Trzy lata temu jej świat się zatrzymał. Dorota Gardias wspomina najtrudniejszy czas w swoim życiu
"Panika, łzy i przede wszystkim ogromny strach". Prezenterka w poruszających słowach o walce z chorobą
Ma za sobą trudny czas. Trzy lata temu jej świat się zatrzymał. Wtedy Dorota Gardias usłyszała od lekarzy diagnozę – nowotwór piersi. Prezenterka musiała poddać się operacji. W jednym z ostatnich wywiadów wróciła pamięcią do wydarzeń sprzed lat. Tak wspomina emocje, które towarzyszyły jej w najmroczniejszym czasie w jej życiu.
Dorota Gardias o chorobie nowotworowej
W 2021 roku dowiedziała się, że ma raka piersi. Guz wyczuła w swoim organizmie już dwa lata wcześniej, ale wówczas zmiana została zbagatelizowana przez jednego z lekarzy, który zalecił obserwację. Miała żal, że zlekceważył pierwsze objawy, ale prezenterka potraktowała to jak lekcję. „Przecież ja byłam u lekarza, ale stwierdził, że nic złego się nie dzieje. Zaufałam mu, bo powiedział to specjalista. Pierś po ponad roku sama wysłała mi sygnał, że dzieje się coś niedobrego. […] Od tej pory zawsze będę sprawdzać diagnozy, bo zdrowie mamy jedno. A lekarzy wielu…”, wspominała w 2022 roku Beacie Nowickiej dla VIVY!.
Czytaj też: Michał Koterski oświadczał się dwa razy. Nic nie poszło zgodnie z planem: „Totalnie tego nie wyczuł”
Przyjęła do wiadomości, że wszystko zakończy się pozytywnie i podeszła do choroby zadaniowo. Dorota Gardias poddała się operacji usunięcia guza. Na szczęście okazał się być niezłośliwy. Mimo że wszystko się udało, przeżyła miesiąc kompletnego załamania. „Byłam tak bojowo nastawiona, taka walcząca, że jak już było po wszystkim, puściły mi nerwy. Zareagowała moja psychika i ja sobie na to pozwoliłam. […] Gdybym stłumiła te emocje, wcześniej czy później wybuchłyby z większą siłą. To kolejna wielka nauka – pozwólmy sobie na emocje. Nie zawsze musimy być z tytanu. Żałoba, żal, smutek – to wszystko są części życia. Im szybciej dasz im ujście, tym szybciej staniesz na nogi. Wezmą, co swoje, i pójdą własną drogą”, opowiadała Beacie Nowickiej dwa lata temu.
Dorota Gardias znalazła w sobie siłę i odwagę, by opowiedzieć o swoim doświadczeniu. Zachęca inne kobiety do regularnych badań, by nie bagatelizowałby sygnałów, które wysyła im organizm.
Dorota Gardias, Viva! 18/2022
Dorota Gardias o diagnozie i emocjach, które jej towarzyszyły
W niedawno udzielonym wywiadzie dla Świata Gwiazd prezenterka opowiedziała o tym, jak czas choroby wpłynął na jej życie. Przewartościowała wiele kwestii, dziś inaczej podchodzi do spraw. W poruszających słowach mówi o swoich odczuciach. Dorota Gardias czuła strach, przerażenie, niepewność jutra. Pojawiły się panika i płacz. Kiedy usłyszała diagnozę od razu pomyślała o swojej córeczce, Hani, która w tamtym momencie miała osiem lat.
„Było to trudne. Zwłaszcza jak dostajesz taki komunikat od lekarza, że masz nowotwór. Poczułam ogromny strach. Pierwsze, o czym pomyślałam, to moja córka, że muszę jej tyle rzeczy pokazać, a przede wszystkim nauczyć, jakby to było, gdyby mnie nie było, i jak ona sobie z tym wszystkim poradzi. To była pierwsza myśl. Potem jakaś panika, jakaś sytuacja bardzo trudna, łzy i przede wszystkim ogromny strach”, mówiła Monice Maszkiewicz.
Na szczęście Dorota Gardias była pod najlepszą opieką. Pani doktor, u której się leczyła bardzo ją uspokoiła. "Pani doktor, która mnie prowadziła, powiedziała dosłownie "uspokój się", wskazała swój pieprzyk na skórze — "to też jest nowotwór, więc nowotwory są różne, uwierz mi, gdyby to było coś, co zagrażałoby Twojemu życiu, to ja bym Ci o tym powiedziała. Przychodzą tu kobiety z takimi zaawansowanymi, nowotworowymi zmianami złośliwymi, że mają się czym martwić. Ty nie", więc jak ona tak powiedziała, to ja już w ogóle okej, mam zadanie do zrobienia. Czyli trzeba to wyrzucić ze swojego organizmu, zrobić, przeprowadzić operacje, słuchać się lekarzy i po prostu dalej się badać, kontrolować, żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości”, dodawała w Świecie Gwiazd.
Dorota Gardias nie chciała obciążać swojego dziecka emocjami i burzyć jej poczucie bezpieczeństwa. Przekazała jej jedynie najważniejszą informację. „Nie było takiej potrzeby, żeby wchodzić tak głęboko w temat i ją straszyć. Wiadomo, że to nie było przeziębienie. Natomiast nie było potrzeby, żeby jej opowiadać szczegółowo, co to jest nowotwór, itd. Po prostu: "mama ma guz w piersi i trzeba go usunąć, to się wiąże z operacją" i to jest wiedza wystarczająca", wyznała.
Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!
Czytaj też: Witold Pyrkosz przez lata ukrywał pierworodnego syna. Pierwsze małżeństwo zupełnie wymazał z pamięci
Dorota Gardias, Viva! 18/2022