Reklama

Jest spełnionym muzykiem, który o swojej prywatności na ogół opowiada zdawkowo — jednak Andrzej Piaseczny zrobił w swojej karierze kilka wyjątków. Jeden z nich miał miejsce w 2023 roku. To wtedy artysta dokonał publicznego coming outu i wyznał, że jest gejem. Jego związek ma się fantastycznie i panowie już nie mogą się doczekać, aż staną na ślubnym kobiercu. Nie jest to jednak takie proste...

Reklama

Andrzej Piaseczny chroni swoje życie prywatne

Miał 50 lat, gdy otworzył się przed światem w kwestii swojej orientacji seksualnej. Klamka zapadła w przełomowym momencie jego życia. "Ja nie jestem człowiekiem, który lubi się pchać na czoło. Swoje myśli trochę zmieniłem, pod wpływem, nie ukrywam, zachowań polityków, ale tego rozgrzebywać nie będziemy", przyznał Wirtualnej Polsce w 2022 r.

Andrzej Piaseczny, VIVA! 11/2021

Jacek Poremba

W jednej kwestii pozostaje jednak nieustępliwy — muzyk nie zamierza bowiem ujawniać wielu szczegółów ze swojego życia prywatnego. Choć Andrzej Piaseczny od wielu lat pozostaje w szczęśliwym związku, sferę rodzinnego szczęścia również chce chronić przed fanami, nawet tymi mającymi wobec nich dobre intencje. "Ja nie widzę siebie w takiej roli, jakby to powiedzieć, ściankowej czy plotkarskiej. Ja swojego życia prywatnego niespecjalnie chcę pokazywać publicznie" — podkreślał z kolei w rozmowie z serwisem Pomponik.

Andrzej Piaseczny chce poślubić partnera. Jedna rzecz stoi mu na przeszkodzie

Wokalista rzadko kiedy otwiera się na temat życia prywatnego. Jednak gdy już to robi, zawsze ma dużo do przekazania! Podobnie jak jego fani, żywo spekulujący o możliwości wzięcia ślubu przez Piasecznego i jego partnera. Wszystko przez to, że kilka miesięcy sam przyznał, iż obaj bardzo tego pragną. "Jeśli za mojego życia będzie to [śluby dla par LGBT — przyp. red.] możliwe w Polsce, mogę obiecać, że będę pierwszy" — mówił w ubiegłym roku magazynowi Wprost.

Artur Barbarowski/Dzien Dobry TVN/East News

Teraz Andrzej Piaseczny wrócił do tematu przy okazji najnowszej rozmowy z reporterem serwisu Pomponik. Artysta nie ukrywa, że społeczeństwo powinno przypomnieć sobie o obietnicach, które politycy tak chętnie głosili przed wyborami. Chodzi m.in. o możliwość legalizacji związków partnerskich, na których mogłyby skorzystać pary osób nieheteroseksualnych. Wykonawca przeboju "Śniadanie do łóżka" nie chciałby, aby skończyło się tylko na pustych słowach.

Reklama

"Jestem za tym, żeby apelować zawsze i przypominać i żeby mówić, że tak, obiecywaliście nam państwo. [...] Myślę sobie, że nie ma tu co mieć pretensji, polityka rządzi się swoimi prawami, choć to politycy zapraszali nas, żebyśmy głosowali na nich, obiecując pewne rozwiązania i myślę, że powinniśmy lekko ich naciskać w kierunku realizacji ich obietnic" — mówi szczerze piosenkarz.

Reklama
Reklama
Reklama