Emilia Krakowska miała trzech mężów. Dopiero niedawno znalazła miłość życia
Ujawniła, że na randki jeździ na drugi koniec świata
Niezapomniana Jagna z „Chłopów” i Gabriela z „Na dobre i na złe”. Emilia Krakowska ma 84 lata, trzy małżeństwa na koncie i od jakiegoś czasu... znów jest zakochana! Jej partner nie mieszka jednak w Polsce, więc na randki musi latać „na koniec świata”. Sergiusz Sikorski, z którym tworzy związek, to jej miłość... z czasów studenckich!
[Ostatnia aktualizacja tekstu na VUŻ 20.02.2024 r.]
Emilia Krakowska: była w czterech poważnych związkach, trzy razy wychodziła za mąż
Karierę rozpoczęła w 1963 roku. Widzowie kojarzą ją z ról w takich produkcjach, jak „Brzezina”, „Kolumbowie”, „Ziemia obiecana”, „Chłopi”, „Na dobre i na złe” czy „Barwy szczęścia”. Jaj kariera rozwinęła się szybko. Kreacje, które stworzyła, na stałe wpisały się w pejzaż rodzimej kinematografii. Ale równie ciekawe, co jej dorobek artystyczny, jest życie prywatne aktorki!
Emilia Krakowska pierwsze miłosne uniesienia przeżyła na studiach. Wdała się wówczas w krótki romans z mężczyzną, który istotną rolę w jej życiu miał odegrać dopiero za pół wieku. Ważniejsza wówczas była relacja z niejakim Michałem, który był jej pierwszą wielką miłością i pomógł zaistnieć w branży filmowej. Wzięli ślub, wydawali się szczęśliwi, ale w 1970 roku odkryła, że jej wybranek ma siedmioletniego syna. Była załamana, podjęła decyzję o złożeniu dokumentów rozwodowych.
Emilia Krakowska i Tadeusz Janczar na planie, 1971 r. Realizacja filmu "Chłopi"
Warszawa, 04.11.1971 r. Emilia Krakowska na premierze filmu „Brzezina”
Ale już po dwóch latach była ponownie zakochana i zdecydowała się na drugi ślub. Owocem tej relacji jest córka Weronika. Jednak, jak wynika z medialnych informacji, już w 1975 roku Emilia Krakowska wychowywała dziecko samotnie. Później pozostawała w nieformalnym związku, który czasem bywa nazywany jej trzecim małżeństwem. „Z tym moim trzecim mężem nie brałam ślubu. To był związek nieformalny. Z czwartym pobraliśmy się w listopadzie 1981 roku”, zdradziła Emilia Krakowska na łamach biografii „Aktorzyca”. I to właśnie owocem tej relacji jest jej druga córka, Eleonora, która przyszła na świat rok po ślubie pary.
Narodziny drugiego dziecka sprawiły, że Emilia Krakowska na jakiś przerwała karierę. Chciała skupić się na rodzinie. Ale i trzecie małżeństwo aktorki koniec końców rozpadło się... „Pretensje mogłam mieć tylko do siebie. Ale miałam dzieci i musiałam walczyć. Zostałam oszukana i to jest tragedia wszystkich ambitnych kobiet: trudno znaleźć im partnera”, stwierdziła gorzko po latach.
Czytaj także: Jego mama prowadziła nielegalną fabrykę, dorastał w olbrzymiej willi. Jak wyglądały lata młodzieńcze Michała Urbaniaka?
Emilia Krakowska z córką, 10 Wakacyjny Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach, 01.07.2005 rok
Emilia Krakowska, Białystok, 12.11.2005 rok
Emilia Krakowska jest związana z Sergiuszem Sikorskim. Lata na randki do Brazylii
Mimo że wiele przeszła w sferze prywatnej, w końcu udało jej się stworzyć szczęśliwy związek. W 2015 roku w warszawskim hotelu Victoria (jak wówczas sądzono) Emilia Krakowska miała natknąć się na Sergiusza Sikorskiego, którego poznała jeszcze w trakcie studiów. Wówczas nic z tej relacji nie wyszło, ale los dał im koniec końców drugą szansę. A jaka była prawda na temat słynnego spotkania po latach? Doprawdy fascynująca!
„Mieliśmy ze sobą sporadyczny kontakt, Sergiusz przesyłał mi czasem pozdrowienia z różnych zakątków świata, które odwiedzał. Pamiętam, że pewnego razu zadzwoniła do mnie dziennikarka i zapytała, czy jestem zakochana. Stwierdziłam, że przecież, jak jej odpowiem zgodnie z prawdą, że nie, to nie będzie miała, o czym napisać. No więc powiedziałam jej, że oczywiście, że tak. Ona dopytywała, w kim. Powiedziałam, że w inżynierze, który pracuje w Afryce. Wysłałam jej nawet zdjęcie jakiegoś przystojnego kolegi z czasów młodości, zapewniając ją, że to wybranek mojego serca”, relacjonuje w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady Emilia Krakowska.
I dodaje, że efektem tego kłamstwa była publikacja, która zaszokowała jej córki! „Jakiś czas później w prasie pojawił się artykuł na ten temat. Moje dzieci były w szoku. Pytały mnie, po co wymyślam jakieś niestworzone historie. Wyjaśniłam im, że przecież ta dziennikarka ma rachunki do zapłacenia, więc musiałam jej podrzucić jakiś ciekawy temat, żeby miała na czynsz czy telefon. (śmiech) Potem zaczepiła mnie pewna aktorka, która do tej pory za mną nie przepadała. Nagle jednak zapałała do mnie wielką miłością i postanowiła mnie chronić. Powiedziała mi, że czytała o moim nowym związku i dodała: „Błagam cię, tylko nie wychodź za niego. To straszny człowiek”, śmieje się 84-latka.
Ale – jak się okazało – ostatecznie przekłamanie doprowadziło do spotkania, które odmieniło życie Emilii Krakowskiej i jej wybranka... „Sergiusz przyjechał do Warszawy, żeby odwiedzić swoich znajomych. Ktoś mu chyba powiedział, że opowiadam w gazetach o związku z pewnym inżynierem. Zadzwonił do mnie i zapytał, jak się czuję. Powiedziałam mu, że dobrze. W pierwszej chwili myślałam, że to Zbyszek – inny kolega ze studenckich czasów, też architekt. Potem zaczął wspominać, jak się kiedyś całowaliśmy.
„Przestań! Przecież ty masz żonę” – przerwałam mu. On na to odparł, że został wdowcem. „Miała cię już dosyć i odeszła?” – zapytałam go. Na co on odpowiedział, że nic a nic się nie zmieniłam. (śmiech) Umówiliśmy się na spotkanie. Było bardzo miło. Czuliśmy się tak, jakbyśmy się nigdy nie rozstali. Rozmawialiśmy o sztuce, architekturze i poezji. Wszystkie nasze wspomnienia wróciły. Sergiusz zapytał, czy pojadę z nim do Pragi. Zgodziłam się. I tak to się wszystko zaczęło”, ujawnia Emilia Krakowska.
Jedyny problem, jaki się pojawił, to... odległość, bowiem na co dzień ukochany aktorki mieszka aż w Brazylii! „Takie wtedy były czasy, że Sergiusz musiał wyjechać. Najpierw do Szwecji, gdzie zdobył dobre papiery i przekonał wielu ludzi o swoich kompetencjach i fachowości jako architekt. Później był w Afryce, w Rodezji, aż w końcu trafił do Brazylii”, zdradziła cytowana przez „Fakt” aktorka.
A jednak dystans nie jest żadną przeszkodą, jeśli chodzi o budowanie relacji. „Ja lecę do Brazylii, on przylatuje do Polski albo spotykamy się gdzieś na świecie. Nie musimy mieszkać razem, by być szczęśliwi. Nasz związek bez przerwy kwitnie. Życzyłabym każdej kobiecie tak radosnego uczucia i oddania. Ta miłość, która przydarzyła się w dojrzałym już wieku, jest jedynie dowodem na to, że na prawdziwe i szczere uczucie nigdy nie jest za późno”, podkreślała uradowana Emilia Krakowska.
Jaka jest ich recepta na udany związek? To dojrzałość, wyciąganie wniosków z życiowych doświadczeń i determinacja... „To jest najpiękniejszy związek, jaki miałam w swoim życiu. Dzieli nas 18 tys. km, znamy się od czasów studenckich, każde z nas przebyło już długą drogę. Nasze uczucie jest czyste i prawdziwe. Nie ma w nim żadnego interesu. Cieszymy się sobą, krzyczymy sobie w słuchawkę: „kocham cię!” i jesteśmy szczęśliwi”, relacjonuje w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady 82-latka.
A czy zgodziłaby się ze stwierdzeniem, że „stara miłość nie rdzewieje”? „Poznaliśmy się w studenckich czasach. Ja stawiałam pierwsze kroki jako aktorka, on był początkującym architektem. Mieliśmy wspólne towarzystwo, spędzaliśmy sporo czasu razem. Ale w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. Sergiusz często powtarza, że szkoda, że tak się stało. Mówię mu wtedy, że właśnie bardzo dobrze! Przecież każde z nas miało swoje ambicje do zrealizowania.
Gdybyśmy się wtedy związali, dziś na pewno nie bylibyśmy już razem. A tak ja zdążyłam sobie trochę pograć i zrobić coś, co się nazywa nazwiskiem. On pracował w Szwecji, a potem wyjechał do Afryki, by tam budować RPA i Rodezję. Okrzyknięto go papieżem architektury. I spełnieni znowu na siebie trafiliśmy”, mówi Emilia Krakowska.
Czy w związku z tym, że są zakochani, planują sformalizować tę relację? Nic podobnego! Aktorka ma w tej materii określone poglądy... „Po kiego grzyba? My naprawdę się kochamy i ślub nie jest nam potrzebny. Kochać człowieka to znaczy dbać o niego. Pytam więc Sergiusza, czy ma dobrą opiekę. Ostatnio powiedział mi, że brakuje mu czasem języka. Zasugerowałam mu, żeby zaczął czytać książki na głos lub powtarzał wiersze. Oboje cieszymy się z każdego dnia, z każdej chwili”, podkreśla 84-latka.
Pani Emilii i jej ukochanemu życzymy wszystkiego, co najlepsze!
Czytaj także: Pobrali się w Zakopanem, nigdy nie nosili obrączek. Tak wyglądało małżeństwo Magdaleny Zawadzkiej i Gustawa Holoubka
Emilia Krakowska, Opole, 09.06.2019 rok