Anna Przybylska zagrała u boku Michała Żebrowskiego. Jak wspominała wspólne miłosne sceny?
Para wspólnie zagrała w filmie „Sęp”
To on pokazał Anię światu po raz pierwszy na festiwalu w Gdyni. „Uczcie się tego nazwiska. Ania Przybylska będzie gwiazdą”, mówił Radosław Piwowarski, ojciec sukcesu Anny Przybylskiej. Stało się. Każdą rolę odgrywała fenomenalnie: „Ciemna strona Wenus”, „Bokser”, „Bilet na księżyc”, „Sezon na leszcza”… Za swoją najlepszą rolę uważała tę w „Królowej chmur” z Danuta Szaflarską. Anna Przybylska była obdarzona ogromnym talentem. Każdy cenił w niej skromność. Nic dziwnego, że pokochały ją miliony widzów. Autorzy książki „Ania. Biografia Anny Przybylskiej”, Grzegorz Kubicki i Maciej Drzewicki, którzy przeprowadzili wiele rozmów z rodziną i przyjaciółmi aktorki. Jej życie inspiruje, zachwyca i wzrusza. Jaka była naprawdę Anna Przybylska? Zapraszamy do lektury fragmentu książki. Był 2013 rok. Premiera filmu „Sęp”...
Fragment biografii Anny Przybylskiej
Amatorski film, nakręcony wieczorem po premierze Sępa w warszawskich Złotych Tarasach. Ania z Jarkiem Bieniukiem próbuje dostać się do windy. Otacza ich wianuszek fanów i fotoreporterów, non stop błyskają flesze. „Pani Aniu, pani Aniu, błagam, jeszcze zrobię zdjęcie” – słychać co chwilę. Widać, że Ania jest już zmęczona i poirytowana, odwraca się, próbuje uciekać. „Koniec, już koniec” – mówi stanowczo. Nikt jednak nie reaguje na jej prośbę. „Zostawcie kobietę” – słychać pojedynczy głos. „Pani Aniu, ja dopiero o piątej wrócę do domu” – woła zrozpaczona kobieta. – „No, proszę panią, jedno zdjęcie”. „Ja też wstaję o piątej” – odpowiada Ania, jest już „na granicy”. W końcu wsiadają z Jarkiem do windy, ale razem z nimi pcha się, kto tylko może. Na dole znów flesze, błagania o zdjęcia. Kiedy do Przybylskiej podbiega z aparatem jakaś kobieta i w biegu robi selfie, Ania jeszcze raz odwraca się do goniących: „Panie, panowie, proszę już was, przestańcie robić zdjęcia. Ani one nie będą ładne, ani nie będą dobre”. To raczej polowanie z nagonką i ściganie rannej zwierzyny niż spotkanie fanów z ich idolką. A idolka, co ciekawe, paraduje na premierze Sępa... na bosaka. Przyjechała co prawda w czerwonych kozakach, które kompletnie nie pasują jednak do gołębiej sukni, więc po chwili je zdejmuje i odtąd świętuje premierę bez obuwia.
Anna Przybylska i Michał Żebrowski opowiadają o wspólnej grze na planie
Rankiem po premierze Sępa Ania pojawia się u boku Żebrowskiego w Pytaniu na śniadanie. Niespodziewanie występuje w ciemnych okularach, które zasłaniają jej pół twarzy. To „efekt” nocnego świętowania nowego filmu.
– Są z nami Anna Przybylska... – zaczyna prowadząca rozmowę Marzena
Rogalska.
– Nie mamy pewności – ripostuje Żebrowski.
Na to dwa niewyraźne słowa swoim chrapliwym głosem wydusza z siebie Ania.
– Teraz mamy pewność – puentuje aktor.
– Myślałam, że ją zabiję – opowiada Gosia Rudowska. – Kładłam Ance do głowy, że nazajutrz z samego rana musi, choćby nie wiem co, po prostu musi iść do Pytania na śniadanie. Sama wieczorem wracałam do Gdyni. Rano włączyłam telewizor, by sprawdzić, czy dotarła. Kiedy zobaczyłam ją w tych ciemnych okularach, myślałam, że się przewrócę. Podobno Anka na fotelu u charakteryzatorek założyła te okulary i mówi: „Pudrujcie tylko naokoło”. Myślałam, że będzie afera, ale jakoś rozeszło się po kościach. Rozmawiają o graniu z dzieckiem przy piersi i treningach kick-boxingu, które wykańczały Anię.
Zobacz też: Marzyła o czwartym dziecku! Dwa razy poroniła… Poznajcie kolejne sekrety z życia Ani Przybylskiej!
– Podobno świetną scenę miłosną zagraliście – pyta w pewnym momencie
Rogalska.
– Michał, no powiedz, jak ci było ze mną w łóżku – cedzi Przybylska.
– Przybylska, kocham cię za to! – rzuca prowadząca, zanim lekko speszony Michał Żebrowski zdążył odpowiedzieć. Kolejne pytanie? Ania i Michał muszą się tłumaczyć, jak się im oglądało tę scenę, siedząc przed ekranem razem ze swoimi partnerami.
– Nie lubię scen miłosnych – przyznaje dziś Michał Żebrowski. – To krępujące, ludzie, którzy są dorośli, muszą sapać, dyszeć, na dodatek przy kamerach, światłach, dwudziestu członkach ekipy... W pewnym momencie ma się już tego dość, bo to jest zwyczajnie głupie.
A że media akurat wyciągały tę naszą scenę? A co miały wyciągać? Ania zresztą świetnie radziła sobie z podobnymi zaczepkami. Była bezpruderyjna, dowcipna, autentyczna. Przecież właśnie dlatego ludzie ją pokochali. Po doświadczeniach na planie Sępa Żebrowski i Korin proponują Ani monodram w ich Teatrze 6. Piętro. Korin: – Rzadko się zdarza, żebyśmy byli tak zgodni. Pomysł się zrodził po wysłuchaniu jej fenomenalnie śmiesznych opowieści z życia, którymi bawiła nas często podczas przerw w kręceniu filmu. Byliśmy pewni, że to wspaniała aktorka, ale trzeba poszukać formy, w której się odnajdzie. Nie chcieliśmy jej skrzywdzić – przecież nie miała teatralnego doświadczenia, scena to zupełnie inny żywioł niż plan filmowy. Mieliśmy diament, który trzeba było mądrze oszlifować. Uznali, że najlepszy będzie monodram, trochę w stylu dopiero raczkującego w tamtym czasie u nas stand up-u. Miał napisać go profesjonalista, ale na podstawie autobiograficznych opowieści Ani.
– Ania, jak wielu aktorów filmowych, marzyła, by spróbować sił na scenie – opowiada Żebrowski. – To ma być dla nich test i dowód, że są w pełni profesjonalistami. Bo kamera, montaż pomagają ukryć rzemieślnicze braki. Na scenie wszystko widać jak na dłoni. Ale te obawy w przypadku Ani były nieuzasadnione. Ona grała całą sobą, a jej prywatność mogłaby być tylko atutem. Nikt nie oczekiwał przecież od Przybylskiej, żeby była na scenie Budzisz-Krzyżanowską. Zresztą po co? Granie siebie to wystarczające wyzwanie. Musisz zagrać sprawę, o której mówisz, odtworzyć w sobie towarzyszące jej emocję, konkretną frazę, zadanie, które – choć to o twoim życiu – ustawia ci reżyser. To dyscyplina, czasami precyzyjna jak matematyka. Ania zaproponowała, że monodram napisze scenarzysta Krzysztof Jaroszyński, którego Ania znała z Daleko od noszy. Choć do podpisania umowy nie doszło, Jaroszyński jednak i tak zaczął pisać.
Zobacz też: Jak dzieci zareagują na książkę o Annie Przybylskiej? Przypominamy, co mówiły o niej w VIVIE!
Premiera książki odbędzie się dopiero 27 września. 26 września w "Centrum Premier - Czerska 8/10" o godzinie 19.00 odbędzie się premiera biografii Anny Przybylskiej. Gośćmi wieczoru będą między innymi mama i siostra aktorki, autorzy biografii i przyjaciele Ani, m. in. Katarzyna Bujakiewicz, zaśpiewa Andrzej Piaseczny. Prosimy o zarejestrowanie się na spotkanie: https://ania.evenea.pl/