Britney Spears była o krok od śmierci. Przyjaciel opowiedział o jej depresji
Jak piosenkarce udało się przetrwać piekło?
Gdy w 2007 ogoliła się na łyso i atakowała paparazzich, cały świat wstrzymał oddech. O stanie psychicznym Britney Spears krążyły legendy. Jedni wieszczyli jej koniec kariery, inni niestrudzenie wspierali. Po latach prawdę na temat tamtych mrocznych w życiu wokalistki dni ujawnił jej były przyjaciel. Okazuje się, że księżniczka popu była o krok od śmierci!
Przyjaciel o załamaniu Britney Spears. Cudem uniknęła śmierci
Obszerny wywiad z mężczyzną opublikował Mirror.co.uk. Był on świadkiem tego, co działo się w życiu Britney Spears 12 lat temu, gdy jej błyskotliwa kariera stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Piosenkarka zmagała się z depresją i uzależnieniem od używek, w konsekwencji czego na jakiś czas usunęła się całkowicie z życia publicznego.
Mało kto wiedział jednak, że w owym czasie była o krok od śmierci. To ujawnił szef studia tańca Robert Baker, przez wiele lat współpracujący z wokalistką. Widział, jak wspięła się na szczyt i osiągała wielkie sukcesy, lansując kolejne przeboje. Był świadkiem uwielbienia, jakie okazywała jej w trakcie występów publiczność i fani. Miał świadomość, że zapracowała na to wszystko nieprawdopodobnym wysiłkiem. Niestety, być może właśnie to przytłoczyło ją i sprawiło, że w 2007 roku doznała załamania psychicznego. Ujawnił, że Britney Spears była wówczas o krok od śmierci i jedynie dzięki interwencji ojca, Jamiego Spearsa, udało jej się przetrwać najgorsze.
„Wymykała się spod kontroli. Przeżywała najgorszy okres w życiu. Tata wkroczył i udzielił jej potrzebnej pomocy. Gdyby tego nie zrobił, mogłoby być inaczej. Nie sądzę, żeby nadal była z nami dzisiaj”, wyznał na łamach Mirror.co.uk.
Ojciec Britney Spears
To postać kontrowersyjna, szczególnie wśród fanów księżniczki popu. Gdy na początku tego roku zawiesiła karierę, oficjalnym powodem był zły stan zdrowia jej ojca i chęć wspierania bliskich w tym jakże trudny momencie. Później okazało się, że trafiła do szpitala psychiatrycznego. Miała oddać się w ręce lekarzy dobrowolnie. Z czasem zaczęto jednak spekulować, że za wszystkim stoi jej prawny opiekun (ustanowiono go nim, gdy artystka zmagała się 11 lat temu z konsekwencjami załamania nerwowego), czyli ojciec. Zdementowała to w specjalnie nagranym wideo, jednak nie uciszyło to plotek.
Tym bardziej, że 10 maja w sądzie w Los Angeles miała odbyć się rozprawa, na której wokalistka wnioskowała o odebranie ojcu praw opieki nad nią. Oskarżyła go również o faszerowanie jej lekami. Sprawy nie poprawiły informacje dotyczące tego, że na jednego z synów artystki miał podnieść rękę w trakcie jednej z awantur.
Jednak obraz, który utrwalił się w pamięci byłego przyjaciela gwiazdy, jest zgoła inny!
„Widziałem tylko kochającego, opiekuńczego ojca, który chciał się upewnić, że jego córka jest bezpieczna. Wykonał niesamowitą robotę. Ich relacja nie była najlepsza, ale on chciał po prostu tego, co dla niej najlepsze. Nie sądzę, żeby miał jakieś inne motywy”, stwierdził Robert Baker.
Dodał również, że w trakcie prywatnych rozmów Britney miała wyznać mu, że jest „najbardziej samotną kobietą na świecie”. Zaznaczył, ze z uwagi na młody wiek nie była przygotowana na popularność, która na nią spadła. Obecnie skupia się na tym, by wrócić do pełni sił i reaktywować zawieszoną karierę... Czy wróci jeszcze na szczyt?
Britney Spears z ojcem, Jamiem Spearsem:
Obecnie Britney Spears skupia się na wychowywaniu synów: