Reklama

Trzy lata temu całkowicie odmieniła swoje życie. Po niemal 40 latach małżeństwa rozwiodła się z Andrzejem Pietrasem, przeprowadziła się z rodzinnego Lublina do Warszawy i zaczęła przekonywać w wywiadach inne kobiety, że w każdym wieku możliwa jest rewolucja i rozpoczęcie wszystkiego na nowo. Teraz Beata Kozidrak opowiedziała, jak ocenia rozstanie z mężem z perspektywy czasu, czy boi się odchodzenia oraz o tym, jak wyobraża sobie swoją przyszłość.

Reklama

Beata Kozidrak o rozwodzie z Andrzejem Pietrasem

Wokalistka Bajmu, która od 40 lat zachwyca na scenie energią i seksapilem nie ukrywa, że rozwód był dla niej doświadczeniem przełomowym, które sprawiło, że inaczej spojrzała na wiele spraw.

„Było to kolejne trudne doświadczenie, które umocniło mnie jako kobietę. Po rozwodzie poniekąd narodziłam się na nowo. Wzięłam wiele spraw w swoje ręce. Okazało się, że potrafię robić rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia, i świetnie mi to wychodzi. Te zmiany budowały kolejną silną Beatę, która nie bała się wywrócić swojego życia do góry nogami, decydując się na przeprowadzkę z rodzinnego Lublina do Warszawy”, wyznała w rozmowie z Magdaleną Jabłońską-Borowik z magazynu Party.

Rozstanie z Andrzejem Pietrasem dodało jej również sił i pewności siebie. Dzięki temu Beata Kozidrak nie boi się podejmowania nowych wyzwań.

„Czasem trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu, sprawdzić się w nowych warunkach. Nigdy nie bałam się zmian i to napędzało mnie do działania. Moje życie nabrało nowego tempa. Sama decyduję o tym, co chcę robić, jakie nowe przedsięwzięcia realizować. Jeśli mam ochotę na szaloną przygodę z przyjaciółkami na drugim końcu świata, to dajemy się zwariować i jedziemy na babskie wakacje. Żyję na swoich zasadach, a nie na tych, które ktoś próbuje mi narzucić. A ludzie? Zawsze znajdzie się osoba, która skrytykuje mój strój lub to, co robię. Nigdy nie wiemy, ile jeszcze czasu nam zostało, dlatego czerpię z życia garściami”, przekonuje artystka.

Beata Kozidrak o odchodzeniu i przyszłości

Jak wokalistka Bajmu wyobraża sobie swoje życie za kilka lat? Okazuje się, że mówiąc o tym, 58-letniej gwiazdy nie opuszcza poczucie humoru!

„Zapewne umrę na scenie na niebotycznie wysokich obcasach (śmiech). Czasem moje córki żartują, że mam więcej życiowego luzu niż one, i przywołują mnie do porządku. Wiem, ile jeszcze mogę zdziałać. Kiedy patrzę na osoby w wieku mojej mamy, przeraża mnie, że większość z nich czeka już tylko na śmierć. To wielka życiowa niesprawiedliwość i nie godzę się na to”, grzmi piosenkarka.

I dodaje, że chciałaby pozostać aktywna, nie tylko zawodowo, lecz także prywatnie, do końca.

Reklama

„A tak serio to marzę o takiej starości, jaką zaobserwowałam podczas pobytu w Australii. Tam starsi ludzie aktywnie korzystają z życia. Wychodzą do restauracji, podróżują i grają też w kasynach, bo ich emerytury na to pozwalają”, opowiada w magazynie Party.

Michał Pańszczyk
Michał Pańszczyk
Reklama
Reklama
Reklama