Reklama

Brigitte Macron, nowa pierwsza dama Francji, jest starsza od męża o 24 lata. Taka sama różnica jest między Donaldem Trumpem a jego trzecią żoną, Melanią. I tak jak w przypadku prezydenta USA nie ma to większego znaczenia, to w przypadku świeżo wybranego prezydenta Francji - owszem. Tylko dlatego, że w tym związku osobą starszą jest kobieta. Kim jest Brigitte, której imię po zwycięstwie Macrona w niedzielę skandowali Francuzi?

Reklama

Kim jest Brigitte Macron?

Brigitte Trogneux urodziła się w 1953 roku na północy Francji w zamożnej rodzinie. Jej rodzice byli właścicielami fabryki czekolady. Emmanuel Macron nie jest jej pierwszym mężem. Był nim bankier Andre Louis Auziereg, którego poślubiła w 1974 roku i z którym doczekała się trójki dzieci i siedmiorga wnucząt. Z wykształcenia jest certyfikowaną nauczycielką literatury (CAPES, francuski certyfikat dla nauczycieli - przyp. red.). Wykształcenie zdobyła w Paryżu i Strasbourgu.

Drugiego męża poznała, gdy był 15-letnim uczniem w katolickim liceum jezuitów w ich wspólnym rodzinnym mieście, Amiens, gdzie uczyła języka francuskiego i łaciny. Wtedy zaczął się ich romans, podobno z jego inicjatywy - zakochał się w niej, gdy zaczął uczęszczać na prowadzone przez nią kółko teatralne. On miał 15 lat, ona 37. „Cokolwiek zrobisz, ożenię się z tobą”, miał do niej powiedzieć jako 17-latek, o czym Brigitte wspomniała kilka lat temu w wywiadzie dla „Paris Match”.

Gdy jego rodzice - szanowani lekarze - dowiedzieli się o tym romansie, w obawie przed skandalem postanowili ich rozdzielić. Wysłali syna do Paryża, by tam dokończył naukę. Mimo rozłąki ich miłość przetrwała. W końcu i Brigitte przeniosła się do Paryża, gdzie nauczała literatury w elitarnym paryskim liceum Saint-Louis de Gonzague. Rozwiodła się z pierwszym mężem w 2006 roku, by kilka miesięcy później poślubić Emmanuela Macrona.

Jest współautorką sukcesu męża

W zeszłym roku przeszła na emeryturę, by wesprzeć męża w wyścigu o fotel prezydencki. W ciągu ostatnich kilku miesięcy to ona organizowała spotkania z wyborcami, redagowała jego przemowy, pomogła określić strategię. Pomagała mu też wtedy, gdy był ministrem gospodarki, przemysłu i cyfryzacji. w latach 2014-2016.

„Jej zdanie jest dla mnie ogromnie ważne”, mówił wielokrotnie Macron o żonie. Przed drugą turą wyborów powiedział, że jeśli wygra wybory, utworzy dla niej w Pałacu Elizejskim odrębne stanowisko jako współtwórczyni jego sukcesu.

A co z kontrowersjami wynikającymi z różnicy wieku, którymi dzisiaj żyją media na całym świecie? Dla Francuzów nie mają znaczenia. W końcu poprzedni prezydenci przyzwyczaili ich do różnych ekscesów, jak chociażby ustępujący z urzędu Francois Hollande, który w trakcie swojej prezydentury w 2014 roku wdał się w romans z aktorką Julie Gayet. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie fakt, że był wtedy partnerem dziennikarki Valerie Trierweiler, która kilka miesięcy później w akcie zemsty opisała szczegóły ich związku, w tym jego zdradę, w książce „Thank You for This Moment”. Hollande to niejedyny prezydent, który ma coś za uszami. Podobnie było w przypadku Nicolasa Sarkozy’ego, który rozwiódł się z żoną Cecilią Ciganer 15 października 2007 roku, zaledwie sześć miesięcy po objęciu urzędu. 2 lutego 2008 roku poślubił byłą modelkę, Carlę Bruni. W tym gronie nie może zabraknąć Francois Mitterranda, który przez ponad 20 lat prowadził podwójne życie, który mimo małżeństwa z Danielle Mitterrand, z domu Gouze-Renal, romansował z Anne Pingeot, z którą doczekał się nieślubnej córki Mazarine.

Reklama

Polecamy też: Kochanka rzuciła prezydenta Francji. W czym się nie sprawdził?

Reklama
Reklama
Reklama