Polacy pokochali ją za rolę w serialu Złotopolscy. Tak wygląda życie Anny Milewskiej
Jak to się stało, że wybrała aktorstwo?
Kolejnymi rolami zdobywała serca widzów. Choć Anna Milewska ma na swoim koncie wiele niezwykłych kreacji aktorskich, to dla wielu wciąż pozostaje serialową Julią Złotopolską. Jak narodziła się jej pasja do aktorstwa? Artystka nadal pojawia się na ekranie, jednak to nie kolejne role, pasja czy wyróżnienia są dla niej najważniejsze. Ponad wszystkim stawia miłość. Z ukochanym, Andrzejem Zawadą, łączyła ją wyjątkowa więź... Jak wyglądała ich relacja?
Anna Milewska – kariera. Jak to się stało, że została aktorką?
Anna Milewska przyszła na świat 21 lutego 1931 roku w Warszawie. Rodzice aktorki ukończyli przedwojenną SGGW. Mama studiowała na wydziale ogrodniczym, a tata był inżynierem rolnikiem. Artystka całe dzieciństwo spędziła na podlaskiej wsi. Był to czas okupacji, Anna Milewska wspomina jako spokojny i szczęśliwy okres.
„Mieszkaliśmy w białym dworku z kolumnami i była to taka enklawa poza rzeczywistością. Rzeczywistość nas dopadła dopiero w 1944 roku. Mój ojciec administrujący majątkami, kiedy usłyszał, że zbliża się front wschodni, szybko przeniósł się wraz z rodziną do Warszawy. Dzięki temu uniknęliśmy łagrów lub Kazachstanu. Trafiliśmy jednak na Powstanie Warszawskie i cały nasz dobytek poszedł z dymem. Potem wyciągnął nas z obozu w Pruszkowie i tak chcąc nie chcąc Warszawa stała się naszym przeznaczeniem”, mówiła Anna Milewska [cytat za PISF.pl].
Czytaj także: Stefan Friedmann zakochał się w żonie, gdy miał 19 lat. „Zostało na całe życie”
Anna Milewska na planie filmu Zakręt w 1977 roku
Anna Milewska: najpierw historyk sztuki, potem aktorka
Aktorka chciała pójść w ślady rodziców. Również myślała o ogrodnictwie. Kochała wieś i nie wyobrażała sobie życia w mieście. Ale jej plany musiały ulec zmianom. Anna Milewska zdecydowała się na inną drogę i ukończyła historię sztuki, ponieważ uważała, że wiedza zdobyta na tych studiach przyda się każdemu inteligentnemu człowiekowi. Po latach przyznała, że to był bardzo dobry wybór. Po ukończonej nauce pracowała w Muzeum Narodowym w Warszawie jako przewodnik. Jak przyznała, już wtedy nabierała doświadczenia w publicznych wystąpieniach. Następnie została zatrudniona w Spółdzielni Pracy „Astra”.
Jak to się stało, że została aktorką? Namówiła ją do tego koleżanka. Anna Milewska spróbowała swoich sił i udało jej się dostać do PWST w Krakowie. Naukę ukończyła w 1959 roku.
Anna Milewska w serialu Złotopolscy z Henrykiem Machalicą
Anna Milewska stworzyła szereg niesamowitych kreacji. W swoim dorobku ma setki ról teatralnych. Występowała na deskach Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, Teatru Powszechnego w Łodzi, Teatru Ziemi Mazowieckiej, Klasycznego czy Studio. Aktorka zachwycała w Rodzinie Połanieckich, Rdzy, Lalce, 07 zgłoś się, Tulipanie, Pannie z mokrą głową, Koglu-Moglu, Żywocie Mateusza, Oszołomieniu, Ajlawju, Skwarze, Domu, Plebanii, M jak miłość… W pamięci telewidzów zapisała się także jako serialowa Julia ze Złotopolskich.
O pracy na planie serialu mówiła w rozmowie z Katarzyną Domańską: „My byliśmy bardzo zgrani, mimo, że było czterech reżyserów, którzy kręcili różne odcinki. (…) Przez ten czas wspólnego przebywania ze sobą poznaliśmy się dość dobrze. Znało się słabości innych i nikt nie miał ochoty ukrywać własnych. Było wśród nas dużo zrozumienia, tolerancji i akceptacji”.
