Cindy Crawford kończy 50 lat i idzie na emeryturę. Najseksowniejsze zdjęcia z jej 20-letniej kariery
1 z 22
Najpiękniejsza modelka w historii przechodzi na emeryturę. Oficjalnie 20 lutego, czyli w dniu jej 50. urodzin. - Jestem z tym pogodzona. Jestem spełniona. Pracowałam z niesamowitymi fotografami. Co innego mogę zrobić? Nie jestem w stanie w kółko pokazywać siebie od nowej strony. Nie muszą sobie już nic udowadniać – wyznaje magazynowi "Rhapsody".
Na pewno będzie jeszcze sporadycznie pojawiać się w sesjach zdjęciowych przez kolejne 10 lat. – Ale już nigdy jako profesjonalna modelka – zaznacza. Dodaje też, że nie chce konkurować ze swoją córką 14-letnią Kaią, która idzie w jej ślady: – Tylko na tym stracę. Myślę, że piękno takich kobiet jak Helen Miren, czy Jane Fonda polega właśnie na tym, że nie próbują wyglądać jak 30-latki.
Już pod koniec ub.r. zrobiła pierwsze podsumowanie ponad 20-letniej kariery w modowej branży - przygotowując album z najlepszymi zdjęciami ze swojego archiwum. - To swego rodzaju sposób, aby świętować okrągłe urodziny, a nie ich się bać - wyznała.
Album "Becoming" (Cindy lubi ten tytuł, bo to "symboliczna podróż") na 250 stronach zbiera portrety supermodelki, która w latach 90. była popularniejsza niż Madonna, a jej wpływy sięgały daleko poza świat mody. Była m.in. prowadzącą program w MTV "House of Style", wystąpiła w teledysku "Freedom" George'a Michaela, reklamowała największe marki świata (z Pepsi na czele), rozebrała się dla "Playboya" i grała w filmach w Hollywood. I mawiała w wywiadach: "Dziwię się, że ludzie chcą mi tyle płacić tylko za to, że jestem".
Cindy Crawford na St Barth, 1986 rok, Zdjęcie: Marco Glaviano
Od pierwszej kobiety prezydent do Miss America?
Świat ją pokochał, bo była piękna, seksowna i ucieleśniała ideał dziewczyny z sąsiedztwa. "Urodziłam się w DeKalb, w małym miasteczku w Illinois, niedaleko Chicago. Wychowałam się w typowej amerykańskiej rodzinie, rodzinie robotniczej. Mój ojciec był mechanikiem, elektrykiem i szklarzem. Moja matka zaszła w ciążę w wieku szesnastu lat, była gospodynią domową, a później, gdy odchowała czwórkę dzieci, pracowała w gabinecie lekarskim. Moi dziadkowie, ciotki i wujkowie, kuzyni mieszkali w pobliżu, co sprawiało, że nasza społeczność czuła się jak jedna wielka rodzina. Nigdy nie zamykaliśmy drzwi naszego domu. To był świetny sposób, aby dorosnąć. Kochałam to moje małomiasteczkowe życie, ale wiedziałem jednak, że kiedyś je zostawię. Przez chwilę chciałam być fizykiem jądrowym, potem marzyłam o zostaniu pierwszą kobietą prezydentem. Mój nauczyciel myślał zaś o mnie inaczej - nazywał mnie "Przyszła Miss America", i choć nigdy nie aspirowałam do tej roli, to otworzyło mi głowę na możliwości daleko poza DeKalb" - wspomina w albumie "Becoming".
Propozycja przyszła bardzo szybko. Miała 17 lat, gdy nowo otwarty sklep odzieżowy zaprosił kilka licealistek do współpracy w roli ambasadorek. I miejscowy fotograf imieniem Roger zrobił jej wtedy zdjęcie dla gazety Northern Illinois University, która opisuje wszystkie najważniejsze wydarzenia w DeKalb. "A potem robił to każdego tygodnia, choć na samym początku tego pozowania moi rodzice słusznie byli podejrzliwi. Roger zaprosił ich więc na pierwszą sesję w pobliskim parku i na podwórku przy basenie mojego chłopaka. Tamto zdjęcie to była moja pierwsza okładka w życiu" - opowiada.
Pierwsza okładka w karierze Cindy Crawford
Studiowała inżynierię chemiczną, ale dostawała coraz więcej propozycji jako modelka, dlatego po pierwszym semestrze zrezygnowała, aby kontynuować karierę. Podeszła do modelowania jak do zadania. "Modeling to to, co robię, a nie kim jestem" - z takim podejściem poszła w świat, o czym zapewnia w swojej książce. I nie kryje, że długo borykała się z tym, że ludzie zakładali, iż skoro jest modelką, to jest idiotką: "Ale gdzieś po drodze, zdałam sobie sprawę, że takie myślenie więcej mówi o nich, niż o mnie. Bo na pewno nie zamierzałam nosić ze sobą książki Dostojewskiego, żeby w ten sposób udowodnić, że jestem inteligentna".
"Piękno i pewność siebie są synonimami"
Kariera rozwinęła się szybciej i lepiej niż sądziła. Stała się gwiazdą. Milionerką. Pracowała z najlepszymi. Każdy ją chciał. Efekt? Dziś ma takie archiwum, którego nie ma nikt w tej branży - to zdjęcia autorstwa najlepszych fotografów w historii, tj. Annie Leibovitz, Helmut Newton, Richard Avedon, Irving Penn, Herb Ritts, Arthur Elgort, Patrick Demarchelier, Sante d'Orazio i inni. Teraz postanowiła zebrać je w jednym miejscu i na ich przykładzie pokazać jak stawała się "ikoną z pieprzykiem", bo choć wszyscy mówili jej, by pieprzyk nad ustami usunęła, ona na przekór wszystkiemu zrobiła z niego swój znak rozpoznawczy. "Ale ten pieprzyk długo mi dokuczał, dopóki nie zrozumiałam, że bez niego będę kimś innym. Moja córka, Kaia, go po mnie nie odziedziczyła. Ale mój syn, Presley, już tak i chciał go usunąć. Wzięłam go do lekarza, który powiedział dokładnie to, co moja mama powiedziała przed laty do mnie: "Będziesz miał bliznę". Zabrałam tam Presleya, bo chciałam, by sam podjął decyzję, żeby go nie usuwać" - wspomina supermodelka.
Album "Becoming" Cindy Crawford kosztuje 50 dolarów
W "Becoming" jest mnóstwo zdjęć Cindy z pieprzykiem. Są też zdjęcia rodzinne, dotąd nigdy nie publikowane, i pierwsze fotografie z czasów, gdy zaczynała podbój świata jako 17-latka. Ale to, co najważniejsze, album to nie tylko pięknie ilustrowana kronika życia i kariery jednej z najpopularniejszych modelek wszech czasów, Cindy dzieli się też w nim swoimi radami jak być modelką, żoną i matką i jak z wdziękiem przyjmować upływający czas. "Zawsze uważałam, że piękno i pewność siebie są synonimami" - zapewniła.
Polecamy: Top modelki z lat 90. wracają w najnowszych kampaniach domów mody!
2 z 22
3 z 22
4 z 22
5 z 22
6 z 22
7 z 22
8 z 22
9 z 22
10 z 22
11 z 22
12 z 22
13 z 22
14 z 22
15 z 22
16 z 22
17 z 22
18 z 22
19 z 22
20 z 22
21 z 22
22 z 22