Ewa Ziętek zapłaciła za bycie aktorką wysoką cenę: „Krytyczne głosy były czasami straszne”
Co dziś robi ulubienica widzów?
W 1975 roku obok tak wspaniałych nazwisk jak Krystyna Janda, Gabriela Kownacka czy Paweł Wawrzecki ukończyła warszawskie PWST. Dużą rozpoznawalność przyszła jednak do niej jeszcze podczas studiów, gdy zagrała pannę młodą w Weselu Andrzeja Wajdy. Dziś widzowie kojarzą Ewę Ziętek także z ról teatralnych, kreacji Marty ze Złotopolskich oraz Walerii z Barw Szczęścia. Wszystkie te angaże kosztowały ją jednak wiele…
Ewa Ziętek o cenie kariery: stresie i krytyce
Pracuje w zawodzie od pięćdziesięciu lat, ale wciąż zadaje sobie czasem pytanie, czy warto było zostać aktorką. Ostatecznie jednak wie, że powtórzyłaby wszystkie swoje życiowe decyzje. „Cenę zapłaciłam dosyć sporą, ale gdybym mogła zdecydować jeszcze raz, co chcę w życiu robić, to chyba wybrałabym znów aktorstwo. To jest trochę bez wyjścia”, powiedziała Ewa Ziętek Plejadzie. W nowym wywiadzie wskazała też, co jej zdaniem było przez ostatnie lata najtrudniejsze. Co udało się innym, a jej nie? „Podziwiam osoby, które potrafią dzielić życie aktorskie z rodzinnym, które potrafiły tę rodzinę zbudować i ochronić dzieci, które mniej ucierpiały”, czytamy.
Ewa Ziętek nie ukrywała, że dużą część radości z pracy nieraz odbierał jej stres. „Pamiętam jedną z moich premier w Teatrze Narodowym. Towarzyszyły mi duże nerwy, jeszcze ktoś przyszedł i powiedział, że prezydent już jest. I ten stres był tak wielki i poza mną, że nie do końca pamiętam, co robiłam. Po wszystkim weszłam do bufetu i powiedziałam: "wódki". Stary aktor mnie zrozumiał”, przyznała ulubienica widzów, która równie niedobrze znosiła wielokrotnie krytykę.
Dlaczego? Zdarza się bowiem, że nie zawsze dotyczy ona samej gry, ale wszystkiego dookoła. „Krytyczne głosy były czasami straszne. I tu nie chodziło o to, że słabiej zagrałam, tylko czasem o stroju, w jakim zagrałam, czy o mnie personalnie. Zdarzały się również bardziej pozytywne głosy, ale kąśliwe. [...] Ostatnio się zdziwiłam, że jakaś rola może pewną osobę zachwycić, a drugą rozczarować. Wydawało mi się, że jeśli ktoś jest dobry, to jest dobry i ludzie to widzą”, zaznaczyła Ewa Ziętek w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską.
Ewa Ziętek 2021
Zobacz także
Czym dziś zajmuje się Ewa Ziętek? Aktorka o córce i wnuku
Choć jedyne dziecko aktorki – córka Agata – jest już dorosła, jej sławnej mamie ciężko przychodzi wspominanie lat jej dzieciństwa. Aktorka przyznała w wywiadzie, że czuje, że była słabą mamą. Taką, która daleko odbiega od ideału. „Dziecko często było w garderobie, było czasami trudno. […] Aktor jest jednak skupiony na sobie, wolałabym być taką matką, która nie jest skupiona na sobie. Nie zawsze to mi się udawało. Zrozumiałam potem, dlaczego moi rodzice byli przeciwni. Prawie nie da się połączyć jednego z drugim”, mówiła Ewa Ziętek dla Plejady.
Zobacz także: Paweł Wawrzecki był ulubieńcem fanów, dziś nie mieszka w Polsce. Jak wygląda jego życie?
Ewa Ziętek z córką, 2007
Dziś Agata Kryska-Ziętek ma z mamą dobre relacje. Jedyne nad czym obie ubolewają to fakt, że córka mieszka daleko, bo w Berlinie. I choć próbowała swoich sił aktorstwie występując 14 lat temu w filmie U Pana Boga w ogródku, to ostatecznie nie poszła w ślady mamy. Urodziła jednak syna, z którego Ewa Ziętek jest ogromnie dumna. „Wnuka kocham bezapelacyjnie, bezgranicznie i bez zastrzeżeń. To chyba normalne wśród dziadków, że nie mamy takiej odpowiedzialności, tylko jest czysta miłość. Zazwyczaj dziadkowie czy rodzice mówią: "idź się poucz", a ja mówię, żeby już przestał. Teraz ma 17 lat. Dostał licencję pilota szybowców, ma osiągnięcia w tenisie, za co się nie weźmie, to jest najlepszy”, czytamy w nowym wywiadzie.
A czym dziś zajmuje się aktorka, która największą rozpoznawalność zyskała dzięki Złotopolskim i Barwom szczęścia? Okazuje się, że aktualnie przygotowuje monodramat o innej aktorce – Zofii Książek-Bregułowej, która w czasie Powstania Warszawskiego straciła wzrok. Mimo to wykonywała swój zawód doskonale, nie dając odczuwać widzom teatru, że nie widzi, gdzie stawia na scenie kroki. Jak podkreśla Ewa Ziętek, część sztuki opowiada też o niej samej – wspomnianej cenie zawodu aktora i jego sensie.
A czy artystka będzie jeszcze ścigać się o role w kolejnych superprodukcjach? Tego nie wiadomo, ale niestety nie zachęca jej to, jakimi prawami rządzi się dziś jej branża. „Mam wrażenie, że pewne wartości się zatraciły. Teraz inne rzeczy są ważne, ważniejsze. Ile kliknięć ktoś ma, jakie zasięgi i zauważam, że seriale są obsadzane tymi, którzy mogą się pochwalić wielością wejść w serwisach społecznościowych”, powiedziała smutno Plejadzie Ewa Ziętek.
Na razie trzymamy kciuki za powodzenia monodramatu!
Ewa Ziętek, Aleksandra Woźniak, Złotopolscy 2005
Ewa Ziętek i Daniel Olbrychski, Wesele, 1972