy Szmidt. Para planowała wspólną przyszłość, a w 1978 roku na świat przyszedł ich syn, Jarosław. Barszczewska była wtedy na początku swojej kariery, dlatego dość szybko wróciła do zawodu. Jej synek od najmłodszych lat spędzał wraz z rodzicami sporo czasu w teatrze.
"Grałam bardzo dużo, ale starałam się spędzać z synem każdą wolną chwilę, zabierałam go do teatru, w którym czuł się jak w domu. Jarek zawsze wiedział, że jest na pierwszym miejscu", wspominała aktorka.
Związek z Jerzym Schmidtem zakończył się dość szybko. Sielankowe życie dwójki aktorów poróżniły propozycje zawodowe. Schmidt miał ich dostawać o wiele mniej niż jego partnerka, co wpędzało go w kompleksy i ataki furii. Jednak to, co najgorsze, wydarzyło się kilka lat później. W 1987 roku aktor miał wypadek samochodowy. Zginął tragicznie, osierocając dziesięcioletniego wówczas Jarosława.
Czytaj też: Roman Wilhelmi i Marika Kollar: przykładnym mężem i ojcem był tylko na początku
Grażyna Barszczewska: rola w "Karierze Nikodema Dyzmy" i plotki o romansie z Wilhelmim
Grażyna Barszczewska rzeczywiście nie mogła narzekać na brak propozycji, zarówno teatralnych, jak i filmowo-serialowych. Już rok po ukończeniu PWST w Krakowie zadebiutowała na dużym ekranie, jako laborantka w „Trzeciej części nocy” Andrzeja Żuławskiego. Na początku lat 80. dostała propozycję, która zmieniła jej życie. Zagrała rolę Niny Ponimirskiej w kultowej ekranizacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza "Kariera Nikodema Dyzmy".
Wtedy po raz kolejny los postawił na jej drodze idola sprzed lat, bo rolę tytułowego Dyzmy, w którym zakochała się bez pamięci bohaterka Barszczewskiej, zagrał nikt inny, jak Roman Wilhelmi. Gorące uczucie połączyło nie tylko grane przez nich postaci, bo również w prawdziwym życiu miał wybuchnąć pomiędzy nimi romans. Wilhelmi i Barszczewska nigdy nie potwierdzili tych plotek, ale dziennikarze nie stronili od anegdot, w których utrzymywali, że aktorzy wcale nie musieli grać zakochanych, bo uczucie między nimi było jak najbardziej autentyczne.
Nietrudno było uwierzyć w plotki o romansie pary również dlatego, że Roman Wilhelmi słynął z bycia kobieciarzem i ze swoich głośnych podbojów miłosnych. Sama Barszczewska mówiła o nim w ten sposób: "Roman wobec mnie był czasem brutalny, ale do bólu szczery i to było wspaniałe. Był czarusiem, potrafił być fantastycznym kompanem. Znał też swoje ograniczenia, niedoskonałości, żartowaliśmy sobie z tego, bo na szczęście miał poczucie humoru, także na własny temat" (cytat za film.wp.pl). Aktor nie stronił także od hulaszczego trybu życia i alkoholu.
Zagrali nie tylko w "Karierze Nikodema Dyzmy", po latach spotkali się także na deskach teatru przy okazji spektaklu „Dwoje na huśtawce”, który grali z wielkim powodzeniem przez kilka lat. Sam Wilhelmi wyznał, że bardzo lubił pracować z Grażyną, Tworzyli bardzo zgrany aktorski duet i podkreślił, że jest jego ulubioną partnerką zarówno w teatrze, jak i w filmie.
Rola eterycznej hrabiny Ponimirskiej przeszła do historii i zapisała się na kartach polskiej kinematografii. Kilkuodcinkowy serial "Kariera Nikodema Dyzmy" do dziś cieszy się ogromną sympatią wśród widzów. Grażyna Barszczewska przyznała, że ponadczasowość tej produkcji tkwi w tym, że Dyzmów nam do dzisiaj nie brakuje.
Zobacz też: Polacy pokochali Lidię Fiedosiejewę-Szukszynę za rolę w „Balladzie o Januszku”. Jak dziś wygląda jej życie?
Co dziś robi Grażyna Barszczewska?
Rola Ponimirskiej, choć uczyniła ją bardzo popularną i pozwoliła na duży sukces zawodowy, mogła także zaszufladkować ją w rolach eterycznych blondynek obsadzanych "po warunkach". Tak się jednak nie stało. Grażyna Barszczewska jeszcze nie raz udowodniła, że jest bardzo utalentowaną i wszechstronną aktorką.
W 1992 reżyser Robert Gliński obsadził ją w roli prezydentowej w głośnym filmie biograficznym „Wszystko, co najważniejsze...”. Była to opowieść o przejmującym uczuciu pomiędzy Olą i Aleksandrem Wat. Aktorka zagrała w nim prezydentową, Barbarę Zielińską. Jej kreacja aktorska była tak dobra, że gdyby była to produkcja amerykańska, Barszczewska miałaby szansę na Oscara. Pod wrażeniem tej roli była sama Meryl Streep.
Satysfakcję w życiu prywatnym Grażyna Barszczewska odnalazła u boku Alfreda Andrysa. Przyjaźnił się ze Zbyszkiem Cybulskim i Ewą Demarczyk, ale nic nie łączyło go ze światem show-biznesu, był inżynierem. Para do dziś jest małżeństwem, tworzą udany i szczęśliwy związek. "Pod wieloma względami się różnimy, ale łączy nas to, że szanujemy przyzwyczajenia drugiej strony. Ja lubię spotkania towarzyskie, udzielam się społecznie, sporo wyjeżdżam. Często sam, bo Grażyna albo jest zajęta, albo nie ma ochoty. I nie dzieje się przez to nic złego", opowiadał o ich relacji Alfred Andrys w jednym z wywiadów (cytat za Plejada.pl).
Grażyna Barszczewska do dziś jest aktywna zawodowo. Przez ostatnie lata pojawiała się na małym ekranie w serialach, takich jak: Londyńczycy, Plebania, Na dobre i na złe, grywa w spektaklach i produkcjach filmowych. W 2021 roku pojawiła się w filmie "Kraj" Macieja Ślesickiego.
Pani Grażynie życzymy wszystkiego, co najlepsze!
Grażyna Baszczewska z mężem, 2003 r.
Próba medialna spektaklu "Wiśniowy sad" Antoniego Czechowa, Warszawa, 16.11.2021.
Źródła: Plejada.pl, film.wp.pl, Paula Rodak YT