Rowerzysta ciągnął psa Ewy Chodakowskiej po chodniku. Trenerka opublikowała nagranie z parku
Wszystko przez jedną rzecz
Od kilku lat Ewa Chodakowska jest właścicielką pieska rasy bichon frise o imieniu Joe–Joe. Trenerka poświęca pupilowi mnóstwo czasu i uwagi oraz obdarza go ogromną miłością. Niestety wczoraj w jednym z warszawskich parków doszło to bardzo nieprzyjemnego zdarzenia z udziałem rowerzysty. Pies gwiazdy musiał otrzymać pomoc medyczną.
Ewa Chodakowska o wypadku psa
W nocy Ewa Chodakowska opublikowała kilka InstaStories na temat tego, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Roztrzęsiona właścicielka psa przekazała ze łzami w oczach, co się stało. „Jestem właśnie w parku na spacerze. Ten człowiek jechał ścieżką, która nie jest przeznaczona dla rowerów, ze słuchawkami w uszach. Miałam psa na dłuższej smyczy. Wjechał mi w te smycz i pociągnął psa”, opowiadała.
Czytaj także: Ewa Chodakowska ma za sobą trudny czas. Jak się teraz czuje?
W pewnym momencie rowerzysta zapytał Ewę, co robi, na co ze spokojem odpowiedziała: „nagrywam”. Chwilę potem zobaczyliśmy zdjęcie z kolejnym podpisem. „Ten mężczyzna wyplątuje się ze smyczy. Pociągnął JOE jakieś 15 m po chodniku. Nie widział smyczy i nie słyszał, jak za nim biegłam i krzyczałam, żeby się zatrzymał, bo miał SŁUCHAWKI W USZACH”, napisała trenerka prosząc, by nie wykazywać się podobną nierozwagą.
Obrażenia psa Ewy Chodakowskiej. Otrzymał fachowe wsparcie
Jak czuje się też pupil gwiazdy? „JOE dostał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny. Jest cały, ale wszelkie obrażenia wewnętrzne mogą o sobie dać znać do kilku dni. Na razie jest na takiej adrenalinie, że na pewno nie czuje bólu”, przekazała od razu po wypadku.
Po kilkunastu godzinach Ewa Chodakowska jest już spokojniejsza. „Niunio czuje się już dobrze, w sobotę powtórzymy wizytę w klinice. Zrobimy USG i wtedy będzie wiadome na 100%, czy nie ma żadnych obrażeń wewnętrznych – do kilku dni mogą wystąpić wewnętrzne siniaki. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze”, napisała.
Zobacz też: Ewa Chodakowska: Najważniejsza kobieta w moim życiu? Oto ja! [WYWIAD]
Trzymamy kciuki za Joe-Joe. Mamy nadzieję, że ta sytuacja dla wielu z nas będzie lekcją.