Świadomie weszła w świat, w którym nie jest anonimowa. Po raz pierwszy na planie zdjęciowym pojawiła się u boku mamy Beaty Ścibakówny w filmie Ryszarda Bugajskiego Układ zamknięty. Potem szukała swojej drogi, ale to aktorstwo było jej pisane. Choć jak mówiła przed kamerą viva.pl: „Zostałam aktorką, bo w niczym innym nie jestem dobra”. Rzadko uchyla rąbka na temat życia prywatnego i relacji z rodzicami. Dlaczego? O tym Helena Englert opowiedziała w nowym podcaście WojewódzkiKędzierski.

Reklama

Helena Englert o rodzicach i pracy

W ostatnim czasie zabrała w filmie Pokusa oraz serialu #BringBackAlice. Stała się jedną z najpopularniejszych aktorek młodego pokolenia. Córka Jana Englerta i Beaty Ścibakówny świetnie odnajduje się przed kamerą. „Podjęłam decyzję, że spróbuję i zobaczę, co się wydarzy. Dzisiaj największą radość daje mi gra w filmie, bo wydaje mi się, że do teatru jeszcze nie dojrzałam. A może po prostu w filmie mam więcej doświadczenia. Jeszcze nie czuję się na scenie do końca dobrze”, wspominała Helena Englert na początku 2023 roku w rozmowie z VIVĄ!. 22-latka wiele zawdzięcza rodzicom, którzy wspierają ją na każdym kroku są dumni z jej osiągnięć. Idzie własną drogą i pracuje na swoje nazwisko. To jest dla niej najważniejsze.

Sama przyznała, że nie oglądała wszystkich produkcji z udziałem taty. Z okazji osiemdziesiątych urodzin aktora, pojawiła się na przeglądzie filmów, w których wystąpił. Przyznała, że nadrobi wszystkie zaległości.

„Wiem, że on zagrał ponad 150 ról filmowych, natomiast większości z nich nie widziałam. Myślę, że przyjdzie na to czas, ale on jeszcze nie jest teraz. […] Tak samo, jak dziwnie się ogląda siebie, to jeszcze gorzej jest oglądać, albo słuchać kogoś, kogo masz w domu”, wyznała w podcaście WojewódzkiKędzierski.

Czytaj też: Jej matką chrzestną jest Anna Dymna. Helena Englert opowiedziała o ich relacji

Zobacz także
JACEK PIOTROWSKI

Beata Ścibakówna, Helena Englert, Jan Englert, Viva! 2002

Michal Jarosinski / Studio69 / Forum

Jan Englert, córka Helena Englert, urodziny Danuty Rinn, restauracja Artibus, 01.10.2003 rok

Helena Englert pracuje na własne nazwisko

Dziennikarze przyznali, że mieli okazję spotkać się z Janem Englertem. Cenią jego dorobek artystyczny, wiedzę i życiową mądrość. Helena Englert także czerpie z doświadczenia taty. Niektóre rzeczy zrozumiała dopiero po latach. „To jest chyba kolejny element przywileju, w którym dorastałam, że mogłam mieć w domu taką wiedzę i chcąc nie chcąc, czerpać z niej. Wszystko, co on mówi, jest taką wiedzą. W wieku 13 lub 14 lat słyszałam rzeczy, których nie rozumiałam, a dopiero teraz do mnie dochodzą ”, mówiła.

Beata Ścibakówna i Jan Englert starali się przekazać córce najważniejsze wartości, miłość do sztuki i pasję. Wychowali ją na wspaniałą, mądrą, świadomą kobietę. Aktorka rzadko zabiera głos w sprawach życia prywatnego. Zależy jej na tym, by iść własną drogą i budować swój wizerunek, nie opierając się przy tym na nazwisku rodziców. „To jest bardzo poukładany dom, w którym mieszkają bardzo poukładani ludzie. Człowiek, który ma pracę jako dyrektor teatru i pełni funkcję administracyjną od godz. 9 do 16, od poniedziałku do piątku”, mówiła o domu, którzy stworzyli jej najbliżsi. Helena Englert ma 22 i kończy Akademię Teatralną. Bardzo ciężko pracowała na role, w których przyszło jej zagrać. Dlaczego tak rzadko porusza temat rodziców w mediach?

„To nie jest tak, że ja chcę się od nich odciąć, bo chcę sama budować swój wizerunek w mediach. To też jest część tego, ale to jest po prostu trudne. To są najbliższe mi osoby, dla mnie to jest rozrywanie skóry na forum. Nawet teraz dużo mnie to kosztuje”, tłumaczyła w wywiadzie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim.

Czytaj też: Syn Katarzyny Nosowskiej ma już 27 lat. Mikołaj idzie w ślady mamy?

Robert Wolański
Reklama

Jan Englert, Beata Ścibakówna, Viva! 6/2022

Marlena Bielinska/Move Picture
Reklama
Reklama
Reklama