Anna Kalczyńska o ukochanym mężu: „Wiedziałam, że to mężczyzna na długie lata”
Poznaj ich niezwykłą historię miłości!
W zeszłym roku Maciej Maciejowski po 16 latach zakończył współpracę z TVN. Mąż Anny Kalczyńskiej przez ostatnie osiem lat był dyrektorem pionu digital oraz członkiem zarządów. Ogromnym wsparciem jest dla niego w każdej sytuacji żona. Anna Kalczyńska nie ukrywa, że jest dumna ze swojego męża. Na Instagramie zamieściła wówczas poruszajacy post. Przypominamy historię ich niezwykłej miłości. Wielkie uczucie narodziło się miedzy nimi... właśnie w pracy!
Anna Kalczyńska i Maciej Maciejowski historia miłości
Anna Kalczyńska pogratulowała w październiku 2020 roku mężowi za pośrednictwem Instagrama. Doskonale wiedziała, ile poświęcił dla pracy i własnego rozwoju.
,,16 lat to kawał życia. Podsumowania zostawiam Tobie, kochany Mężu. Jestem z Ciebie dumna. Najlepiej wiem, ile serca zostawiłeś w tym miejscu. a teraz: Hajda!!! Do przodu!!!", napisała na Instagramie prowadząca „Dzień Dobry TVN”.
W kolejnym wpisie Anna Kalczyńska wspomniała historię ich miłości. Dziś są szczęśliwymi rodzicami trójki pociech: Jasia, Hani i Krysi. A wszystko zaczęło się w 2006 roku...
„Maciej znał Annę z wizji..” - tak było! Poznaliśmy się w 2006r, gdy pracując nad projektem programu „Tu Europa” trafiłam do Maćka, żeby opracować reklamową strategię komunikacyjną. Chyba go na starcie trochę onieśmieliłam, ale szybko odzyskał Chłopak rezon:) ułożyliśmy tekst dla prasy, pochylając się nad firmowym sushi..i oto 14 lat później mamy troje dzieci, piękne wspomnienia związane z naszą firmą i jeszcze fajniejsze plany na przyszłość. Good night and good luck! ", wyznała w mediach sołecznościowych.
Czytaj także: Anna Kalczyńska adoptowała dziewczynkę: „Możemy działać. Możemy pomóc”
Anna Kalczyńska i Maciej Maciejowski: początki związku
Czy od początku prowadząca Dzień Dobry TVN wiedziała, że to ten jedyny? Przez trzy lata nie wiedzieli o swoim istnieniu. I pewnie nigdy by się nie spotkali, gdyby nie zrządzenie losu. Mieli do wykonania wspólny projekt. Anna Kalczyńska prowadziła wtedy programy informacyjne, a Maciej Maciejowski był menedżerem marketingu TVN.
,,Ktoś polecił mi: jest taki chłopak na drugim piętrze, idź do niego, on najlepiej cię poprowadzi, powie do kogo pójść co do reklamy w mediach, akurat do programu, który przygotowywałam. Trafiłam do działu marketingu, drzwi otworzył mi Maciejowski. To się może zdarzyć każdemu, w każdej korporacji, w każdej sytuacji. Któregoś dnia się obudzimy i ten dzień będzie tym Dniem. Ja po prostu mam to na świeżo, te wszystkie moje przeżycia jakby działy się wczoraj”, mówiła w jednym z wywiadów VIVY! o ich pierwszym spotkaniu.
,,To była zima 2006 roku. Miałam jasne włosy, krótko ścięte i prowadziłam serwis w TVN24. Przy okazji to też lekcja, która każe doceniać to, co się ma. Bo dzisiaj jesteśmy zaganiani, ciągle w rozjazdach, nie mamy dla siebie czasu, zewsząd docierają do mnie różne historie, dramatów ludzkich, choroby, nieszczęścia, albo że ludzie się sobą nudzą, albo przestają się sobą interesować i się wszystko rozpada. Sami też mają wątpliwości, co dalej z życiem. A po prostu trzeba się dniem codziennym umieć cieszyć, jakoś go doceniać, za to, że jest, że się jest razem, że się udało przeżyć, że mogło się nie zdarzyć, a się zdarzyło", mówiła w VIVIE Anna Kalczyńska.
