Reklama

Gitarzysta, który w przeszłości koncertował w zespole Dawida Kwiatkowskiego, ujawnił, że ekipa wokalisty regularnie zalegała w wypłatą wynagrodzenia muzykom. Po koncertach wielokrotnie musiał upominać się o swoją gażę, a mimo to była ona płacona z opóźnieniem. Przemek Świerk postanowił nagłośnić problem, ponieważ nie jest to podobno odosobniona praktyka.

Reklama

Oskarżenia wobec Dawida Kwiatkowskiego i jego menadżera

Muzyk opublikował na swoim Facebooku długi wpis, w którym opisał szczegóły sprawy: „Pożegnałem się z zespołem Dawida Kwiatkowskiego ze względu na trwające od końca 2016 roku ciągłe problemy z wypłacaniem muzykom ich gaży za koncerty. W dniu mojej rezygnacji firma winna była mi kilkanaście tysięcy złotych. Dopiero po całym zamieszaniu, kłótniach i niemiłych negocjacjach, postawieniu sprawy już ostatecznie na ostrzu noża (bo problemy z przelewami zdarzały się praktycznie co koncert) wymienieni panowie zaczęli spłacać swoje zaległości względem mnie oraz niektórych muzyków”. Później zdecydował się usunąć wpis, który zdążył wywołać w Internecie żywą dyskusję.

Przemek Świerk opublikował kolejny wpis, w którym wyraził nadzieję, że doświadczenie stanie się nauczką i wskazówką dla innych. „Mam nadzieję, że mój dzisiejszy wpis ruszy nas do działania i większego dbania o własne sprawy finansowe w muzycznej machinie. Bardzo się cieszę, że odbił się tak pozytywnym echem w komentarzach, wiadomościach prywatnych oraz telefonach. I niech krąży w sieci jak najdłużej. Mam nadzieję, że moja historia będzie chociaż zalążkiem do zmiany sytuacji na lepsze dla moich Koleżanek, Kolegów i dla mnie, sam również się o to postaram”, napisał.

Poparli go inni artyści oraz osoby związane z show-biznesem. Są wśród nich między innymi aktorka Natalia Janoszek, piosenkarka Saszan oraz asystentka Joanny Krupy, Justyna Bulińska. Świerk zaznaczył, że jego historia to jedynie przykład tego, co dzieje się w polskim przemyśle muzycznym na większą skalę: „Sytuacja, którą dziś opisałem, nie była moją pierwszą. Spotkałem się z tego typu działaniami kilkakrotnie i niestety odpuszczałem. Jednak ta lekcja najwięcej mnie nauczyła i w gruncie rzeczy cieszę się, że coś takiego przeżyłem, bo będę wiedział, że taką patologię trzeba zwalczać albo po prostu jej unikać”, napisał.

Ostatecznie głos w sprawie zabrał menadżer Dawida Kwiatkowskiego. „Odnosząc się do wczorajszych doniesień, przypominam, że kwota „pieniędzy jak nie było, tak nie ma” to 1500 zł i dotyczyła jednego koncertu, który do tej pory nie został rozliczony przez organizatora wydarzenia - firmę zewnętrzną. Grając po kilkanaście, czasem kilkadziesiąt koncertów miesięcznie, brak terminowej wpłaty od jednego z organizatorów jest wynikiem ryzyka pracy - o czym wiedzą ludzie pracujący w tej branży. Przy kilkudziesięciu koncertach w ciągu roku i wyjaśnieniach dotyczących opóźnienia w zapłacie roztrząsanie tego tematu na cała Polskę jest nie na miejscu”, napisał w oświadczeniu przesłanym redakcji serwisu Pudelek.pl.

Reklama

Zapewnił także, że Dawid Kwiatkowski nie zajmuje się osobiście kwestiami finansowymi i płaceniem członkom zespołu. Zasugerował też, że Przemek Świerk niedawno rozstał się z zespołem Kwiatkowskiego w nie najlepszej atmosferze, dlatego nagłośnił sprawę.

Instagram @kwiatkowsky
Adam Pluciński/MOVE
Reklama
Reklama
Reklama