Reklama

To niebywałe, jak czas szybko leci! Córeczka Bartka Królika skończyła w tym roku siedem lat. Dziewczynka przyszła na świat 7 lipca 2017 roku. „Same siódemki – boska liczba”, mówiła Karolina Królik w rozmowie z Anną Lewandowską dla Sztuk Walki. Muzyk i współtwórca sukcesu formacji Sistars od początku mówił głośno o tym, że jego pociecha urodziła się z zespołem Downa. Dziś Jagódka jest oczkiem w głowie dumnych rodziców, a także starszej siostry. Całkowicie odmieniła życie rodziny. Na Instagramie Bartka Królika można podziwiać pełne czułości kadry z dziewczynką, a każde z nich z miejsca podbija serca fanów muzyka. Nic dziwnego, bo obok rozbrajającego uśmiechu Jagódki nie da się przejść obojętnie! Przypominamy ich niezwykłą relację.

Reklama

[Ostatnia aktualizacja treści na Viva Historie 17.07.2024 r.]

Bartek Królik o rodzicielstwie i córeczce, Jagodzie

Bartek Królik wraz z żoną, Karoliną doczekali się dwóch pociech: Kaliny i Jagody. „Kalinka to żywotna i ciekawa świata sześciolatka. Z kolei natura Jagódki, która jest obarczona genetyczną wadą, ma swój charakter, coś odrębnego, co automatycznie sprawia, że człowiek podświadomie inaczej do niej podchodzi”, opowiadał o swoich pociechach Bartek Królik w jednym z wywiadów dla VIVY!.

Nie ukrywał, że kiedy z żoną dowiedzieli się, że ich młodsza córka urodzi się z wadą, poczuli niepokój i niepewność. Nie wiedzieli nic na temat zespołu Downa. Na szczęście szybko się to zmieniło. „Długo przechodziłem etap strachu […]. Ale dla mnie na tym polega prawdziwe życie, że wychodzi mu się naprzeciw. Na tym polega też prawdziwa miłość. Jest to przeciwieństwo 'chowania głowy w piasek”, mówił muzy w rozmowie dla WP Kobieta.

'Przez pewien czas musieliśmy przejść tak zwaną żałobę po stracie dziecka zdrowego i przygotować się na życie z człowiekiem, który ma zespół Downa. Nigdy wcześniej nie myśleliśmy, że spotka nas takie wyzwanie. A każdy boi się wejść w coś, czego nie zna. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że strach ma wielkie oczy. Ludzie z zespołem Downa przy sprzyjających warunkach wiodą naprawdę normalne życie i, co najważniejsze, wprowadzają do naszego życia brakujący element wdzięczności, wdzięku i miłości w najczystszej postaci. Oczywiście zdarzają się różne problemy natury zdrowotnej, nieraz przykre i bardzo trudne, ale całe nasze życie takie właśnie jest — trudne" — dodawał w innym wywiadzie.

CZYTAJ TAKŻE: Odbudowali swoją relację, Piotr jest jego dumą. Tak Łukasz Nowicki mówi o więzi z synem

Bartek Królik podkreśla, że wraz z założeniem rodziny i zmianą perspektywy stał się bardziej uważny, a mniej powierzchowny. "Relacje i komunikacja wysunęły się na pierwszy plan. Rodzina to domowe studium psychologii i stałe „przeciąganie liny”. Wcześniej żyłem swoim życiem. Goniłem za przetrwaniem, za pieniędzmi, nie dbając o siebie i nie wgłębiając się w relacje. W chwili, gdy pojawiła się w naszym życiu Gucia i wprowadziła nas w swój „baśniowy” świat, zmieniło się jeszcze więcej", wyznał na łamach VIVA! Mama.

W rozmowie z Beatą Nowicką dla VIVY! w 2020 roku mówił wprost, że pojawienie się dziecka z zespołem Downa było dla niego trudnym doświadczeniem. „Mój wyimaginowany świat, w którym mam nad wszystkim kontrolę, runął. Jednak to doświadczenie, pomimo swoich trudnych stron, realnie odmieniło moje życie na lepsze”, mówił artysta.

Bartek Królik wyznał, że przepełniony obawami, wraz z żoną myślał o przerwaniu ciąży. Nie ukrywał, że wtedy zawiódł sam siebie, dopuszczając taką możliwość. Wyobrażał sobie trudne życie, które czeka dziecko. „Niestety w moim odczuciu zawiodłem jako głowa rodziny, bo zamiast wesprzeć żonę, walczyłem ze sobą i swoimi myślami. W takich chwilach człowiek dowiaduje się na swój temat rzeczy, których by się nie spodziewał. Nauczyłem się, że słowa bywają niewiele warte. Ważniejsze są czyny. Karolina nie miała żadnych wątpliwości. I tak naprawdę ona trzymała nas w pionie. Od początku była nastawiona bojowo i zadaniowo”, mówił w rozmowie VIVĄ! Mamą.

Bartek Królik w sesji VIVY!, 2020 rok

Szymon Szcześniak/LAF AM

„Ludzie z zespołem Downa nazywani są strażnikami miłości”

Dziś małżonkowie nie wyobrażają sobie życie bez Jagody. Jej narodziny zmieniły wszystko. Zniknął strach, obawy, a pojawiły się ogromne pokłady miłości i szczęścia. Wspólnie podkreślają, że ich rodzina nie różni się niczym od innych. Jagoda odblokowała Bartka Królika na kolejne uczucia i emocje. W córeczce odnajduje wszystkie cechy, które są najlepsze w drugiej osobie.

