Córka Pawła Adamowicz udzieliła wywiadu 5 lat po śmierci taty. „To była ogromna trauma. I to jeszcze publiczna”
Antonina Adamowicz opowiedziała o czasie żałoby i swojej przyszłości
Gdy straciła tatę, miała 15 lat. Dziś Antonina Adamowicz to studentka drugiego roku politologii. Córka Pawła Adamowicza dość dokładnie potrafi określić, co chce robić w przyszłości. A jak zapamięta ostatnich pięć lat? Czas żałoby był dla niej bardzo trudny.
Jakim tatą był Paweł Adamowicz? Wspomnienia córki
W piątą rocznicę śmierci prezydenta Gdańska, Antonina Adamowicz udzieliła wywiadu stacji RMF FM. Na jej stronie internetowej czytamy między innymi o tym, jaką relację mieli córka i tata. „To był bardzo obecny tata, jak na to, że często fizycznie nie mógł być obecny. Nawet jak go nie było, bo był w delegacji, dużo rozmawialiśmy przez telefon. Spędzaliśmy dużo czasu aktywnie. Robiliśmy coś razem, układaliśmy puzzle, graliśmy w gry, rozmawialiśmy. Mój tata bardzo lubił edukować ludzi. Lubił ze mną prowadzić prowokacyjne rozmowy i jak czegoś nie rozumiałam, nie tłumaczył mi tego od razu, tylko np. dawał mi słownik wyrazów obcych. Wtedy mi się to nie podobało, ale pewnie uczyło mnie wytrwałości”, opowiada Antonina.
Przyznaje też, że tematami ich dyskusji była polityka, wolontariat, książki i filmy. „Tak naprawdę tata był też bardzo dobrym słuchaczem. Zmarł 5 lat temu. Wtedy miałam 15 lat, więc byłam dzieckiem. To był też inny typ relacji niż ta, jaką teraz moglibyśmy mieć, ale po prostu potrafił słuchać, jak godzinami opowiadałam o serialu, który akurat mi się podoba. Te rozmowy były bardzo naturalne i czułam, że mam w nim oparcie i dobrego przyjaciela”, dodała.
Paweł Adamowicz z żoną i córkami, 2014
Antonina Adamowicz o planach na przyszłość i żałobie
13 stycznia 2019 roku na scenę gdańskiego finału WOŚP wtargnął mężczyzna z ostrym narzędziem w ręku. Niestety cios, który zadał nim Pawłowi Adamowiczowi, okazał się śmiertelny. Polityk zmarł następnego dnia.
Jak o tych przerażających wydarzeniach dowiedziała się starsza z jego córek? „W sumie nie za bardzo ten dzień pamiętam. Byłam za granicą. To była po prostu jedna wielka niewiedza i oczekiwanie na to, co się stanie, bo nie wiedzieliśmy praktycznie nic. Wiedzieliśmy jakieś tam urywki z mediów, ale też mieliśmy jakieś informacje przekazywane od rodziny, ale oni tak naprawdę nie wiedzieli zbyt wiele. Potem byliśmy w samolocie przez wiele godzin, bo byliśmy wcześniej w Stanach Zjednoczonych. To były najgorsze dni, najtrudniejsze dni mojego życia. Więc wydaje mi się, że moja psychika chyba na razie nie jest w stanie jeszcze tego tak naprawdę do końca ogarnąć”, przyznała dla RMF FM.
Magdalena Adamowicz, Antonina Adamowicz, 2021, Gdańsk
Czy pięć lat po śmierci czuje, że może żyć normalnie? Na pewno jest mi o wiele łatwiej teraz niż rok czy dwa lata po śmierci taty. […] I teraz już nie jest tak, że ja codziennie płaczę z powodu śmierci taty, ale na pewno codziennie o nim myślę. Pamiętam i często za nim tęsknię, ale zdecydowanie jestem w stanie żyć normalnie. Jestem po prostu normalną 20-latką. Mogę żyć spokojnie. Niestety to nie są rzeczy, które przychodzą same. To są lata pracy nad sobą, terapii, bo mimo wszystko to była ogromna trauma i jeszcze publiczna, co nie pomagało temu wszystkiemu”, przeczytaliśmy.
Na co dzień Antonina Adamowicz jest studentką politologii – swojej największej pasji. Drugi rok nauki to dla niej czas, w którym może pogłębiać swoje zainteresowania i wiedzę. A jako kto będzie pracować już za kilka lat? „Wiem, że będę robiła coś związanego z polityką w moim życiu, ale niekoniecznie to będzie dosłownie bycie politykiem w Sejmie czy w samorządzie”, powiedziała córka Pawła i Magdaleny Adamowiczów.
Magdalena Adamowicz z córkami, Trójmiasto, 2024
Paweł Adamowicz we wspomnieniach żony
Przy okazji 5. rocznicy śmierci żona prezydenta Gdańska zdecydowała się na wpis na swoim Facebooku. Chciała tam napisać jak najwięcej o miłości i dumie z córek. „Dziś Twoja największa miłość, nasze córki Pawle, dorastają. Są dobre, szanują innych ludzi, są otwarte, mądre i piękne. Są dokładnie takie, jak razem sobie wymarzyliśmy i robiliśmy wszystko, żeby tak je wychować. To już długie pięć lat jak zostałyśmy bez Ciebie. Ale nasze córki przy każdej rozterce, każdej ważnej decyzji zawsze mnie pytają, jak Ty byś im doradził. Staram się im odpowiadać, jak potrafię najlepiej, pewnie nie tak dobrze, jak Ty byś im radził, ale jednego możesz być pewien: miłości do naszych córek mam za nas dwoje. Możesz, Pawle, być z naszych córek bardzo dumny”, czytamy między innymi.
Dla wdowy po polityku ostatnie pół dekady też było wyjątkowo trudne… „Twój uśmiech, o którym nigdy nie zapomnę, uratował też mnie. W najgorszych chwilach przez te długie pięć lat, żeby nie zwariować z bólu, w wyobraźni patrzyłam Ci w oczy i przypominałam sobie Twój uśmiech. Wiedziałam, że on ma trwać, że nigdy byś nie chciał, żeby zawładnęła mną nienawiść za to, co ten świat Tobie i nam wyrządził”, napisała Magdalena Adamowicz.
Pełny post publikujemy poniżej.