Mocne wyznanie Szymona Hołowni: „Jeden z księży próbował przekroczyć moje granice”
Dziennikarz ujawnił bulwersujące szczegóły
- Redakcja VIVA!
Szymon Hołownia niezwykle rzadko udziela wywiadów o życiu prywatnym, dlatego informacja o tym, że ma córkę i żonę zaskoczyła nawet najwierniejszych fanów dziennikarza. Zdecydowanie częściej wypowiada się o sprawach społecznych, a także tych związanych z kościołem. Uważany jest za eksperta w tej dziedzinie – dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów. Za pierwszym razem zrezygnował ze względów zdrowotnych, a za drugim uznał, że nie jest to jednak miejsce dla niego. Szymon Hołownia jest autorem wielu publikacji i książek poświęconych tej tematyce.
Szymon Hołownia o molestowaniu przez księdza
Szymon Hołownia ujawnił szczegóły swojego życia w najnowszej książce, napisanej z kolegą i współprowadzącym Mam talent, Marcinem Prokopem. „Jest u nas w rodzinie miła legenda, że wchodząc do białostockiej katedry, zwanej na mieście farą, rzucałem się na podłogę, żądając, żeby mama kupiła mi taki fioletowy szal, jaki ma ten pan, co sprzedaje coś ludziom w tej budce. Kiedy byłem w zakonie, robiłem z tego, rzecz jasna, mit narodzin mojego powołania”, opowiada w Pół na pół. Rozmowy nie dla dzieci.
Dziennikarze nawiązują również do ostatnich wydarzeń, które zbulwersowały Polskę. „Patrząc z dzisiejszej perspektywy, w odniesieniu do postępowania kilku z nich mógłbym zacząć mieć wątpliwości. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Nie mówiło się o tym, że należy mieć oczy szeroko otwarte na pewne zachowania”, ujawnia Szymon Hołownia.
„Dziś mamy sytuację odwrotną – po wstrząsach, jakie zafundowało nam ujawnienie między innymi obrzydliwych historii związanych z prałatem Jankowskim, po publikacjach Justyny Kopińskiej na temat księdza, który więził i gwałcił nastolatkę, po filmie Kler Smarzowskiego i dokumencie braci Sekielskich, wreszcie po aroganckich, zaprzańskich reakcjach na to wszystko ze strony części kościelnej hierarchii dziś niemal każdy ksiądz jest przez wielu ludzi z automatu podejrzany tylko przez to, że nosi koloratkę”, twierdzi Marcin Prokop. Czy kiedykolwiek osobiście spotkałeś się z jakimś dewiantem, który mógłby swoją postawą zrazić cię do Kościoła en bloc?”, pyta.
„Nie. Raz jeden z księży próbował przekroczyć moje granice, nie bardzo wiem nawet, o co mu chodziło, chyba chciał mnie objąć na pożegnanie, a może nie tylko to, w każdym razie dostał w mordę”, wyznaje Szymon Hołownia. „Z tak zwanego plaskacza, przy czym odepchnąłem go też na tyle mocno, że się przewrócił na tapczan czy wersalkę, przy której stał”.
„Kojarzę też innego księdza, ważną personę białostockiego Kościoła, o którym moi ówcześni koledzy mówili, że ma przebogatą kolekcję filmów pornograficznych – nie wiem, nie korzystałem. Ale większość duchownych, których spotkałem, a jako aktywny działacz ministrancki spotkałem ich naprawdę wielu, to byli normalni ludzie. Jedni wspaniali, inni tacy sobie, jedni z pasją i powołaniem, inni – bezduszni absolwenci kierunku technik organizator kultu religijnego”, mówi dziennikarz.
Książka Pół na pół. Rozmowy nie dla dzieci, będąca rozmową Szymona Hołowni i Marcina Prokopa, ukazała się pod koniec października tego roku.