Czytaj także: Anna Kalczyńska na intymnym zdjęciu z córką. „Dziecko dorasta, a mama nadal jak nastolatka”
Już na pierwszej randce dziennikarka wiedziała, że Maciej to mężczyzna na długie lata.
,,Pomyślałam, że to człowiek z pasją, żyjący w nieznanym mi świecie, ale umie słuchać i jest ciekawy tego, co mam do powiedzenia. No i jest bardzo męski. A kiedy mi się oświadczył, moje pierwsze pytanie brzmiało, czy chce mieć ze mną dzieci. Gdy odpowiedział, że tak, to dla mnie było ukoronowaniem naszego szczęścia. No i teraz przez ten świat idziemy razem z naszymi dziećmi", zdradziła w rozmowie z Krysytną Pytlakowską dla VIVY!
Jak każdy związek para przechodziła gorsze i lepsze momenty. Potrzebowali czasu, żeby się dograć.
,,Pierwszy etap naszego związku wspominam jako nieustającą podróż. Kiedy zaczynał się weekend, Maciek od razu chciał gdzieś pędzić: góry, morze, jeziora. Mnie to trochę męczyło, bo wówczas dużo jeździłam po kraju jako reporterka. W weekend lubiłam odsypiać, zjeść obiad u mamy, a tu nagle Maciek robił pobudkę o 8 rano. Miał głód przygód, wyjazdów, tułaczki. Musieliśmy się dotrzeć na tym polu. Mam wrażenie, że jako para wykonaliśmy ogromną pracę. Nauczyliśmy się siebie. Kiedyś słowa Maćka odbierałam zbyt poważnie, za bardzo się przejmowałam, starałam się dopasować. Z czasem zaczęłam wiele spraw brać w nawias, nabrałam do siebie dystansu”, zdradziła Anna Kalczyńska w jednym z wywiadów dla magazynu PANI.
Na ślubnym kobiercu stanęli w 2007 roku, półtora roku od poznania. Maciej Maciejowski oświadczył się ukochanej latem. Anna Kalczyńska w jednym z naszych wywiadów wyznała, że długo się z mężem starali o dzieci. ,,Poznałam go przed trzydziestką i bardzo szybko wiedzieliśmy, że chcemy mieć dużą rodzinę. Trochę jednak to trwało, a ja bałam się, że nic z naszych planów nie wyjdzie. Kiedy pojawił się na świecie Jaś, a potem Hania, to już było zaskoczenie. Niestety, oboje słabo spali i, prawdę mówiąc, byłam bardzo zmęczona. Myślałam, że odetchniemy, gdy Hania skończyła pół roku i zaczęła przesypiać noce – jeszcze tylko rok i wyjdzie z pieluch. Planowałam to z nadzieją, a tu niespodzianka: jestem znowu w ciąży! Pomyśl, troje dzieci w ciągu trzech lat”, mówiła Krystynie Pytlakowskiej.
Anna Kalczyńska zawsze mogła liczyć na wsparcie męża. Dzielą się domowymi obowiązkami. Oboje prowadzą swoje kariery, rozwijają się, są spełnieni w życiu zawodowym i prywatnym.
,,Oboje intensywnie pracujemy. Przy trójce dzieci mamy przed sobą wiele zadań i wyzwań. Bez obecności dziadków i niani Basi nie poradzilibyśmy sobie tak dobrze. (...) Ja załatwiam sprawy urzędowe, dbam o czas wolny naszych dzieci i organizuję wakacje, co daje mi dużo radości (kierunek wybieramy wspólnie). Ania ma na głowie »codzienność żywieniowo-szkolną«, z którą ja sobie słabo radzę", mówił Maciej Maciejowski w rozmowie z Pani.
A jak dziennikarka zwraca się do swojego męża? Na to pytanie odpowiedziała Krystynie Pytlakowskiej: ,,Po prostu Maciek albo „Dyrektorze”, bo jednak to on rządzi w tym domu… oboje mamy jednak poczucie humoru, które nas ratuje i rozbraja".
Życzymy im dużo szczęścia i szczęśliwych chwil!
Czytaj także: Anna Kalczyńska zadała mamie kilka pytań przed naszą kamerą. Przy jednym pojawiły się łzy...
Anna Kalczyńska z dziećmi w sesji VIVY! z 2018 roku