Ciało Tomasza Mackiewicza zostanie ściągnięte z Nanga Parbat?!
Słowa czeskich himalaistów nie pozostawiają co do tego wątpliwości
Czescy himalaiści w trakcie lipcowej wyprawy na Nanga Parbat prawdopodobnie odnaleźli zasypany namiot, w którym znajduje się ciało Tomasza Mackiewicza. Członkowie ekspedycji, która zdobyła ten niebezpieczny i niezwykle wymagający ośmiotysięcznik, nie zdecydowali się jednak odkopać wejścia i zajrzeć do środka, by zweryfikować podane przez Elisabeth Revol informacje. Czy istnieje szansa, by zorganizowano wyprawę, która sprowadzi zwłoki Polaka do podnóży szczytu tak, by można je było pochować?
Czy ciało Tomasza Mackiewicza zostanie sprowadzone z Nanga Parbat?
Odkrycie Czechów wywołało w polskich mediach ogromne poruszenie. Choć himalaiści nie mają 100% pewności, że fragment zasypanego śniegiem namiotu należał właśnie do Tomasza Mackiewicza, jego położenie powyżej 7300 metrów zgadza się z danymi, które przed wyprawą podała Elisabeth Revol.
Wszyscy przy okazji tego przełomowego odkrycia zaczęli również zadawać sobie pytanie czy istnieje szansa, by ekipa wspinaczy wyruszyła i sprowadziła ciało Polaka z Nanga Parbat. Taki pomysł pojawił się zaraz po tragicznych wydarzeniach ze stycznia tego roku, gdy okazało się, że Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor, którzy wyruszyli na pomoc Mackiewiczowi i Revol, z powodu złych warunków atmosferycznych i małego prawdopodobieństwa powodzenia akcji nie zdecydowali się po uratowaniu Francuzki wspiąć na wysokość, na której pozostał Polak.
„To możliwe. Bądźmy jednak realistami. Potrzeba byłoby zorganizować profesjonalną wyprawę, z silnymi himalaistami, którzy po dotarciu na taką wysokość mieliby jeszcze siłę sprowadzić ciało niżej. To nie jest takie proste”, podkreśla Lukas Dubsky, członek czeskiej wyprawy w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jego punkt widzenia i obawy podziela również kolega z zespołu, Pavel Burda. Poza tym w przypadku śmierci w górach bardzo często uznaje się, że ściąganie ciała byłoby sprzeczne z wolą zmarłego.
„Jeżeli Tomek jest rzeczywiście w tym namiocie, który widzieliśmy i który pasuje do opisu Eli, to taka wyprawa jest możliwa. Myślę, że czterech bardzo mocnych himalaistów wystarczyłoby, aby zrealizować takie zadanie. Mimo „technicznej" możliwości sprowadzenia ciała pozostaje pytanie: „Czy Tomek nie powinien zostać na zawsze na tej górze?”. Od razu uprzedzę, nie znam odpowiedzi. Taką decyzję ma prawo podjąć tylko najbliższa rodzina, nikt więcej”, zastrzega Czech