Audrey Hepburn: nieznana historia. Aktorka była córką nazistowskiego szpiega i wielbicielki Adolfa Hitlera
Koszmar, który nastoletnia Audrey Hepburn przeżyła podczas wojny, zaważył na jej życiu
- Anna Zaleska
Gdy kariera Audrey Hepburn zaczęła nabierać tempa, wytwórnia Paramount Pictures poprosiła szefa FBI o zniszczenie dokumentów, które mogłyby jej zaszkodzić – twierdzi biograf Robert Matzen. Producenci nie mogli pozwolić, by świetlana przeszłość najjaśniejszej gwiazdy Hollywood legła w gruzach. Przypominamy rozmowę Anny Zaleskiej z Robertem Matzenem, autorem książki „Tancerka ruchu oporu” (wyd. Albatros), która ukazała się w „Urodzie Życia” 1/2021.
Audrey Hepburn: nieznana historia
Anna Zaleska: O Audrey Hepburn napisano setki książek. Czym pana biografia różni się od poprzednich?
Robert Matzen: Zaskoczyło mnie to, że nikt dotąd nie zbadał w pełni, jak wyglądało życie Audrey Hepburn podczas II wojny światowej. Żaden z biografów nie wybrał się do Holandii, nie przekopał archiwów, nie rozmawiał z ludźmi, którzy znali ją w czasie wojny. Ja tam wracałem wiele razy i odkryłem fascynujące historie.
Co było najbardziej fascynujące?
Udało mi się odnaleźć dziennik wujka Audrey, który był w niewoli u nazistów, a potem został stracony. Jego egzekucja wstrząsnęła nią i całą rodziną. Rok później Audrey rozpoczęła pracę jako wolontariuszka w szpitalu. Lekarz, któremu pomagała, był prawdziwym bohaterem. Zwrócił się do niej, ponieważ mówiła płynnie po angielsku, co było ważne przy ratowaniu życia zestrzelonych lotników alianckich.
Syn aktorki, Luca Dotti, twierdzi, że tylko znając tę część losów Audrey Hepburn, można ją zrozumieć jako człowieka. Które wojenne doświadczenia odcisnęły na niej trwałe piętno?
Najpierw wspomniana egzekucja wujka, który został rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Wtedy też zginął jej drugi kuzyn. Potem Audrey była świadkiem deportacji Żydów żyjących w jej mieście, co głęboko nią wstrząsnęło, bitwy o Arnhem i zburzenia jego części. Po tej bitwie nastoletnia Audrey opatrywała rannych cywilów. A w końcu przyszła trwająca siedem miesięcy głodowa zima – Hongerwinter – na przełomie 1944 i 1945, kiedy dziewczyna była bliska śmierci głodowej. Takie dramatyczne doświadczenia uczyniły z niej szanowaną na całym świecie działaczkę humanitarną i ambasadorkę UNICEF-u.
Czytaj też: Audrey Hepburn i Mel Ferrer: wielka miłość, wielki dramat
Jak Audrey radziła sobie ze świadomością, że jej ojciec był nazistowskim szpiegiem, a matka wielbiła Hitlera?
Audrey nigdy nie wybaczyła rodzicom ich pronazistowskich sympatii. Ojciec Audrey nie tylko wielbił Hitlera, przed wybuchem wojny został niemieckim szpiegiem w Wielkiej Brytanii, po aresztowaniu całą wojnę spędził w brytyjskim więzieniu. Matka, Ella van Heemstra, popierała nazistów jeszcze rok po tym, gdy zaczęła się niemiecka okupacja Holandii. Często uważa się, że matka i córka były sobie bliskie. Tymczasem Audrey żywiła niechęć do matki za jej działania w latach 1934–1942.
Dopatrzył się pan wielu podobieństw między losami Audrey Hepburn i Anny Frank.
Tak, to uderzające. Obie urodziły się w 1929 roku, w odstępie ledwie sześciu tygodni, Audrey w Belgii, Anna w Niemczech, ale przed wojną trafiły do Holandii. W czasie wojny dzieliło je ledwie 100 kilometrów, Audrey była w Arnhem, Anna w Amsterdamie. Ponieważ były dokładnie w tym samym wieku, patrzyły na okupację z tego samego punktu widzenia, obie przechodziły też w tym czasie dojrzewanie. Obie mieszkały z rodziną, a najbardziej bały się zielonej policji. I obie zostały przez tę policję schwytane, tyle że Audrey zdołała uciec. Przeżyła wojnę, a Anna Frank nie. Kiedyś przypadkiem Audrey natrafiła na rękopis pamiętnika Anny, zanim jeszcze został opublikowany. Poczuła się zdruzgotana. Znalazła tam opis wielu aspektów wojny, których sama doświadczyła. Od tego momentu nazywała Annę Frank swoją „duchową siostrą”. Proszono ją nawet o zagranie Anny w hollywoodzkiej ekranizacji dziennika, ojciec Anny chciał, by to Audrey wcieliła się w postać jego córki. Odmówiła, bo emocjonalnie byłoby to dla niej zbyt trudne.
Dlaczego FBI zataiło fakty z młodości Audrey?
Kiedy poszedłem do Federalnego Biura Śledczego w Waszyngtonie, aby obejrzeć akta dotyczące matki Audrey, ku mojemu zdziwieniu okazało się, że nie ma takich akt. Eksperci twierdzą, że nie jest to możliwe, ponieważ Ella van Heemstra była obywatelką holenderską, przeciwko której po wojnie wszczęto śledztwo w związku z jej proniemiecką działalnością. Moim zdaniem po premierze „Rzymskich wakacji”, gdy Audrey stała się gwiazdą, Paramount Pictures poprosiło J. Edgara Hoovera, szefa FBI, o zniszczenie dokumentów, które mogłyby zaszkodzić jej karierze.
Czytaj też: Rita Hayworth: piękna, utalentowana, nieszczęśliwa. Wychodziła za mąż pięć razy, zmarła w samotności
Czy Audrey kiedykolwiek zdołała uwolnić się od traumatycznych wspomnień z czasów wojny? Wydawała się taką pogodną osobą…
Przez całe życie nawiedzały ją wspomnienia wojny. Jej syn, Luca Dotti, który blisko współpracował ze mną przy pisaniu „Tancerki ruchu oporu”, uważa, że wojna w końcu dopadła jego matkę i ją zabiła. Głodowa zima pozostawiła w jej organizmie ślady na całe życie, a jej ogromne oddanie UNICEF-owi wynikało z tego, że była świadkiem nieludzkich działań człowieka wobec człowieka. Stąd tak wielka determinacja, by pomagać cywilom cierpiącym na skutek wojny. Nieraz jako ambasadorka UNICEF-u narażała się na niebezpieczeństwa. Aż w końcu w 1982 roku wyjechała do Somalii. Tam zobaczyła umierające z głodu tysiące dzieci, tragedię, której rozmiarów nie była w stanie znieść. Zmarła cztery miesiące po powrocie z misji.
Audrey Hepburn z matką
***
Wywiad ukazał się w „Urodzie Życia” 1/2021