Anna Wendzikowska chciała dużo wcześniej odejść z TVN. „Uważam, że pewne rzeczy są złe, a złu trzeba się przeciwstawiać"
„Ostatnie trzy lata to ja już próbowałam odejść", wyznała
Anna Wendzikowska to dziennikarka, która od wielu lat była związana ze stacją TVN. Z czasem zdecydowała się odejść. Dlaczego? Prezenterka mówi wprost, że była ofiarą mobbingu. „Ja w tym cyklu trochę toksycznym tkwiłam”, wyznała. Gwiazda dodaje również, że nie spodziewała się, że tyle osób będzie ją wspierało. Co ciekawe, myślała o odejściu ze stacji dużo wcześniej. Co było punktem zwrotnym, który przelał czarę goryczy?
Anna Wendzikowska szczerze o pracy w TVN
Prezenterka w ostatniej rozmowie z portalem Party.pl nie ukrywała, że decyzja o wyznaniu całej prawdy była trudna. Miała świadomość, że po jej wypowiedzi może się wylać na nią fala hejtu. Zaskoczyła się jednak, gdy wiele osób zaczęło jej odpowiadać i pisać w wiadomościach prywatnych o swoich doświadczeniach. Jak dzisiaj Anna Wendzikowska wspomina pracę w TVN? „Ja byłam trochę w takim cyklu, to nie było tak, że było zawsze źle. Było źle, ja się bardziej starałam, bo jak się postaram, to ktoś mnie bardziej doceni i działo się coś takiego, że robiłam jakiś spektakularny wywiad, Oscary i w wyniku zewnętrznych głosów zachwytu miałam chwilę wytchnienia i spokoju. I to trwało pół roku, a potem była dewaluacja i znowu. Ja w tym cyklu trochę toksycznym tkwiłam”, opowiadała w rozmowie z Party.
CZYTAJ TEŻ: Sebastian Karpiel-Bułecka o chorobie: „Wiem, jak ciężko przez to przejść”
Decyzja Anny Wendzikowskiej o odejściu z TVN
Ulubienica widzów mówiła też, że już od dłuższego czasu zamierzała odejść z pracy, jednak nie miała siły, żeby to zrobić. Dopiero, gdy zaczęła pracować nad wyjściem z toksycznych schematów, podjęła taką decyzję. „Ostatnie trzy lata to ja już próbowałam odejść. (...) Prawda była taka, że punktem zwrotnym był mój wyjazd do Gwatemali. (...) Najpierw zgłosiłam procedurę mobbingową bardzo oficjalnie, potem poczułam, że to mi nie wystarczy - dodała Anna Wendzikowska i powiedziała: Cztery miesiące sobie mówiłam, nie zrobię nie powiem, ale pewnego dnia wstałam i wiedziałam, że muszę to zrobić”, mówiła w tej samej rozmowie.
Mamy nadzieję, że wszystko w życiu Anny Wendzikowskiej wszystko się ułoży. Trzymamy kciuki za jej dalsze sukcesy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dominika Gwit-Dunaszewska o macierzyństwie: „To najpiękniejsze, co może się człowiekowi przytrafić”