Reklama

W miniony poniedziałek magazyn „Party” opublikował artykuł, dotyczący sprawy grobu Piotra Woźniaka-Staraka w rodzinnej posiadłości na Mazurach. Według słów osób związanych z gminą i regionem, nie spełnia on wymogów prawnych, związanych z pochówkiem poza cmentarzem. Czy zostanie w związku z tym przeniesiony? Głos w sprawie za pośrednictwem Instagrama zabrała Ewa Minge.

Reklama

Ewa Minge o przeniesieniu grobu Piotra Woźniaka-Staraka

Projektantka nie ukrywa wzburzenia i podkreśla, że pomysł przeniesienia prochów tragicznie zmarłego w sierpniu tego roku Piotra Woźniaka-Staraka uważa za haniebny.

„Czytam w @party.pl i nie wierzę.... Tak się zastanawiam jak bardzo podłym człowiekiem trzeba być aby wpaść na taki pomysł? Ludzie na swojej własnej ziemi, pochowali swój dramat. Zamknęli kawałek miłości, którą śmieć bliskiego człowieka zamieniła w proch aby być jak najbliżej tego prochu, aby miejsce,w którym doświadczali największego szczęścia, ale i nieszczęścia, otuliło ich żałobę i skryło resztki materii. Reszta jest w nich, metafizyka nie umiera, dusza łka i rozmowy z niebem będą trwały wieczność, od pytań „dlaczego”, po te „czy jest Ci tam dobrze”. Będą prośby „daj mi siłę”, będzie głaskanie kamienia. Czy to dziwne, ze mając możliwość, ktoś pragnie intymnej rozmowy?”, pyta retorycznie Ewa Minge.

Przekonuje, że – wbrew przepisom – pochówek w takim miejscu nie stwarza w jej ocenie zagrożenia dla środowiska.

„Znam dużo bardziej niebezpieczne dla ludzi i środowiska działania w tej okolicy. Jest większa ilość problemów jak te szczątki ludzkie w tej ziemi. Rozgrzebać teraz mu dom? Zrobić tym ludziom kolejny pochówek i zmartwychwstanie? Ludzie, co się z wami dzieje?”, grzmi.

Nie ukrywa również swojej irytacji w związku negatywnymi komentarzami, które pojawiają się w sieci pod adresem Agnieszki Woźniak-Starak i rodziców tragicznie zmarłego producenta.

„I jeszcze te komentarze, że rodzina wyszła uśmiechnięta na ściankę, ściganie Agnieszki z aparatem, jaki prezentuje rodzaj miny. Serio? No właśnie, tym bardziej zostawmy w spokoju miejsce, gdzie spoczywa, bo może poza ściankami ktoś tam płacze przytulony do kamienia i może robić to bez udziału ciekawskich jego cierpienia, tak samo jak koloru włosów w tym kontekście rozpatrywanego. Dajcie żyć tym, co zostali i pozwólcie przeżyć im żałobę według własnego wzoru. Trzeba doświadczyć żeby zrozumieć”, zaznacza projektantka.

Dodaje, że jako osoba publiczna również musiała zmagać się z ogromnym medialnym zainteresowaniem w chwili osobistej tragedii.

„Jako osoba popularna bywałam na cmentarzu w nocy. Siadałam na kamieniu, przykrywającym grób mojej mamy, i płakałam. Nie bałam się duchów, upiorów cmentarnych... Bałam się żywych ludzi ze smartfonami. Noc pomagała mi zachować dla siebie cierpienie. @aga_wozniak_starak trzymaj się i nie zwariuj, bo wszystko idzie w tym kierunku, żeby Cie dobić ❤️”, stwierdziła gorzko na koniec Ewa Minge.

Grób Piotra Woźniaka-Staraka w Fuledzie

Prochy producenta zostały złożone w grobie w rodzinnej posiadłości państwa Staraków na Mazurach. Niestety, w związku z restrykcyjnymi przepisami w sprawie pochówku poza cmentarzem, złożono na policję zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia. Dalsze losy tej sprawy nie są póki co znane.

„Dostaliśmy informację od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Giżycku, który zbadał miejsce pochówku Piotra Woźniaka-Staraka. Zgodnie z prawem można dochować pochówku poza cmentarzem tylko w katakumbach. Inspektor budowlany zbadał to miejsce i stwierdził, że nie spełnia ono wymogów. Zgodnie z obowiązującymi przepisami (...) zgłosiliśmy zawiadomienie na policję o możliwości popełnienia wykroczenia”, mówił w rozmowie z dziennikarzami „Party” sekretarz gminy Giżycko, pan Dariusz Grygiencz.

Piotr Woźniak-Starak zmarł w tragicznym wypadku na jeziorze Kisajno 18 sierpnia tego roku:

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama