Reklama

To był jeden z kluczowych punktów w programie wyborczym Donalda Trumpa. Miliarder zapowiadał, że gdy zostanie prezydentem USA, postawi na granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku mur. W ostatnim wywiadzie zapowiedział, że nastąpi to w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Kto za tę inwestycję zapłaci?

Reklama

Polecamy też: Grał bankructwami, wymigał się od wojny - poznaj tajemnice Donalda Trumpa nim wypowie słowa prezydenckiej przysięgi!

Donald Trump o murze na granicy z Meksykiem

W środę prezydent USA został zapytany przez dziennikarza ABC News, kiedy planowana jest realizacja inwestycji. Jego odpowiedź zaskoczyła nawet największych entuzjastów tego pomysłu. „Powiedziałbym, że w ciągu miesięcy. Planowanie z całą pewnością zacznie się natychmiast” - stwierdził Donald Trump. Dodał, że choć początkowo to obywatele USA będą musieli ufundować mur, koniec końców koszty ma ponieść w całości Meksyk (nie doprecyzował jednak, w jaki sposób). Dodatkowo z czasem zaczęto pytać, jak zareagują na deklarację prezydenta władze Meksyku.

Polecamy też: Wszystkie okładki Trumpów po zaprzysiężeniu. Dlaczego jest ich tak mało?

Minister spraw zagranicznych Meksyku Luis Videgeray o budowie muru

Na ich odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Minister spraw zagranicznych powiedział mediom: „Są sprawy, które nie mogą być i nie będą przedmiotem negocjacji. Jedną z takich spraw jest propozycja, aby Meksyk zapłacił za mur” - powiedział do zgromadzonych na specjalnej konferencji prasowej w Waszyngtonie.

Kontrowersje wokół finansowania muru

W piątek Donald Trump podpisał tzw. rozporządzenie wykonawcze (executive order) o budowie muru wzdłuż granicy z Meksykiem. Koszt budowy został wyceniony na mniej więcej 12-15 mld dolarów. Od razu pojawiły się pytania o finansowanie inwestycji, skoro władze Meksyku nie chcą przykładać do tego ręki. Jedną z opcji było wprowadzenie 20% cła na towary sprowadzane do USA z Meksyku (kraj ten jest jednym z najważniejszych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych), co wywołało kolejne napięcia w stosunkach dyplomatycznych obu krajów. Jednak szef personelu Białego Domu Reince Priebus starał się uspokoić wszystkich i powiedział, że podwyżka ceł jest tylko jedną z wielu opcji, rozpatrywanych przez Donalda Trumpa. Jaki finał będzie miała ta sprawa?

Reklama

olecamy też: Uchodźców porównują do Skittlesów, polują na Safari. Dzieci Donalda Trumpa szokują tak jak ojciec​

Reklama
Reklama
Reklama