Reklama

Ukochanego poznała 4 lata temu. To wtedy rozkwitła na nowo a w jej głowie pojawiły się pomysły, których nigdy wcześniej nie miała. Ewa Kasprzyk opowiedziała w nowym wywiadzie o tym, że jest gotowa zamieszkać w Afryce. A dokładniej w RPA, które dobrze zna jej ukochany Michał Kozerski. Broker morski i aktorka zrobili już coś w kierunku powodzenia swojego planu…

Reklama

Ewa Kasprzyk o wyprowadzce z kraju. Gdzie zamieszka?

Za nią kilkadziesiąt lat kariery i tyle samo wspaniałych ról. Ale teraz ma chęć zatroszczyć się o swoje życie prywatne. Ewa Kasprzyk, która od kilku lat regularnie odwiedza z narzeczonym RPA, postanowiła podzielić się z prasą informacją o tym, że marzy się jej przeprowadzka.

Aktorka i broker morski wiedzą już nawet, gdzie się pobudują. „Znaleźliśmy kawałek ziemi, na którym chcemy wybudować wspólny dom”, powiedziała dla Twojego Imperium.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ich historia miłości jest inna niż wszystkie. Szymon Hołownia poznał swoją żonę Urszulę Brzezińską-Hołownię w bardzo ciekawym miejscu...

x-news, materiał prasowy

Dlaczego właśnie Afryka? „Ja tam wspaniale odpoczywam. Całkowicie zwalniam tempo. Teraz będziemy tam jeździć jeszcze częściej, ze względu na nowe wyzwanie", czytamy.

Fani gwiazdy prawdopodobnie nie zobaczyliby więc już Ewy Kasprzyk w kolejnych rolach. Jej zawodowe plany także by się zmieniły. „W przyszłości chciałabym tam mieszkać i pisać książki”, podsumowała artystka.

Ewa Kasprzyk o miłości do Afryki i partnerze

W jednym z wydań magazynu VIVA! aktorka wyjawiła tajemnicę, dlaczego akurat południowa część Afryki stała się jej drugim domem. Okazuje się, że miejsce to dobrze zna jej narzeczony. „Niedługo po tym, jak z Michałem zakochaliśmy się w sobie, zabrał mnie do Afryki, do RPA, i od tego czasu skutecznie i często mnie tam wozi. Doskonale zna ten kontynent, bo już jako 15-latek spędził rok w Nigerii. Jego tata był wykładowcą na Uniwersytecie Ahmadu Bello. Teraz Michał ma tam dom i prowadzi interesy. Chciałby tam zamieszkać na stałe, ale ja nie jestem gotowa na rezygnację z pracy. Jeździmy tam, kiedy się da, szczególnie gdy tu, na miejscu, dzieje się bardzo dużo, za dużo”, powiedziała nam.

CZYTAJ TEŻ: Nie oglądała się na innych, została najlepszą kucharką świata. Przemierzyliśmy Paryż śladami Julii Child

Wymieniła też, jakie aktywności dają jej poczucie spokoju. „Odpoczywam tam. Zwalniam tempo. Medytuję, ćwiczę jogę, obcuję z cudowną przyrodą. Nie mam dostępu do internetu, sieć telefoniczna też działa tak sobie. Dzięki tym wyjazdom wyłączam się na jakiś czas, choć przyznaję, że zdarzyło mi się przylecieć stamtąd na plan zdjęciowy. Ze cztery razy w ciągu miesiąca”, dodała, choć nie podobało się to jej partnerowi. „Michał mówił mi, że to szaleństwo. Że to będzie trudne przedsięwzięcie, ale się uparłam. Nie chciałam z niczego rezygnować”, podsumowała.

Reklama

Życzymy parze powodzenia wszelkich planów.

Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama