Był zwycięzcą i jurorem show Polsatu, dziś mieszka na Islandii i pracuje jako kelner
„Pracuję za najniższą krajową”, relacjonuje Adam Strycharczuk
Adam Strycharczuk zachwycił wszystkich w 12. edycji programu „Twoja twarz brzmi znajomo”. Po zdobyciu głównej nagrody producenci muzycznego show zaproponowali mu posadę jurora. Młody artysta nie zagrzał tam jednak miejsca na długo, bo w dniu swoich 32. urodzin podjął kilka decyzji, które zmieniły jego życie. „Islandia zawsze była moim marzeniem”, wyznał w najnowszym wywiadzie.
Wygrał show Polsatu, później zasiadł w jury. Kim jest Adam Strycharczuk?
W dzieciństwie zdobywał edukację muzyczną. Zanim jednak zaczął utrzymywać się z muzyki, próbował swoich sił jako aktor. Otrzymał kilka małych ról, często jako statysta, m.in. w „Prawie Agaty” czy serialu „Nie rób scen”.
Jednym z głośniejszych projektów 32-latka był youtubowy kanał, który założył wraz Janem Frączkiem „Na Pełnej”. Koledzy publikują na nim udane parodie polskich i zagranicznych artystów - z sukcesem. Ich poczynania przy milionowej ilości odsłon śledzi już 267 tysięcy internatów.
Wiosną 2020 r. Adam Strycharczuk dołączył do składu jurorskiego programu „Twoja twarz brzmi znajomo”, po tym jak sam odebrał główną nagrodę i zachwycił publiczność swoimi występami. Jednak już rok później pożegnał się z funkcją jurora.
Czytaj też: Kim jest Adam Strycharczuk? Artysta ma dużą szansę wygrać show Twoja Twarz Brzmi Znajomo
Miesiąc przed swoimi 32. urodzinami artysta u boku narzeczonej postanowił odwiedzić Islandię i obejrzeć ją z perspektywy turysty, ale przy okazji zamienił kilka słów z pracującymi na miejscu ludźmi, co okazało się bardzo pomocne w podjęciu ważnej dla gwiazdora i jego partnerki decyzji.
„Zwiedziliśmy praktycznie całe południe tego magicznego kraju. Oczarował nas od samego początku. Będąc na miejscu, rozmawialiśmy także z kilkoma osobami pracującymi na Islandii. Bardzo zachwalali warunki pracy, życie w tej odległej krainie i nie ukrywając — zarobki”, opowiadał Filipowi Borowiakowi w wywiadzie dla portalu WP Gwiazdy.
Gwiazdor Polsatu zamieszkał na Islandii i został kelnerem
Gdy gwiazdor Polsatu wrócił do kraju, bardzo poważnie zaczął się zastanawiać nad zmianą swojego życia o 180 stopni. „Po powrocie do Polski stwierdziliśmy, że taka odskocznia od dotychczasowej rzeczywistości dobrze nam zrobi. Chciałem zdystansować się od otoczenia, nabrać inspiracji, pomieszkać w innym kraju” — wyznał. W rozmowie z WP Gwiazdy Strycharczuk podkreślił, że spróbowanie nowego życia nie tylko było jego marzeniem, ale w obecnej sytuacji stało się także szansą na podreperowanie budżetu. W ostatnim roku nie spływały do niego żadne zawodowe oferty z TV, a przy obecnej inflacji prowadzenie działalności stało się dla niego bardzo trudne.
„Nie należę do osób, które uganiają się za innymi na kolanach, tylko biorę sprawy w swoje ręce. Kilka dni po powrocie wysłaliśmy CV, a dwa tygodnie później byliśmy już na wiosce na północy Islandii w pracy” – podsumował muzyk.
Dziś Adam Strycharczuk pracuje jako kelner w hotelowej restauracji typu „fine dining”. Dzięki biegłej znajomości języka angielskiego i wcześniejszemu doświadczeniu w gastronomii Polak bez problemu znalazł pracę w kilka dni. W wywiadzie opisał, że został zatrudniony na pełen etat w systemie cztery dni pracy, dwa odpoczynku.
Zobacz także: Aby utrzymać dom i 6-osobową rodzinę otworzył warzywniak! Tak dziś żyje Marcin Rogacewicz
„Czy jest ciężko? To praca, więc bywa różnie. W przeciwieństwie jednak do polskich realiów nikt nie patrzy ci na ręce i nie pogania. Tu jeśli wykonujesz swoją pracę należycie, jesteś szanowany i chwalony. Wychodzisz do domu i nikt nie męczy cię głupimi telefonami. Kończysz o konkretnej godzinie, wypłatę dostajesz zawsze punktualnie na początku miesiąca i cieszysz się czasem wolnym. Z tym w naszym kraju bywa różnie. Jestem bardzo zadowolony z atmosfery i komfortu pracy. Z zarobków nie ukrywam, również. A dodam, że pracuję za minimalną krajową”, podkreślił wywiadzie dla WP Gwiazdy Adam Strycharczuk.
Były juror muzycznego show regularnie publikuje wpisy na swoim Instagramie i Tik Toku, gdzie dzieli się przemyśleniami i doświadczeniami na temat mieszkania na Islandii. A jak długo planuje tę przygodę kontynuować? W wywiadzie wyznał, że w nowym miejscu planuje zostać do jesieni, co dalej, tego sam jeszcze do końca nie wie. „Mam jakieś plany, ale staram się żyć z dnia na dzień. Może kupię starego vana i pojadę w świat z narzeczoną i psem? Może zostanę biznesmenem? Nagram album? A może tu wrócę? Zobaczymy”, mówi Strycharczuk.
Zobacz również: Jej ostatnia płyta ukazała się 17 lat temu. Wielki powrót Eweliny Flinty. Jak dziś wygląda artystka?