ZOBACZ TAKŻE: Ma artystyczną duszę, tak jak jej mama. Tak wygląda córka Małgorzaty Walewskiej!

„To, co jest dla mnie najważniejsze, to happy end związany z trudami mojego życia, z trudami pojawienia się na świecie mojej młodszej córeczki. Dzisiaj czuję się bardzo szczęśliwy i jestem mega zaskoczony tym, jaka jest Gucia. Moje uprzedzenia zupełnie zniknęły. Moja niewiedza została odsunięta na dalszy plan, bo miłość i wdzięczność, którą Gucia ma w sobie, całkowicie wyleczyła lęk itd. Debata dotycząca między innymi aborcji to jest spór nierozwiązywalny. My przyjęliśmy naszą córeczkę i jesteśmy teraz mega szczęśliwi”, wyznał muzyk w jednej z rozmów dla Plejady.

Bartek Królik o wyjątkowej relacji z córeczką, Jagodą

W 2020 roku w rozmowie z Beatą Nowicką opowiadał, że Jagoda ma swoje tempo, do którego cała rodzina się dostosowuje. O najmłodszej córce wypowiada się z niezwykłą czułością i wdzięcznością. Siedmiolatka jest jego oczkiem w głowie. Bartek Królik o ludziach z zespołem Downa mówi: „strażnicy miłości” i podkreśla, że to dzięki córeczce mniej martwi się o przyszłość.

„Mamy w domu księżniczkę o nieco wyższych wymaganiach, dlatego cały dwór musi chodzić przy niej na paluszkach (śmiech). To znaczy, że na przykład bardziej uważamy na skrajne zachowania, unikamy nerwowych sytuacji. Ale tak naprawdę to ona wprowadza do domu dobry humor i ma w sobie dużo naturalnego wdzięku. Rozładowuje atmosferę. Jest zabawna i bardzo uczuciowa. Ludzie z zespołem Downa nazywani są strażnikami miłości. Poza tym to ona sprawiła, że mniej martwię się o przyszłość. A było to moją sporą bolączką związaną z tym, że nasz zawód jest totalnie nieprzewidywalny”, wyznał w 2020 roku Beacie Nowickiej.

Na Instagramie muzyk chętnie dzieli się zdjęciami z Jagódką, która rośnie jak na drożdżach! Na ujęciach i filmikach doskonale widać, jak głęboka więź jest między tatą a córką. Pod wpisami nie brakuje komentarzy zachwyconych fanów, którzy uwielbiają tą bystrą i radosną dziewczynkę.

Bartek Królik spędza ze swoimi pociechami wiele czasu i celebruje wspólne chwile. „Na zmianę aktywność i leniuchowanie. […] Przeprowadziliśmy się pod Warszawę, skąd mamy blisko do Kampinosu, blisko nad Wisłę, uwielbiam z córkami jeździć na rowerze, spacerować”, wyznawał w VIVIE!.

Jagódka ma dużo wdzięku. Jest wdzięczna, szczera, serdeczna. Dziewczynka chodzi na zajęcia logopedyczne, które aktywizują jej mowę. "Mamy świadomość, że nie przeskoczymy pewnych rzeczy, ale staramy się, żeby sprawiały jej jak najmniej kłopotu. Gucia bardzo dobrze rokuje. Generalnie gdziekolwiek się pojawi, zdobywa ludzkie serca. Jest bardzo ruchliwa, towarzyska, ciekawska, ma własne poczucie humoru i jest bardzo uczuciowa. Kiedy wracam do domu lub przychodzę po nią do przedszkola, wita mnie z otwartymi rękami. Jej radości nie da się zmierzyć", mówił w maju 2022 roku Bartek Królik w VIVA! Mama.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: 14-letni syn Piotra Kraśki ma na koncie niebywałe sukcesy. Dziennikarz nie kryje dumy i... zazdrości!

I dodawał, że Gucia ma problemy z mową i werbalizowaniem niektórych potrzeb, bywa chaotyczna. "Często nie umie tego wyartykułować i to chyba w relacji z nią jest w tej chwili największą przeszkodą. Poza tym jest całkowicie zdrowa, nic jej nie dolega. Problemy z mową wypływają ze specyfiki zespołu Downa i mają związek z genetyką. W praktyce te dzieci mają problemy z wymawianiem pewnych głosek i na przykład o wiele szybciej uczą się mówić po angielsku, ponieważ dla nich jest on łatwiejszy. Jagódka liczy lepiej po angielsku niż po polsku", tłumaczył artysta.

Odkąd córeczka artysty pojawiła się na świecie, stara się on wspierać osoby z zespołem Downa, porusza ten temat w społeczeństwie i walczy z krzywdzącymi stereotypami, które wynikają z niewiedzy. „Czasy się co prawda bardzo zmieniły, ale wiem, że w niektórych miejscach matki chowają przed światem dzieci z zespołem Downa, bo słyszą, że im się dziecko nie udało. Uważam, że takie krzywdzące słowa są przejawem niewiedzy, niedojrzałości lub zwykłej głupoty”, mówił w jednej z rozmów dla Wysokich Obcasów.

Reklama

Jagódce, Bartkowi Królikowi i całej rodzinie życzymy wszystkiego, co najlepsze! Niech spełniają się jej marzenia!

Reklama
Reklama
Reklama