Tajemnica śmierci autora „Małego Księcia”. Jak zginął Antoine de Saint-Exupery?
Kulisy tego wypadku do dzisiaj nie są do końca znane...
Rok przed tragiczną śmiercią ukończył swoje największe dzieło, które podbija serca kolejnych pokoleń. Antoine de Saint-Exupery zginął 31 lipca 1944 roku w okolicach Marsylii. Co tak naprawdę wydarzyło się w trakcie jego ostatniego lotu? Był to nieszczęśliwy wypadek, zestrzelenie a może próba samobójcza? Od tych owianych tajemnicą wydarzeń minęło 77 lat...
Antoine de Saint-Exupery: młodość, talent pisarski i zamiłowanie do techniki
Przyszedł na świat w Lyonie 29 czerwca 1900 roku we francuskiej arystokratycznej rodzinie. Odebrał staranne wykształcenie w katolickich szkołach jezuickich. Już od dziecka zdradzał talent pisarski, tworząc bajki i wiersze. Jednak jego większą pasją była technika, szczególnie maszyny latające.
Już w wieku 12 lat po raz pierwszy usiadł w samolocie – jako pasażer. Wiedział, że to jest coś, czemu chce poświęcić życie. W 1921 roku został powołany do służby wojskowej, którą odbył w Starsburgu. W tym samym czasie uzyskał również licencję pilota cywilnego - po roku zaś wojskowego.
I gdy stał u progu marzeń i miał nadzieję spełnić swoje wielkie plany, zdarzył się wypadek, który przekreślił wszystko. Był rok 1923. Został przeniesiony do rezerwy i zastanawiał się, co dalej zrobić ze swoim życiem... Odpowiedź przyszła szybko: pisanie.
Pierwsze opowiadanie, związane zresztą z lotnictwem, opublikował w 1925 roku. Prawdziwą sławę uzyskał już pięć lat później dzięki „Nocnemu lotowi”.
Marzenia o lataniu jednak nigdy nie odpuścił. W 1926 roku zatrudnił się w firmie odpowiedzialnej za przewóz poczty z Tuluzy do Dakaru. Jego talent szybko zostaje dostrzeżony, dlatego objął stanowisko kierownika portu tranzytowego linii lotniczych w Port Juby w Rio de Oro w Zachodniej Afryce. Od 1929 roku był pracownikiem przedsiębiorstwa Aeroposta Argentina, dzięki czemu latał na liniach środkowo i południowoamerykańskich. Gdy firma zbankrutowała, przeniósł się do Air France.
„W 1935 r. próbuje - bez powodzenia - pobić rekord długości lotu na trasie Paryż-Sajgon. Jego samolot rozbija się na libijskiej pustyni. Wraz z mechanikiem przez trzy dni błąka się wśród piasków, szukając pomocy”, czytamy w publikacji Onetu.
W latach 1936-1937 Antoine de Saint-Exupery jest świadkiem wojny domowej w Hiszpanii. Pełnie rolę reportera, który relacjonuje zdarzenia dla francuskiej prasy. Mimo kolejnych podejmowanych prób, pech go nie opuszcza. W 1938 roku, w trakcie lotu z Nowego Jorku do Ziemi Ognistej, dochodzi do kolejnego wypadku (w Gwatemali), który zaważy na jego dalszych losach. Obrażenia była poważne. Poskutkowały m.in. trwałym niedowładem lewego ramienia.
Antoine de Saint-Exupery: wojna, Mały Książę, miłość do żony i ostatni lot
Gdy wybuchła II wojna światowa, chciał działać. Zaciągnął się więc do francuskiego dywizjonu rozpoznawczego. Wykonał kilka lotów bojowych, zanim Niemcy wkroczyły do Francji. Został w 1940 roku wraz z eskadrą ewakuowany do Algieru, koniec końców – po demobilizacji – wrócił jednak do Francji. Po pół roku, w grudniu, przez Portugalię udał się do Stanów Zjednoczonych. Tam już w całości poświęcał się karierze pisarskiej...
Jego najgłośniejsza powieść – „Mały książę” – poruszająca tak ważne kwestie, jak odpowiedzialność, siła przyjaźni i miłości, wydana została w kwietniu 1943 roku nakładem „Reynal & Hitchcock”. Powstała w szpitalu w Los Angeles, w którym latem 1941 roku przebywał Antoine de Saint-Exupery. Źle znosił emigrację, nie mógł pogodzić się z tym, że musiał wyjechać z ojczyzny. Czytał baśnie Andersena. To właśnie one natchnęły go do popełnienia filozoficznej powieści.
Sukces przyszedł błyskawicznie. Książka rozeszła się w 140 milionach egzemplarzy, została przetłumaczona na ponad 300 języków. Bestseller, klasyk i... rozczarowanie autora. Nie, jeśli chodzi o wyniki sprzedaży a o dedykację. Nie mógł sobie darować, że widnieje w niej imię przyjaciela a niego ukochanej żony, którą poznał za czasów pracy w Argentynie. Consuela Suncin Sandoval de Gómez, bo o niej mowa, wyszła za niego za mąż w marcu 1931, gdy wrócił do Francji. Była ona zresztą pierwowzorem Róży, największej miłości tytułowego bohatera. W losach jej oraz Małego Księcia Antoine de Saint-Exupery zawarł osobistą historię: tęsknotę za domem, za najbliższą sercu osobą i smutek związany z niemożnością ujrzenia jej oraz obawami o to, co przyniesie przyszłość.
Niestety, miłość nie miała swojego szczęśliwego zakończenia. 31 lipca 1944 roku Antoine de Saint-Exupery wyruszył w swój ostatni lot, z którego nie powrócił. Nigdy już nie zobaczył swojej żony... Co się wówczas wydarzyło?
Antoine de Saint-Exupery: tajemnica śmierci. Co wydarzyło się w trakcie lotu?
Mimo 43 lat – wieku, który jest w przypadku pilotów bojowych uznawany za podeszły (norma to 35 lat), wykorzystał znajomości w wojsku francuskim oraz amerykańskim i uzyskał przydział do lotnictwa Wolnych Francuzów. Podlegało ono dowództwu z USA, które wówczas przygotowywało m.in. lądowanie aliantów w Normandii. Latał w dywizjonie rozpoznawczym GR II/33 na misje bojowe, m.in. do Tunezji. Jednak i tutaj nie opuszcza go pech: w lipcu 1943 roku, po wykonaniu dwóch z nich, uszkadza samolot przy lądowaniu. Zostaje zawieszony, jednak po raz kolejny wykorzystuje koneksje, by powrócić do czynnej służby.
Następuje to 16 maja 1944 roku, nieco ponad dwa miesiące przed jego śmiercią. Tym razem zajmuje się głównie misjami rozpoznawczymi z Korsyki. Uzyskuje awans na majora. W ostatni, dziewiąty (według niektórych ósmy) z kolei lot, wyrusza 31 lipca 1944 roku o godzinie 8.45. Ma wykonać zdjęcia zgrupowania wrogich wojsk i przeprowadzić rozpoznanie nad Grenoble i Chambéry niedaleko Lyonu.
Samolot F-5B Lightning nr 223 wyrusza w misję „SODA” nr 33 S 176. To kryptonim tej operacji. Startuje z Borgo i kieruje się w stronę Korsyki. Zapas paliwa wystarczy na 5 godzin lotu, dlatego dowódcy zakładają, że Antoine de Saint-Exupery powróci około godziny 14.00. Tak się jednak nie staje. Po pilocie i maszynie nie ma śladu. O 15.30 w formularzu raportu z misji zanotowano „pilot nie powrócił i został uznany za zaginionego”. Co tak naprawdę wówczas się wydarzyło?
Teorii było wiele. Według tej najbardziej prawdopodobnej - został zestrzelony do morza przez wrogie wojska. W książce „Saint-Exupéry: Ostatnia tajemnica”, autorstwa Jacquesa Pradela i Luca Vanrella przyznał się do tego niemiecki pilot Horst Rippert. Zastrzegł jednak, że nie miał absolutnej pewności, kto siedzi za sterami maszyny... Inni twierdzili, że pisarz popełnił samobójstwo. Po cichu i w maszynie, którą tak kochał. Dlaczego miałby zdecydować się na ten dramatyczny krok? W ostatnich latach jego kondycja psychiczna znacznie się pogorszyła. Nie odnajdywał się w świecie nowych technologii i... ideologii, w których człowiek przestawał się liczyć.
„Jeśli zginę, nie będę absolutnie niczego żałował. Ten przyszły kopiec termitów przeraża mnie. I nienawidzę ich moralności robotów. Ja zostałem stworzony do tego, by być ogrodnikiem”, pisał w liście do swojego przyjaciela, Pierre’a Dalloza (cytat za histmag.org).
Inni twierdzili, że autor „Małego księcia” zdecydował się na awaryjne lądowanie w Szwajcarii lub trafił do niewoli. Miłośnicy niewiarygodnych historii mieli nawet forsować teorię, zgodnie z którą organizował on w ukryciu ruch oporu! W końcu stało się jednak jasne, że Antoine de Saint-Exupery nie żyje.
Po 54 (!) latach od zaginięcia, 7 września 1998 roku, miejscowy rybak wyłowił z Morza Śródziemnego w okolicach Marsylii bransoletkę, która była własnością pisarza.
„Na plakietce przymocowanej do ozdoby dało się odczytać wygrawerowane imię i nazwisko… Saint-Exupéry’ego! Obok widniało imię jego żony Consuelo, a niżej adres nowojorskiego wydawcy Małego Księcia”, relacjonuje portal.
Bransoletka wyłowiona przez rybaka w 1998 roku
Informacja bardzo długo była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Rozpoczęto poszukiwania wraku. Jednak w październiku tego roku sprawą zainteresowały się media i... rodzina pisarza.
„Największe kłody rzucała jednak badaczom pod nogi rodzina Saint-Exupéry’ego, która domagała się bezzwłocznego zwrotu bransoletki. Strasząc adwokatami to jednych, to drugich, nie wykazywała zbyt dużego zrozumienia dla poszukiwaczy, nie wspominając już o choćby odrobinie wdzięczności, jakiej domagał się nieszczęsny Jean-Claude Bianco [znalazca bransoletki], który poczuł się na tyle dotknięty, że koniec końców sam wytoczył proces spadkobiercom pisarza”, czytamy.
Już w 2000 roku udało się zlokalizować miejsce, w którym spoczywały szczątki. Przełom przyszedł w 2003 roku. Wówczas to z dna morza wyłowiono części samolotu F-5B Lightning nr 223. Rok później, gdy został w całości wydobyty, dzięki zachowanym numerom seryjnym potwierdzono, że była to ta właściwa maszyna. Stąd wiadomo, że samolot, którym w ostatnią podróż udał się Antoine de Saint-Exupery, zatonął niedaleko wyspy Frioul w pobliżu Marsylii. Kto ją zestrzelił? Według jednych źródeł niemiecki myśliwiec Fw 190 A-8, za sterami którego siedział Robert Heichell. Zgłosił on swoim dowódcom 31 lipca 1944 roku zestrzelenie modelu maszyny, którą podróżował pisarz. Miało to miejsce około godzin 12:06.
Według autorów wspomnianej wyżej książki „Saint-Exupéry: Ostatnia tajemnica” odpowiadał za to Horst Rippert. Pozwolił się nagrać, potwierdził również na piśmie, że to on dokonał zestrzelenia. Zastrzegł jednak, by jego tożsamości nie ujawniać do momentu śmierci...
Milczał, bo obawiał się, że gdy prawda wyjdzie na jaw, spotkają go nieprzyjemności. Gdy jednak usłyszał o poszukiwaniach wraku a wreszcie o jego wyłowieniu wiedział, że ktoś w końcu z nim się skontaktuje. Co według niego wydarzyło się tego feralnego dnia?
„Samolot zrobił świecę. Później dowiedziałem się, że musiał to być samolot Exupéry’ego. Co za klęska! Co ty najlepszego narobiłeś! – mówiłem sobie. Ale ja go nie widziałem! Nie mierzyłem do człowieka, którego znałem. Strzeliłem do samolotu nieprzyjacielskiego, który spadł. To wszystko. Tak było”, wspominał.
W młodości był fanem twórczości Antoine'a de Saint-Exupery'ego.
„W młodości, w szkole, wszyscy go czytaliśmy, uwielbialiśmy jego książki […] Umiał pięknie opisywać loty pod niebem, myśli i uczucia pilotów. Wielu z nas zostało lotnikami pod wpływem jego książek”, podkreślał.
Dodał również wiele razy, że nie widział pilota, który siedział za sterami samolotu. Zapewniał, że gdyby miał świadomość, kim jest, nie wystrzeliłby...
Antoine de Saint-Exupery zginął w katastrofie lotniczej 31 lipca 1944 roku około południa:
Miał wówczas 44 lata. Zagadka jego śmierci pozostawała niewyjaśniona przez 60 lat: