Mijają 44 lata od katastrofy. O tym, jak zginęła Anna Jantar, bardzo długo wiedzieliśmy niewiele
Oto prawdziwa przyczyna tragedii!
Legenda polskiej muzyki zginęła w katastrofie samolotu 14 marca 1980 roku. Chociaż mijają już 44 lata od tragedii, przez długi czas znaliśmy zaledwie fragment prawdy. Według najnowszych informacji, prawda była ukrywana przez władzę z uwagi na sporo zaniedbań. Jaka jest prawdziwa przyczyna katastrofy samolotu, na pokładzie którego zginęła Anna Jantar?
ZOBACZ TEŻ: Dwóch synów Cugowskiego poszło w jego ślady. Artysta mówi szczerze, jakie są ich relacje
Anna Jantar trzymała różaniec w zaciśniętej dłoni
W katastrofie z 14 marca 1980 roku wraz z Anną Jantar zginęło 87 osób. Natalia Kukulska, córka artystki miała wówczas 4 lata. Do samego końca lot przebiegał prawidłowo, nie było żadnych zakłóceń. Chwilę przed lądowaniem, okazało się, że nie zaświecił się wskaźnik wysunięcia podwozia, więc lądowanie trzeba było powtórzyć. Podczas podrywania maszyny, pękł wał turbiny drugiego silnika. I chociaż pilotowi udało się nakierować samolot tak, aby nie uderzył w budynki mieszkalne, wszyscy na pokładzie zginęli na miejscu.
"Andrzej Witko, autor biografii piosenkarki, przekazał, że w czasie katastrofy Anna Jantar trzymała w zaciśniętej dłoni mały różaniec. Wiedziała, że tylko cud mógłby ją uratować".
Prawdziwy powód katastrofy samolotu
Jak się okazuje, przez lata znane były jedynie skrawki prawdy dotyczące katastrofy samolotu z Jantar na pokładzie. Dopiero po ponad 30 latach Newsweek podał, że dyrekcja PLL LOT była w okresie PRL zmuszona do sporych oszczędności. Wszystkie maszyny latały ponad normę, a jeden z silników właśnie tego samolotu był mocno zużyty. Informacje te były ukrywane, aby nie skompromitować ówczesnej władzy. Być może gdyby nie tamte czasy i oszczędności... katastrofa nigdy nie miałaby miejsca.
CZYTAJ TEŻ: Wojciech Biedroń – reżyser telewizyjny i teatralny
Natalia Kukulska kilka lat temu w rocznicę śmierci mamy opublikowała wyjątkowe zdjęcie i wpis: "Kiedyś to musiało nastąpić. Odważyłam się pojechać na miejsce katastrofy samolotu, w którym zginęła moja mama. Miejsce to jest upamiętnione pomnikami ofiar i muralem, na którym widnieje portret mojej mamy i kapitana Pawła Lipowczana".