Ewa Skibińska i Krzysztof Mieszkowski: nigdy nie wzięli ślubu, rozstali się po 34 latach
„W pewien sposób go oszukałam, bo…”
Ponad 30 lat razem jako partnerzy w życiu prywatnym i w pracy. Miłość Ewy Skibińskiej i Krzysztofa Mieszkowskiego skończyła się jednak około 6 lat temu. Dziś aktorka jest inną osobą, niż tą, którą była, wchodząc w związek z byłym ukochanym. Co ją zmieniło i dlaczego uczucie nie przetrwało?
Ewa Skibińska o poznaniu Krzysztofa Mieszkowskiego. Nie chcieli ślubu
To była pierwsza poważna i wielka miłość aktorki. Poznali się, gdy jeszcze studiowali. Środek lata, plaża, polskie morze. „Był wcieleniem mojego ideału: rycerz z bajek Szancera w białym lnianym ubraniu, z długimi blond włosami, czerwonym sznureczkiem na szyi. Humanista, hipis, inteligentny”, mówiła w Wysokich Obcasach.
Związek ten nie podobał się jednak mamie Ewy Skibińskiej. Trudno jej była zaakceptować wybór córki. „Skończyło się tak, że moim największym aktem buntu było to, że w wieku 20 lat zabrałam moje lalki i misie, wyprowadziłam się z domu i zamieszkałam z moim ukochanym hipisem. Bardzo to przeżyła. Musiała poczuć, że jej matczyny wpływ na córkę się skończył. Moja miłość wydawała jej się kompletną pomyłką - Krzysztof był rozwiedziony, długowłosy, z apaszką na szyi. Musiało dużo wody upłynąć, żeby się do niego przekonała. Dziś dobrze ją rozumiem - ten jej lęk o przyszłość dziecka, naiwną wiarę, że jako matka może mnie uchronić przed cierpieniem z miłości. Ale miłość to rejon niedostępny dla rodziców. Można jedynie wspierać i przyglądać się z dystansu”, opowiadała w 2019 roku w Wysokich Obcasach Extra.
OBEJRZYJ RÓWNIEŻ: Ambasador USA w Polsce pokazał nam swoją rezydencję. Poznaliśmy kilka jej sekretów...
Uczucie było jednak silniejsze. Wkrótce zrodziła się z niego córka Helena. Mimo to nie potrzebowali ślubu. „To była kwestia spojrzenia: skoro się kochamy, papiery są niepotrzebne”, czytaliśmy. Ich szczęśliwe lata trwały długo, ale gdy nadszedł kryzys, nie umieli się już z niego podnieść. Ona – wieloletnia aktorka Teatru Polskiego we Wrocławiu. On – krytyk teatralny, dziennikarz, a od 2006 roku dyrektor tego samego teatru. Już w 2016 roku musiał jednak opuścić stanowisko. „Skończył się teatr, skończył się związek i miłość”, podsumowywała Ewa Skibińska.
Ale co tak naprawdę się stało? Plotki głosiły, że krytyk teatralny był zazdrosny. W najnowszym spektaklu aktorka rozbierała się bowiem na scenie. Ale nie tak zapamiętała to sama zainteresowana...
Ewa Skibińska, Krzysztof Mieszkowski, 2004
Rozstanie Ewy Skibińskiej i Krzysztofa Mieszkowskiego
Po 34 wspólnych latach ich miłość zgasła. „Po prostu rozjechały się nam wizje na wspólne życie”, zaznaczyła w Wysokich Obcasach aktorka i wyznała, że dużą część życia miała problem z alkoholem. Zawalczyła jednak o siebie i odkryła, że jest dziś innym człowiekiem. „Po terapii uzależnień zmieniły się moje wartości. Przestałam kłamać, nawet w najmniejszych sprawach”, wyjawiła.
CZYTAJ TAKŻE: Ewa Skibińska szczerze o nałogu. ''Picie było od zawsze. Nawet o poranku miałam małpkę w torebce''
Podkreśliła także, że między nią a ukochanym było przyzwolenie na wolność, która przestała jej pasować. „Chciałam też mieć tego kogoś, drugą osobę, na wyłączność, bezwzględnie całego w intymności. A w naszym związku było dużo wolności. I zaczęło mi to przeszkadzać. Nie czuję się jednak tym rozstaniem pokrzywdzona. I mam nadzieję, że Krzysztof także nie”, czytamy słowa artystki w Wysokich Obcasach.
Ewa Skibińska nie postrzega rozstania jako porażki. Wierzy, że i ona, i były partner, który od 2015 roku jest posłem, są dziś szczęśliwsi. „Choć zdaję sobie sprawę, że zrobiłam niezłego psikusa mojemu facetowi. W pewien sposób go oszukałam, bo się zmieniłam. Nie w takiej wersji mnie się zakochiwał”, dodaje w tym samym wywiadzie.
Mamy nadzieję, że dziś każde z nich poukładało swoją teraźniejszość i znalazło szczęście.
Ewa Skibińska, Krzysztof Mieszkowski, 2012