Reklama

Tę sympatyczną dziennikarkę kojarzą wszyscy. Dziś Dorota Wellman jest prawdziwą gwiazdą telewizji, a trwający nieprzerwanie duet z Marcinem Prokopem pomógł jej osiągnąć szczyt popularności. Prowadząca Dzień Dobry TVN niedawno wróciła pamięcią do czasów swojej młodości i ujawniła tajemnice, o których dotąd nigdy nie wspominała publicznie. Okazuje się, że wczesne lata jej życia były bardzo ciężkie, a cała rodzina mieszkała w bardzo złych warunkach…

Reklama

Dorota Wellman o dzieciństwie. Jej rodzina ledwo wiązała koniec z końcem

61-latka bardzo rzadko wypowiada się na temat swojego życia prywatnego. Swoim fanom daje się poznać przede wszystkim ze strony zawodowej. Jej dorobek jest niezwykle bogaty — Dorota Wellman jeszcze przed rozpoczęciem kariery medialnej współpracowała przy reżyserii filmów. Kolejne lata swojego życia związała z radiem, a jej przygoda z telewizją rozpoczęła się od TVP. Ogromną popularność przyniósł jej format Pytanie na śniadanie, a następnie Dzień Dobry TVN. Oba programy współprowadziła w uwielbianym przez widzów duecie z Marcinem Prokopem.

Dorota Wellman, Marcin Prokop, 11.05.2010 rok

Radoslaw NAWROCKI / Forum

Dziś Dorotę Wellman śmiało można zaliczyć do grona najpopularniejszych dziennikarzy. Tajemnicza prowadząca oddziela grubą linią swoje życie zawodowe od prywatnego, lecz niedawno zrobiła w tej kwestii wyjątek. Na łamach podcastu Z pełnymi ustami powróciła wspomnieniami do swojego dzieciństwa i ujawniła skrywane dotąd tajemnice. W rozmowie z Basią Starecką ujawniła, że jej rodzinie nigdy się nie przelewało. Żyli skromnie i dzielili jeden pokój. Nie były to ich wymarzone warunki. Mieszkanie było pełne domowników, których trzeba było czymś nakarmić…

CZYTAJ TAKŻE: Joanna Kurska oficjalnie odchodzi z TVP

„W moim rodzinnym domu stół był niezwykle istotny. Mieszkaliśmy wszyscy w jednym pokoju, więc mogą Państwo wiedzieć, jakie to były warunki. […] Moja mama zawsze mówiła i moja babcia to powtarzała, że w domu musi być zupa, bo zupę łatwiej podzielić. Więc zawsze była zupa i wszystko było bardzo cenne, bo było tego mało. To dlatego umiem docenić różne rzeczy”, wyznała Dorota Wellman.

W jej rodzinie szanowało się wszystko. Dziennikarka wspominała, że najważniejszy był drugi człowiek. „Życie towarzyskie to było takie, że przez nasz dom przewalali się ludzie od rana do wieczora […] a talerz zupy był dla każdego”, wspominała, podkreślając, że nigdy nie odmówili nikomu pomocy.

Dorota Wellman, VIVA! 24/2018

MARTA WOJTAL

Dorota Wellman ma za sobą młodzieńczy bunt

Prowadząca Dzień Dobry TVN już kiedyś wspominała swoje młodzieńcze lata. Na łamach Super Expressu wyznała, że w przeszłości była zbuntowaną nastolatką i bardzo często brała udział w niebezpiecznych demonstracjach przeciwko władzy. Choć rodzice nie mieli nic przeciwko jej niepokornej naturze, dziennikarce zdarzało się zatajać przed nimi niektóre rzeczy. Robiła to jednak w dobrej wierze.

„W moim domu pozwalano mi się buntować. Moi rodzice też nie byli rodzicami standardowymi, którzy się wszystkiego bali. Mieli bardzo wyraźne poglądy, zdecydowanie potępiali władzę komunistyczną. W takiej atmosferze byłam wychowana. Nieraz dostałam pałką po plecach i musiałam ukrywać przed mamą, że mam siniaki, bo wiedziałam, że będzie się o mnie bała”, opowiadała wówczas.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Filip Chajzer tłumaczy swoje nagłe wyjście ze studia Dzień Dobry TVN

Po jednej z takich demonstracji dorobiła się przykrej pamiątki. Wybuch petardy milicyjnej rzuconej w tłum zranił jej ciało tak dotkliwie, że pozostała po nim widoczna blizna.

Reklama

Dorota Wellman, VIVA! 24/2018

MARTA WOJTAL
Reklama
Reklama
Reklama