Reklama

Kiedy słyszymy słowo: „uzależnienie” od razu myślimy: alkohol, narkotyki, papierosy, itd. Jednak to tylko jeden z obszarów uzależnień. Dzisiejszego człowieka równie często dotyka coś, co psychologia nazywa uzależnieniem behawioralnym. To uzależnienie od wykonywania konkretnej czynności. Czyli, uzależniamy się od: upiększania się przy pomocy medycyny estetycznej, seksu, jedzenia, pracy, zakupów, chodzenia do solarium, dbania o sylwetkę, a nawet od zdrowego trybu życia! Specjaliści nie mają już wątpliwości: człowiek może uzależnić się niemal od wszystkiego.

Reklama

Zobacz też: Mapa emocji w ciele. Gdzie odczuwamy różne emocje?

Co powoduje uzależnienia behawioralne?

Tego typu zachowania traktowane są jako zachowania kompulsywne, czyli takie, nad którymi człowiek nie jest w stanie zapanować, i które w sposób negatywny wpływają na wiele obszarów jego życia. Wykonujemy jakąś czynność nie po to, by czerpać z tego przyjemność, ale po to, aby zredukować napięcie, pozbyć się stresu, poprawić nastrój.

Psychoterapeuci przekonują, że za każdą czynnością, która potencjalnie jest przyjemnością, może kryć się pułapka. Na przykład pułapką może być niewinny jogging, codzienne bieganie. Traktujemy to jako element zdrowego trybu życia, ale musimy zachować czujność. Psychoterapeuci mają już w swoich gabinetach pacjentów, których pasja – bieganie – stała się obsesją. Bowiem fakt czy hobby stanie się naszą obsesją warunkuje kontekst. Jeżeli ktoś biega „na wynik”, na bieżąco, przy pomocy rozmaitych aplikacji informuje innych o swoim „przyspieszeniu”, to jest już nie pasja a problem. Ta cała otoczka odbiera możliwość koncentrowania się na przyjemności, jaką daje bieganie. Frajda zmienia się w zadanie. I tak w mgnieniu oka, znajdujemy się w sytuacji, kiedy nasz jogging jest najważniejszym punktem każdego dnia, niezależnie od tego, czy na przykład ktoś nam bliski nie ucierpi na tym, że idziemy biegać. Odkładamy ważne spotkanie, pracę, którą mamy do wykonania czy zajęcie się dzieckiem, które ma jakiś problem, bo… musimy biegać.

Przeczytaj także: Zaburzenia odżywiania to nie tylko anoreksja. Ortoreksja, dysmorfofobia, hiperfagia też wymagają leczenia!

Jak wyleczyć uzależnienie behawioralne?

Psychoterapeuta, Robert Rutkowski, przekonuje, że pierwszym krokiem na drodze wychodzenia z uzależnienia behawioralnego jest próba poznania siebie: „Człowiek nie staje się grubasem po zjedzeniu jednej, dwóch czy pięciu czekoladek. Pytanie tylko, czy ta czekoladka była naprawdę tą przyjemnością, na którą mieliśmy ochotę. Bo my często sięgamy po przyjemność „losowo”, bierzemy po prostu tę, którą mamy pod ręką, pierwszą lepszą”, dodaje. Dlaczego? Bo nie znamy siebie, nie potrafimy „odczytać” swoich potrzeb. A to prosta droga do uzależnienia... Prędzej czy później jakieś nas dopadnie.

Reklama

Autor: Karolina Morelowska-Siluk

Reklama
Reklama
Reklama