Reklama

Od 2007 roku Annę Wendzikowską możemy oglądać w Dzień Dobry TVN, gdzie przeprowadza wywiady z zagranicznymi gwiazdami. Prywatnie jest mamą dwóch córek, które wychowuje sama. Choć na co dzień doskonale radzi sobie z łączeniem opieki nad dziewczynkami i pracą zawodową, to ostatnio kobieta miała trudniejszy okres, gdy wraz z pociechami przechodziły zakażenie koronawirusem.

Reklama

Anna Wendzikowska – życie prywatne i dzieci

Dziennikarka jest mamą dwóch córek: sześcioletniej Kornelii i trzyletniej Antoniny. Otwarcie przyznaje, że dziewczynki wychowuje sama. Anna Wendzikowska uwielbia spędzać z nimi czas, m.in. na wspólnych podróżach, a na co dzień świetnie udaje jej się łączyć pracę zawodową i opiekę nad pociechami. Na swoim Instagramie regularnie publikuje urocze, rodzinne zdjęcia, na których pozuje wraz z Kornelią i Antosią. Ostatnio jednak wszystkie trzy przechodziły zakażenie koronawirusem, a dziennikarka szczerze wyznała, że ten czas był dla niej dość trudny.

Czytaj też: Anna Wendzikowska: „Samotne macierzyństwo to nie był plan na życie. Był smutek, był żal”

Anna Wendzikowska o opiece nad dziećmi podczas choroby

Anna Wendzikowska przyznała, że jedna z córek zaraziła się koronawirusem od swojego taty. Zachorowały także jej siostra i mama. Dziennikarka, choć była zaszczepiona, podczas choroby nie czuła się najlepiej. Kornelia i Antosia lepiej zniosły zakażenie. Kobieta zwierzyła się się, że ciężko było jej się zająć córkami, gdy sama czuła się źle. „Kiedy wydawało się, że najgorsze za mną, nastał prawdziwy czas próby… Kochani, uważajcie na siebie, mimo szczepienia i środków ostrożności COVID nas dopadł. Już jesteśmy zdrowe, ale ostatnie tygodnie to był dramat. Dziewczynki czuły się w miarę dobrze, gorzej było ze mną. Dodatkowo opieka nad dwójką chorych dzieci, kiedy samemu jest się chorym, to jest zadanie koszmarnie trudne”, napisała na Instagramie.

Dziennikarka nie ukrywa, że samodzielna opieka nad dwójką małych dzieci sama w sobie nie należy do najłatwiejszych zadań, a złe samopoczucie jeszcze bardziej utrudnia to zadanie. „Na co dzień bywa ciężko, ale tego, co przeszłam w ostatnich tygodniach, nawet za bardzo opisać się nie da. Poczułam ciężar samotności w macierzyństwie, nie polecam… Dodatkowo, za mało się mówi o neurologicznych skutkach COVID, bezsenności, stanach lękowych i takim poczuciu, że nie jest się do końca sobą. To zdecydowanie nie jest "zwykła grypa"”, wyznała we wpisie na swoim Instagramie. Anna Wendzikowska zwróciła także uwagę na to, że za mało mówi się o skutkach ubocznych tej choroby, takich jak stany lękowe czy bezsenność. Dziennikarce i jej pociechom życzymy dużo zdrowia i siły!

Zobacz także: Córki Anny Wendzikowskiej nie poznały dziadków. Dziennikarka nie utrzymuje kontaktu ze swoimi rodzicami

Instagram/Anna Wendzikowska/@aniawendzikowska
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama