Reklama

Niechęć do kontaktów społecznych, tendencja do izolowania jest jednym z objawów depresji. Tymczasem spokojna i życzliwa obecność bliskich to wielka pomoc w leczeniu. Smutek, przygnębienie – z tym zazwyczaj kojarzymy depresję. Ale to tylko jeden z jej objawów. Towarzyszą mu brak energii, ciągłe poczucie niemocy i zmęczenie. Do tego dochodzi niezdolność do odczuwania przyjemności, brak nadziei, objawy lękowe. Wreszcie – tendencja do izolowania się od ludzi. Niechęć do kontaktów społecznych jest powiązana z wieloma innymi symptomami depresji. Chory widzi wiele powodów, by unikać swoich bliskich i przyjaciół.

Reklama

Zobacz też: Stany depresyjne bywają lekceważone. Zobacz, jak sobie pomóc!

Powody, dla których chory na depresję unika swoich bliskich

Brak siły na cokolwiek. Chorzy na depresję najchętniej nie wstawaliby z łóżka. Bardzo dużo śpią, na nic nie mają energii. W ich oczach utrzymywanie kontaktów z ludźmi wymaga wysiłku, na który nie są w stanie się zdobyć. Myśl o tym, że mieliby się zmuszać do rozmowy czy jakiejkolwiek aktywności towarzyskiej jest ponad ich siły. Łatwiej nie odebrać telefonu, nie otworzyć drzwi czy wymówić się od spotkania. Chorego nie można zmuszać do aktywności ani na siłę dostarczać mu rozrywek. Warto natomiast uświadamiać mu, że kontakt z bliską osobą nie musi wiązać się z wysiłkiem. Wystarczy razem posiedzieć, posłuchać muzyki, potrzymać się za rękę.

Skłonność do irytacji. Nadmierne pobudzenie, rozdrażnienie, odczuwanie gniewu i złości. Chorzy na depresję łatwo tracą cierpliwość. Unikanie ludzi czy nawet odtrącanie ich pozwala uniknąć sytuacji, które mogą wyprowadzić z równowagi. Również słów, które często słyszą: „Weź się w garść”, „Głowa do góry”, „Myśl pozytywnie”, „Nie użalaj się nad sobą” czy „Doskonale rozumiem, co czujesz”.

Przekonanie: jestem bezwartościowy. Chory ma skrajnie niskie poczucie własnej wartości. Myśli o sobie: nic mi się nie udaje, jestem beznadziejny, tak naprawdę nikt nie chce mojego towarzystwa. Warto zadawać mu pytania, które pozwolą na ukonkretnienie tych twierdzeń i ich rozbrojenie: „Kto dokładnie cię nie lubi?”. Powiedzenie „Widzisz, tylko Agnieszka cię nie lubi, inni lubią twoje towarzystwo” jest jak szczelina, która wpuszcza trochę optymizmu do czarnych myśli.

Niechęć, by ktokolwiek widział ich w takim stanie. Chorzy na depresję potrafią tygodniami nie zmieniać ubrań albo cały dzień chodzić w piżamie, nie myć włosów, nie brać prysznica, nie sprzątać mieszkania. Są świadomi swojego zaniedbania, często się go wstydzą. Mimo to nie czują się na siłach, by ten stan zmienić.

Poczucie winy. Mają też przekonanie, że są ciężarem dla rodziny czy partnerów, a kontakt z nimi wpływa na innych depresyjnie. Nie są w stanie udawać, że wszystko jest okej, a zarazem myślą, że jeśli będą mówić o tym, jak bardzo jest im źle, zdołują innych. Z osobą w depresji powinniśmy starać się rozmawiać zupełnie zwyczajnie – o pracy, o zakupach, o tym, co słychać u sąsiadów. Słuchać z uwagą, aktywnie, ale też opowiadać o sobie.

Lęk przed tym, by innych nie zranić. Jeśli ktoś, kogo kochasz, mówi, że jego życie nie ma sensu, że chce popełnić samobójstwo, zrobisz wszystko, by to jego życie uczynić lepszym. Chory na depresję nie chce takich wysiłków. Zarazem jest świadom, że rani tym najbliższych. Bardziej niż tego rodzaju działania pomoże wiara jego bliskich, że depresja minie i słowa „Spróbuję ci pomóc przez to przejść”. W tym sformułowaniu jest dobra wola, nadzieja i zapewnienie „będę przy tobie”, „przetrwamy to razem”.

Lęk przed zranieniem. Chorzy na depresję boją się, że cierpliwość ich bliskich kiedyś się wyczerpie. Nie będą już w stanie znieść dołujących rozmów i wysiłków, które nie dają żadnych rezultatów. By nie doświadczać odrzucenia, oni sami odrzucają. Myślą: „Jeśli zostanę sam, nikt mnie nie zrani. Nie będę jeszcze bardziej cierpiał”. Ważne jest, by przy osobie chorej po prostu być. Spędzać z nią czas z najzwyklejszy sposób – razem siadając do posiłków, razem oglądając telewizję czy wychodząc na spacer. Okazywać zainteresowanie, pytając konkretnie: „Jak się dziś czujesz?”; „Widzę, że coś ci doskwiera. Co się dzieje?”. A czasem szczerze przyznać: „Nie wiem, co powiedzieć. Ale chętnie sobie z tobą pobędę. Wypijemy herbatę, popatrzymy razem za okno”.

Przeczytaj również: Jak okazać wsparcie bliskim, którzy chorują na depresję?

Wyleczeni z depresji opowiadają, że podczas choroby czuli się jak na dnie głębokiej studni. Nie docierało tam światło ani żadne dźwięki, ale czasem na jej brzegu widzieli czyjąś twarz. I to dawało im nadzieję. Dzięki temu wygrali. Chorzy bardzo potrzebują kontaktu z innymi ludźmi. Czasem trzeba wręcz spróbować ich do tego przymusić, choć wymaga to dużej delikatności i wyczucia. Jeśli nie przyniesie rezultatów, przynajmniej zapewniajmy, że jesteśmy blisko. Że gdyby tylko czegoś potrzebowali, mogą na nas liczyć.

Reklama

Autorka: Anna Zaleska

Reklama
Reklama
Reklama