Aktorka posiada urodę, klasę i grację. Zazwyczaj reżyserzy obsadzali ją w rolach osób szlachetnie urodzonych. I tak Anna Milewska wcielała się w postaci hrabin i księżnych.
„Blondynka o spokojnym głosie, kobieta krucha, pełna ciepła i nieśmiała, to wizerunek, na który zapracowałam sobie udziałem w wielu filmach i serialach. Widzowie taką mnie odbierali. Aby wyjść poza ten schemat, kilka razy zagrałam morderczynie. I to dla wielu była spora niespodzianka”, cytuje wypowiedź aktorki PISF.
W aktorstwie fascynująca jest dla niej zmienność i odgrywanie różnych stanów emocjonalnych. „Ta zmienność, to, że człowiek przerzuca uczuciami. W życiu też zmieniamy uczucia, ale z tym związane są inne koszta. Zmiany uczuć w życiu są inne, niż te na scenie, te wymagają od nas wysiłku, opanowania roli, uświadomienia sobie, jak się zaprezentować. Nigdy nie miałam ochoty wcielać się w rolę dosłownie”, mówiła Katarzynie Domańskiej.
Anna Milewska i Andrzej Zawada: historia miłości
Anna Milewska jest nie tylko wspaniałą aktorką. Posiada również pasję, która pozwala jej zapominać o codzienności. Gwiazda tworzyła wiersze. Zadebiutowała w 1999 tomikiem Ludzie mnie pytają. Rok później pojawił się zbiór wierszy Odpłynęli łodzią, a następnie Kolory czerni, Zawirowania, Płyniem, płyniem, odpływamy i Mijamy, mijamy, pozostawiamy.
Aktorka kochała zawsze podróże i góry. Pasja połączyła ją z mężem, himalaistą - Andrzejem Zawadą. Para poznała się w klubie wysokogórskim w Zakopanem. Był rok 1953. Anna Milewska wspominała, że do budynku wszedł mężczyzna, który od razu zwrócił jej uwagę. Zwyczajnie ją zafascynował. Poruszał się z wdziękiem, dystansem… Już wtedy wiedziała, że zostanie jego żoną. To była miłość od pierwszego wejrzenia, a wręcz uderzenie pioruna.
„Po schodach, w smudze światła z otwartych drzwi schodził ku nam chłopak – wysoki, smukły. Nogi się pode mną ugięły. Dobrze, że siedzę – pomyślałam – bo chyba bym upadła. Ogarnęło mnie gwałtowne uczucie słodkiej drętwoty. Tak, to był Ten, na którego czekałam, na jakiego czekają w swych wyobrażeniach o mężczyźnie dziewczyny. Szedł ku mnie. Nie wiedziałam, kim jest, jak się nazywa, co robi, nie widziałam go nigdy przedtem. Podszedł do naszej grupy, witając się ze znajomymi. Mnie się przedstawił: Andrzej Zawada. Zawada: tak się będę nazywała – przeleciało mi przez głowę – to brzmi trochę jak pseudonim teatralny”, pisała artystka w książce „Życie z Zawadą”.
Anna Milewska z mężem, Andrzejem Zawadą
Anna Milewska: jej życie z Zawadą
Ich narzeczeństwo trwało dziesięć lat i jak mówiła aktorka, było bardzo intensywne. Ona w tym czasie studiowała jeszcze historię sztuki, a dopiero potem wybrała się do szkoły aktorskiej. Kiedy na horyzoncie pojawiła się szansa na pracę w teatrze i wspólne mieszkanie, postanowili się pobrać.
„Andrzej uczestniczył w wyprawie do Wietnamu, opłynął Afrykę, pół Azji, odbył wyprawę na Spitsbergen. Pobraliśmy się w 1963 roku i do końca jego dni miałam wrażenie, że ciągle fascynujemy się sobą”, cytuje słowa Anny Milewskiej PISF.
