Reklama

Anna Wendzikowska jest mamą dwóch córek. Pierwsza z nich Kornelia to owoc związku dziennikarki i muzyka Patryka Ignaczaka. Trzy lata później na świecie pojawiła się Antonina – tatą dziewczynki jest biznesmen Jan Bazyl. Dziś ulubienica widzów wychowuje dziewczynki samodzielnie. Niestety zdaje sobie sprawę, jak wiele osób ma problem z alimentami…

Reklama

Anna Wendzikowska ocenia sytuację polskich mam. Tematem alimenty

Ściąganie alimentów na dzieci to często proces poprzedzony ogromną sądową batalią. Ojcowie i matki, którzy ostatecznie nie są dla dzieci głównym opiekunem, potrafią np. dopuszczać się ukrywania dochodów. Wszystko po to, by sąd wyznaczył niższe alimenty.

O takim właśnie procederze wiele słyszała dziennikarka, która postanowiła wypowiedzieć się na ten temat. „Ta sytuacja nie wygląda dobrze dla kobiet, często się zdarza, że dochody są ukrywane. (...) Ze względu na to, że znakomita większość kobiet jest głównym rodzicem, to często zdarza się, że to mężczyzna ukrywa dochody. Dla mnie to jest niesamowicie żenująca sytuacja, bo dziecko jest wspólnie powołane na świat”, opowiedziała serwisowi Party.

SPRAWDŹ TAKŻE: Połączył ich przypadek i namiętność. Oto historia Urszuli Dudziak i Bogdana Tłomińskiego

A co Anna Wendzikowska wie ze swoich doświadczeń? To też nie lekki temat… „Znam ze swojego podwórka, że wydatki te w dużej części spadają na tego głównego rodzica i nagle okazuje się, że ten mężczyzna jest tak skrupulatny, robi takie wyliczenia, dolicza 500 plus, gdzie formalnie się nie wlicza i nagle okazuje się, że dokładność wyliczeń jest tak ogromna i nieadekwatna”, przyznała.

„Ja wiem po sobie i po swoich koleżankach, że te dziewczyny po prostu odpuszczają: "No dobra, stać mnie na to". Ja uważam, że tak nie powinno być”, dodała w tym samym wywiadzie.

Kamil PIKLIKIEWICZ/East News

Anna Wendzikowska, Patryk Ignaczak, 2015 rok

Kurnikowski/AKPA

Anna Wendzikowska o samodzielnym macierzyństwie

O tym, jak nieprawdopodobnym wyzwaniem jest pomagać w dorastaniu dzieciom, nie mając wsparcia od partnera czy partnerki, wiedzą tylko rodzice, których taka sytuacja spotkała.

Czego samodzielne rodzicielstwo nauczyło Annę Wendzikowską? „Nieprawdopodobnej organizacji. Cierpliwości. Tego, że jestem silna i ze wszystkim dam sobie radę, chociaż zawsze to wiedziałam. Najpierw był ten etap zmęczenia tą codziennością. Ale ja się szybko nauczyłam, że nie mogę być tym wiecznie przygnieciona. Życie jest tu i teraz. Nie mogę myśleć, że za 5 lat, jak dzieci będą starsze, to ja wtedy”, mówiła dla JastrzabPost.pl.

Czytaj także: Nie żyje Radosław Herman, bohater programu Poszukiwacze Historii. Nie pomogła interwencja medyków

„To jest moja najważniejsza lekcja - nauczyłam się, żeby w każdym dniu znajdować radość i przyjemność. Ja moje córki się budzą, to codziennie rano je pytam, co wybierają i one mówią, że wybierają szczęście. Ja je uczę tego, że każdy dzień jest okazją, żeby przeżyć coś pięknego”, dodawała.

Reklama

Zgadzacie się ze zdaniem dziennikarki?

Instagram/Anna Wendzikowska/@aniawendzikowska
Reklama
Reklama
Reklama