Reklama

Choć część mediów i osób postronnych uważa, że jest kapryśną diwą, Edycie Górniak trudno odmówić racji, jeśli chodzi o niektóre żądania. Tak też było w przypadku ostatniego koncertu, w trakcie którego organizatorzy nie spełnili wymagań artystki, dotyczących... słomki, przez którą chciała pić wodę. Jak rozwiązano ten problem?

Reklama

Edyta Górniak zażądała na koncercie bambusowej słomki

Jak twierdzi informator jednego z dzienników, reakcja piosenkarki wynikała przede wszystkim z troski o względy ekologiczne.

Edyta stara się zdrowo odżywiać i dba o ekologię, nie wyobraża więc sobie by korzystać z plastikowych słomek, po tym gdy dowiedziała się, że są one poważnym zagrożeniem dla planety. Gdy ostatnio przed koncertem zobaczyła, że w szklance z jej wodą, którą pije podczas występu, jest plastikowa słomka, wpadła w szał. Organizator musiał stanąć na wysokości zadania i dostarczyć jej bambusowy zestaw słomek. Edyta domaga się ich teraz wszędzie, nawet w restauracjach”, podkreśla w rozmowie z dziennikarzem Faktu.

Akustyczna trasa koncertowa Edyty Górniak

Słomka, przez którą Edyta Górniak pije w trakcie koncertu wodę i materia, z jakiej ta jest wykonana, to dla diwy kwestia fundamentalna. Z reguły może jednak liczyć w tym względzie na wyrozumiałość organizatorów.

„Uważa, że picie małymi łykami przez słomkę lepiej nawilża jej gardło i jest korzystniejsze dla głosu. To znana metoda światowych diw, która poprzez naśladowanie gulgotania pomaga im zwalczać dyskomfort i zmęczenie głosu”, podkreśla informator tabloidu.

Reklama

Dbanie o niego jest tym bardziej istotne, że wokalistka przebywa obecnie w trasie koncertowej i występuje praktycznie codziennie

Reklama
Reklama
Reklama