Zakochani stworzyli trwałą relację. Wspierali w swoich pasjach. „Swoją żonę Annę poznałem w górach, ona mnie rozumie i czeka. Podziwiam ją i kocham za jej tolerancję i cierpliwość. Bez jej wsparcia nie zdołałbym zrealizować większości moich planów”, wspominał himalaista. W ich małżeństwie pojawiały się romanse, czego aktorka nie ukrywa. Te ,,przygody" niczego między nimi nie zmieniały. „Byłam pewna swoich i jego uczuć. Nawet trochę współczułam jego adoratorkom. Były na pozycji z góry przegranej. Andrzej miał swe wielkie »uwielbienia«: góry i kobiety ”, mówiła gwiazda. Anna Milewska była tolerancyjna. Podkreślała, że przede wszystkim chciała dla ukochanego szczęścia. „A był szczęśliwy i kochał mnie – wszystko inne stawało się nieistotne, nie mogło nam zagrozić. Ja byłam tą pierwszą, jedyną! I tak zostało do końca”, tłumaczyła. W rozmowie z Katarzyną Domańską wspominała:
„Mówił, że jestem wspaniałą żoną i że nigdy się nie rozstaniemy, że jest mu ze mną dobrze. Ja mu wierzyłam. Ważnym łącznikiem między nami był fakt, że nie mieliśmy dzieci. Inaczej wyglądają i układają się związki w małżeństwie, gdy są dzieci. To one stanowią w wielu wypadkach przyczynę rozwodów”.
To było partnerskie małżeństwo. Każde z nich zachowywało swoją linię postępowania. Według Anny Milewskiej receptą na udany związek jest właśnie tolerancja. „Nie należy skupiać się na drobiazgach, a poprzez tolerancję w stosunku do drobnych codziennych potknięć wyrabia się pogląd na sprawy zasadnicze”, mówiła Katarzynie Domańskiej.
Ich miłość przetrwała 47 lat. Zakochanych rozdzieliła śmierć Andrzeja Zawady. Himalaista odszedł 1 sierpnia 2000 roku po przegranej walce z rakiem trzustki. „Zakończyło się nasze wspólne życie, ale nie zakończyła się miłość”, pisała aktorka.
Anna Milewska w 2009 roku napisała autobiograficzną książkę „Życie z Zawadą”, w której opisuje historię swojej miłości i małżeństwo z himalaistą.
Zobacz też: Był gwiazdą ''Wiadomości''. Z telewizji odszedł z dnia na dzień dla żony i dzieci
Czy czuje się samotna? „Samotna czuję się, myśląc o nim, tylko, że jego już nie ma. To jest uczucie nie tyle osamotnienia, co straty, ale ono na szczęście ustępuje. Nie jestem samotna w sensie towarzyskim - mam wielu przyjaciół i przyjaciółek, to pomaga. Samotność jest bardzo ogólna, a strata siedzi w nas i nigdy raczej nie opuszcza, w każdym razie mnie na pewno nie. To uczucie straty przyciszyło się po wydaniu tomiku "Kolory czerni", w którym napisałam parę wierszy na temat śmierci, odchodzenia i choroby”, wyznała w rozmowie z Katarzyną Domańską.
W swojej książce wydanej w 2019 roku – „Mogłam sobie pozwolić. Historia Anny Milewskiej” – podkreślała: „Żałować trzeba tylko za grzechy i to nie wszystkie…”. Czy naprawdę niczego nie żałuje?
„Żal to bierne uczucie. Co z tego, że żałuję, jak nie mam już wpływu na to, co się stało, nie cofnę rzeczy, które minęły. Żałować nie warto, ale warto się zastanowić, co można zrobić inaczej, lepiej, by nie powtarzać błędów przeszłości”, wyjaśniała zapytana o to w wywiadzie.
Zobacz także: Gdy odszedł, zaczęła gasnąć w oczach. Spędzili razem 63 lata - historia Marii i Jerzego Kuncewiczów
Życzymy wszystkiego, co najlepsze!
Źródła: PISF.pl, Wywiad Katarzyny Domańskiej, Wikipedia, Kultura Onet.pl, Wp.pl