Beata Ścibakówna o braku manier u młodych aktorów: „Przychodzi gwiazda po szkole teatralnej i od razu do mnie mówi po imieniu...”
„W teatrze jest ta hierarchia i ja uważam, że to jest zdrowe”
Beata Ścibakówna w najnowszej rozmowie opowiedziała o tym, jak wyglądają jej relacje z młodym pokoleniem aktorów. Artystka, która ma za sobą wiele lat doświadczenia wyznała, że nie podoba się jej to, jak zwracają się do niej młodsi koledzy z teatru czy planu filmowego. Wielu z nich mówi do gwiazdy teatru... per „ty” — „Przychodzi »gwiazda« po szkole teatralnej i od razu do mnie mówi po imieniu...” skarżyła się.
Beata Ścibakówna o młodym pokoleniu aktorów
Beata Ścibakówna swoje pierwsze kroki na scenie teatralnej stawiała w latach 90. ubiegłego wieku. Pierwszą rolą, w którą dane było się jej wcielić została Zosia w adaptacji „Pana Tadeusza”, co ciekawe, reżyserem owego spektaklu był Jan Englert, który kilka lat później został jej mężem.
Aktorka od ponad 25 lat związana jest z Teatrem Narodowym w Warszawie, którego kierownikiem artystycznym jest jej małżonek. To właśnie w tym teatrze debiutuje wiele aktorów, którzy ukończyli szkoły teatralne i dopiero rozkręcają swoje kariery. Beata Ścibakówna, która w porównaniu do nich ma za sobą wiele lat doświadczenia, opowiedziała ostatnio o tym, że młodzi artyści bardzo szybko skracają dystans i nie odnoszą się do niej z szacunkiem. Zarzuciła im, że w ogóle nie mają respektu dla hierarchii teatralnej i mają o sobie bardzo wygórowane opinie. „Przychodzi »gwiazda« po szkole teatralnej i od razu do mnie mówi po imieniu... Hej, no nie! No chociaż jakiś szacunek” skarżyła się w wywiadzie z Magdaleną Kasperowicz dla Moon Talk.
Czytaj także: Była wielką gwiazdą Opola, dziś nikt jej tam nie chce. Edyta Geppert ujawniła gorzką prawdę
Jan Englert, Beata Ścibakówna, Viva! 6/2022
Beata Ścibakówna: „Trzeba pomalutku się wspinać”
55-latka opowiedziała o swoich doświadczeniach: Ja mogę przejść na „ty”, ale to ja mam powiedzieć, że „mam na imię Beata”, a nie ktoś mówi: „cześć, a mogłabyś coś tam?” mówiła. Dodała również, że dokładnie takiego zachowania oczekuje, ponieważ w teatrze od wielu lat tradycje się nie zmieniły. „Przepraszam, ale jednak w teatrze jest ta hierarchia i ja uważam, że to jest zdrowe, bo trzeba pomalutku się wspinać. Chyba że ktoś ma już takie osiągnięcia, ale to też nie znaczy, że musi się zachowywać jak »gwiazda«, w tym złym znaczeniu” tłumaczyła.
Dziennikarka od razu zgodziła się z opinią żony Jana Englerta wyznała także, że jej zdaniem pod tym względem młode pokolenie jest zupełnie inne od poprzednich: „Powiem ci, że coś jest takiego w tych młodych ludziach teraz — nie mówię, że we wszystkich — że jest jakaś taka pozycja roszczeniowa” dodała.
Sprawdź też: Od ponad 30 lat jest znanym dziennikarzem, przeżył niejedną rodzinną tragedię. Co wiemy o Konradzie Piaseckim?
Jan Englert, Beata Ścibakówna, Viva! 2002