„To dla mnie naprawdę trudne”. Córka Grzegorza Ciechowskiego walczy o spadek po ojcu
„Nikt nie przewidział takiej sytuacji”, mówi Weronika Ciechowska
Weronika Ciechowska jest owocem związku Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej. Para była ze sobą dziesięć lat. Ich rozstanie było burzliwe, pełne emocji. Muzyk zaczął budować swoje życie u boku nowej partnerki, Anny, z którą doczekał się trójki dzieci. Swój spadek artysta przepisał żonie. Grzegorz Ciechowski nie umieścił w testamencie najstarszej córki, Weroniki. W wywiadzie dla Wprost wyznała, że walczy o zaległe korzyści finansowe po ojcu.
Weronika Ciechowska walczy o spadek po ojcu
Grzegorz Ciechowski po rozstaniu z Małgorzatą Potocką związał się z Anną, fanką i opiekunką swojej córki. Nieoczekiwanie narodziło się między nimi coś nierozerwalnego. „Grzegorz mówił, że zostawiając matkę swojego dziecka, zostawia też Werę. Nie chciał tego. Pierwsze małżeństwo mu nie wyszło, a w drugim związku miał stworzyć dom. Na pewno nie chciał nikogo krzywdzić, ale wychodziło tak, że krzywdziliśmy siebie oboje”, mówiła Anna Skrobiszewska w dokumencie Obywatel Miłość. Próbowali walczyć z uczuciami, ale nie potrafili bez siebie żyć. Pobrali się w 1994 roku i wspólnie doczekali się trójki pociech.
Dla Małgorzaty Potockiej był to prawdziwy cios. Pogrążyła się w rozpaczy, długo nie mogła wybaczyć byłemu partnerowi tego, co się wydarzyło. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy Grzegorz Ciechowski trafił do szpitala. Gwiazda, muzyk i lider zespołu Republika odszedł zbyt wcześnie – 22 grudnia 2001 roku. Miał zaledwie 44 lata. Nie przeżył operacji serca. Pozostawił po sobie czworo dzieci. Weronikę, Helenę, Bruna oraz Józefinę.
„Po jego śmierci przez kilka lat nie byłam w stanie słuchać jego piosenek. Dopiero gdy skończyłam 18 lat, ostrożnie zaczęłam puszczać je sobie na nowo. Dorastałam do tekstów taty. Tych o wolności i polityce, ale też tych o uczuciach. (…) Na początku w ogóle nie dopuściłam do siebie myśli, że odszedł. Wbiłam sobie do głowy, że wyjechał i zaraz wróci. To, że już go nie ma, dotarło do mnie znacznie później”, mówiła Weronika Ciechowska w wywiadzie dla Gali.
Czytaj też: „Ukrywanie naszego uczucia było bardzo trudne”. Historia miłości Grzegorza Ciechowskiego i jego żony Anny
Grzegorz Ciechowski, Weronika Ciechowska, Warszawa, 11.1991
Weronika Ciechowska o testamencie ojca
Weronika Ciechowska prowadzi szczęśliwe życie w USA, spełnia się w swojej pasji, znalazła miłość i jest dumną mamą dwójki pociech. W jednym z wywiadów wyznała, że nie została uwzględniona w testamencie taty. Gdy miała 18 lat po raz pierwszy spotkała się w sądzie z ostatnią żoną ojca. „Pierwsza rozprawa odbyła się dawno, chwilę po tym, jak skończyłam 18 lat. Po śmierci mojego ojca moja mama Małgorzata Potocka wniosła sprawę o tzw. zachowek, ale długo ją odraczano. Zakładam, że dlatego, że Anna Skrobiszewska, czyli ostatnia żona mojego ojca, wolała się sądzić ze mną i czekała, aż będę pełnoletnia. Sądzę, że wiedziała, że ze mną pójdzie dużo łatwiej, ale też nie chciała pod żadnym pozorem, żeby to moja mama otrzymała te pieniądze”, wyznała w komentarzu dla Wprost.
Najstarsza córka Grzegorza Ciechowskiego przyznała, że z żoną taty miała zawsze dobre relacje. Traktowała ją wręcz jak drugą mamę. Dlatego spotykanie się z nią na sali sądowej było dla niej czymś trudnym i niewyobrażalnym. „Byłyśmy w relacjach matka-córka, więc było to dla mnie coś niewyobrażalnego. Myślałam tylko o tym, żeby podpisać ugodę i móc wyjść z sądu, dlatego”, dodawała. „Kiedy Anna zapytała mnie, czy zamiast 50 tysięcy może wypłacić mi 40 tysięcy w ratach, to bez wahania się zgodziłam. Musiałam podpisać ugodę, ale jako 18-letniej dziewczynie nie przyszło mi do głowy, że tym samym rezygnuję ze wszystkich praw do dziedzictwa mojego taty”, zwierzała się we Wprost.
Dobre relacje między Weroniką i żoną taty zakończyły się w chwili wydania książki Małgorzaty Potockiej „Obywatel i Małgorzata”. Pani Anna miała zerwać kontakty i odciąć Weronikę od rodzeństwa. Najstarsza córka Grzegorza Ciechowskiego miała walczyć o naprawienie tych relacji. Bezskutecznie. „W pewnym momencie dotarło do mnie, że to dwie strony powinny chcieć”, dodawała.
Jak tłumaczy Weronika Ciechowska, tata tuż przed operacją spisał testament. Nikt wtedy nie myślał o tym, że muzykowi może się coś stać. Artysta swoją spadkobierczynią mianował żonę Annę i nie uwzględnił w dokumencie najstarszego dziecka. Miał mieć pełne zaufanie do ukochanej.
„Wszyscy świadkowie ufali Annie Skrobiszewskiej i byli przekonani, że jeśli operacja się nie uda, to Anna zadba o mnie i nie zapomni, i nie postąpi tak, jak postąpiła. W końcu znała mnie od dziecka i traktowała jak swoją córkę. Dlatego wiem, że zarówno mój ojciec, jak i wszyscy świadkowie mieli do niej pełne zaufanie. Ale, jak widać, to idealny przykład tego, że w zależności od życiowych sytuacji wszystko się może zmienić i trzeba się zabezpieczyć. Niestety mój tata tego nie zrobił, nie przewidział takiej sytuacji. Nikt jej nie przewidział”, dodała Weronika Ciechowska. Córka artysty walczy w sądzie o zwrot zaległych korzyści finansowych za okres od 2002 roku.
Weronika Ciechowska, Dzień dobry TVN, 2013